tag:blogger.com,1999:blog-50959054783306030232024-03-12T17:16:28.290-07:00Oczami GinnyMarzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.comBlogger40125tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-54985460012666732002012-06-15T11:20:00.002-07:002012-06-15T11:20:14.761-07:00ZawieszenieJakby ktoś jeszcze miał wątpliwości - oficjalnie żegnam się z tym blogiem. Nie mam weny, straciłam zainteresowanie życiem Ginny. Fajnie mi się o niej pisało i cieszę się, że stworzyłam tyle notek, ale teraz muszę odejść. Nie ma się co łudzić, w końcu od miesięcy nie dodałam nic nowego. Po prostu zamiłowanie do HP, a zwłaszcza do tego bloga, minęło. Nie wiem, czy jeszcze wróci. Nic nie należy wykluczać. Może w wakacje coś mi jeszcze przyjdzie do głowy.<br />
Piszę tą wiadomość dla ewentualnych gości tego opowiadania, bo zdaje sobie sprawę, że mało kto tu wchodzi. Chcę jednak gorąco podziękować wszystkim czytelnikom, zwłaszcza tym najwytrwalszym, którzy byli ze mną niemal od początku...Cieszę się z każdego Waszego komentarza i dziękuję za niego. <br />
Teraz znajdziecie mnie na blogu o Dramione. <a href="http://dramione-poki-nie-przyjdzie-smierc.blog.onet.pl/">http://dramione-poki-nie-przyjdzie-smierc.blog.onet.pl/</a><br />
Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Żegnajcie! :)<br />
<br />
Pozdrawiam, MarzycielkaMarzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-60606454295452398282012-02-25T01:01:00.001-08:002012-02-25T01:17:19.832-08:00Ryzykowne przyjęcie<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Sytuacja w szkole się nie zmieniała. Carrowowie wciąż sprawowali władzę, siali strach i gasili nadzieje. Wydawało mi się nawet, że po feriach stali się jeszcze bardziej zacięci. Powiększająca się z każdym dniem potęga Voldemorta dodawała im odwagi i pozwalali sobie na coraz to gorsze kary. <o:p></o:p> Uczniowie trochę podupadli na duchu. Gwardia Dumbledore’a potrzebowała wsparcia,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jakiegoś krzepiącego zdarzenia, czegoś co by im pomogło odzyskać zapał do walki. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Ja niestety nie mogłam im pomóc. Porwanie Luny mocno mną wstrząsnęło. Nie spodziewałam się, że te bydlaki posuną się do czegoś takiego. Na początku zadawałam sobie pytanie: Dlaczego nie ja? Przecież byłam większym zagrożeniem niż moja lekko zwariowana przyjaciółka! Ale w końcu się dowiedziałam. Plotki na temat tego wydarzenia były przeróżne, jednak prawdę usłyszałam od własnego ojca. Napisałam do rodziny z prośbą o pomoc. List, jaki dostałam, oznajmił mi, że Luna została porwana dla szantażu. Jej ojciec prowadził bunt przeciw złym siłom poprzez pisanie Żonglera. Od jakiegoś czasu uwielbiałam to czasopismo. Przekazywało prawdę o sytuacji w kraju, wyśmiewało śmierciożerców i zagrzewało do walki. Podziwiałam pana Lovegooda za upór i męstwo. Mężczyzna jednak zaprzestał pisania, gdy zagrożono mu skrzywdzeniem córki. Od kilku tygodni poranna poczta już nie przynosiła tych ciekawych artykułów. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Tylko jedno mi się tu nie zgadzało. Dlaczego Luny nadal nie było wśród nas? Skoro jej ojciec spełnił wymagania śmierciożerców, powinna wrócić do szkoły, albo choć do domu. Jednak nie dawała znaku życia, a tata, poproszony o sprawdzenie moich obaw, udał się do posiadłości Lovegoodów i stwierdził, że Luny tam nie ma. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Musiał być więc jeszcze inny powód jej porwania. Bałam się nawet pomyśleć jaki. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Neville też nie potrafił mnie pocieszyć. Sam przeżywał stratę przyjaciółki i to, że nie zdołał jej pomóc. Tłumaczyłam mu, że to jest głównie moja wina, ale nie chciał słuchać. Ostatnio właściwie mało rozmawialiśmy. Luna zawsze promieniowała spokojem i optymizmem, a gdy jej zabrakło…w nasze życie wkradła się ciemność. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Serdecznie dosyć miałam tej wojny! Nie mogłam już doczekać się jej końca, kresu tego szaleństwa i cierpienia. Codziennie powtarzałam sobie, że Harry nas uratuje, że lada dzień przyjdzie do zamku i pokona zło. Może było to i naiwne myślenie, ale przynajmniej dawało mi siłę. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;">Przełomem tego amoku był pewien lutniowy dzień. Wkładałam właśnie do torby potrzebne podręczniki na dzisiejsze lekcje, gdy do dormitorium wleciała sowa. Ze zmarszczonymi brwiami wzięłam kopertę z jej dzioba i otworzyłam ją. </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Droga Ginny!<o:p></o:p></span></span></i><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6PBz5pa9TvLubR7L4t7WeuUCOQEvA1NyuRQW00jgsGdCGrAN0o_7EvMftXf4lRgULlJXvXnI67VFIE-fpsN74CuQj5E3qhfECB8Y1nzhau8FD9AQoknFdXF7BIGpjUP5-vJrCPxeADiqF/s1600/list+sowi.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6PBz5pa9TvLubR7L4t7WeuUCOQEvA1NyuRQW00jgsGdCGrAN0o_7EvMftXf4lRgULlJXvXnI67VFIE-fpsN74CuQj5E3qhfECB8Y1nzhau8FD9AQoknFdXF7BIGpjUP5-vJrCPxeADiqF/s200/list+sowi.jpg" width="177" /></span></a><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Wiem, że ostatnio nie jest najlepiej i że cierpicie po stracie Luny. Jednak uważam, że Harry nie chciałby naszej bezczynności. Powinniśmy coś dla niego zrobić. Co byś powiedziała na przyjęcie jutro wieczorem na jego cześć? Pokażmy śmierciożercom gdzie ich miejsce!<o:p></o:p></span></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Porozmawiaj o tym z przyjaciółmi i odpowiedz.<o:p></o:p></span></span></i><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<div align="right" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: right;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Pozdrawiam,<o:p></o:p></span></span></i></div><div style="text-align: right;"><em><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Hagrid<o:p></o:p></span></span></em></div><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<div align="right" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: right;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span></div><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0pt;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Z otwartymi ustami wpatrywałam się w treść listu. W głowie miałam mętlik, który zmierzał ku oburzeniu. Jak Hagrid mógł pomyśleć o takim głupim i niebezpiecznym przyjęciu? Przecież to nie ma sensu! Nakryją nas i ukarzą…Nie bałam się o siebie, ale inni? Nie narażę nikogo na ból. Pisanie anonimowych pogróżek to jedno, a robienie otwartej imprezy to drugie. <o:p></o:p></span></span></div><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Westchnęłam, ale postanowiłam pokazać Nevillowi tą wiadomość. Byłam pewna, że podzieli moje zdanie. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">No i się nie pomyliłam. Chłopak był zdenerwowany na Hagrida za taką propozycję. Ponowny opór z pewnością by się przydał, ale nie taki…Zbyt dużo ryzykowaliśmy. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Postanowiłam więc, że zaraz po obiedzie odpiszę gajowemu, że nie zgadzamy się. Jednak…los lubi paradoksy. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0pt;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><o:p> </o:p>Szłam korytarzem. Byłam zmęczona trudną lekcją transmutacji tak więc powoli wlokłam się w stronę Wielkiej Sali. Kiedy jednak niemal doszłam już do celu, usłyszałam krzyk. Rozejrzałam się zaniepokojona i pobiegłam w stronę głosu. Dochodził z gardła drobnego chłopca, który miał góra dwanaście lat. Nad nim stał Amycus i torturował go zaklęciem niewybaczalnym. <o:p></o:p></span></span></div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV7357S4VduJn1y9dzA8FBkpt7aOAmbnuAblzuhpyKEmLitQyMKUiKTdFPX2SXLLS-3fAqYA_jR8isQqZuyH5ZakIlyuUkAxO68SCmM6d40kFQThhC87h27cmIojB00onjJXMv6S1298v0/s1600/torture_+boy.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV7357S4VduJn1y9dzA8FBkpt7aOAmbnuAblzuhpyKEmLitQyMKUiKTdFPX2SXLLS-3fAqYA_jR8isQqZuyH5ZakIlyuUkAxO68SCmM6d40kFQThhC87h27cmIojB00onjJXMv6S1298v0/s200/torture_+boy.png" width="168" /></span></a><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Jeżeli jeszcze raz postawisz się na mojej lekcji, zabiję cię…- wysyczał, nieprzerywając. Z oczu chłopca poleciały łzy i z trudem łapał oddech, wijąc się po ziemnej podłodze. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Czułam obrzydzenie. Jak można zadawać ból dzieciom i mówić takie okrutne słowa?<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Wyciągnęłam różdżkę i niewiele myśląc szepnęłam <em>Expulso</em>. Amycus został odepchnięty w tył, a chłopiec odetchnął z ulgą. Podeszłam do niego i podałam mu rękę, pomagając mu wstać.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Rozpoznałam go. Jego czarne włosy i jastrzębie oczy przypominały mi aurorkę, Hestię Jones. To musiał być jej syn. Widocznie upór odziedziczył po niej.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Uciekaj!- rozkazałam cicho.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>W jego spojrzeniu krył się strach.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Dziękuję- odpowiedział i ruszył przed siebie. Chciałam zrobić to samo, jednak czyjeś ręce zacisnęły się na mojej szyi. Obróciłam głowę, widząc przed sobą zagniewaną twarz Amycusa. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Znowu ty, Weasley…Uważam, że już dawno powinnaś być martwa- warknął, a mi zaczęły łzawić oczy od jego uścisku. Moja mina jednak nie wyrażała lęku. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Nie boję się!<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Wkrótce dyrektor się zgodzi i karą będzie też śmierć…- uśmiechnął się triumfalnie z groźnym błyskiem w oku, a potem pchnął mnie na ścianę. Zabolało mnie, ale nie pozwoliłam sobie na jęk. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Leżałam tak chwilę, łapiąc powietrze w płuca. Gdy doszłam do siebie, mężczyzna już zniknął. Poczułam gniew tak nagły i wielki, że omal mnie nie rozsadził. Pragnęłam zrobić na złość temu śmieciowi. Pokazać mu, że nie ma nade mną kontroli. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Zamiast do Wielkiej Sali pobiegłam więc do sowiarni. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0pt;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><o:p> </o:p>- Zwariowałaś?!- zawołał szeptem Neville, gdy staliśmy przed ścianą na siódmym piętrze, czekając na członków GD. <o:p></o:p></span></span></div><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Posłuchaj, to jest dobry pomysł. Musimy dalej prowadzić ruch oporu- powtórzyłam po raz drugi z iskierkami w oczach. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Ale…to ryzykowne!<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Wiem…Jednak tylko ryzykując coś zdziałamy- spuściłam wzrok- Luna by się zgodziła. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Po chwili namysłu pokiwał głową i już chciał coś powiedzieć, ale obok nas pojawiła się grupka przyjaciół. Weszliśmy więc do Pokoju Życzeń, gdzie przedstawiłam im swój pomysł. Większość powitała go z entuzjazmem. Kilka osób wydawało się wahać, ale w końcu poparło mnie. Po spotkaniu napisałam do Hagrida twierdzącą odpowiedź. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0pt;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><o:p> </o:p>Plan był taki: mieliśmy zrobić huczną imprezę, a potem, w razie nakrycia, użyć Proszku Natychmiastowej Ciemności, który dostałam od moich braci i uciec. <o:p></o:p></span></span></div><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Miałam nadzieję, że się uda. <o:p></o:p></span></span><br />
<a href="http://www.harry-potter.net.pl/images/photoalbum/26.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;"><img border="0" height="150" id="il_fi" src="http://www.harry-potter.net.pl/images/photoalbum/26.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></span></a><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Noc była zimna, ale w chatce Hagrida było ciepło i przytulnie. Na stole już czekały na nas różne potrawy i napoje, a Kieł szczekał radośnie. Było ciasno, bo ledwie się mieściliśmy wszyscy w tym małym domku. Nad wejściem gajowy zawiesił kolorowy napis ,,Popieramy Harry’ego Pottera’’, który nieco mnie rozczulił. Popierałam Harry’ego z całego serca.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Hagrid puścił muzykę i rozpoczęła się zabawa. Jedliśmy, piliśmy i rozmawialiśmy o wspólnych chwilach z Wybrańcem. Ja miałam wiele do opowiedzenia(oczywiście wszystkie nasze pocałunki zostawiłam tylko dla siebie). Neville, Hagrid i parę innych osób też długo rozprawiało na temat Harry’ego i wszyscy doszliśmy do wniosku, że bardzo go nam brak. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Ja oczywiście wiedziałam to już od dawna. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Przyjęcie trwało ponad godzinę. Naprawdę miło mi się tu siedziało, bo czułam się oddalona od trosk i całego zła. Jakby ta chatka była innym, lepszym światem. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Jednak wszystko ma swój kres. Parvati, która w tej chwili trzymała wartę, wpatrując się w okno oznajmiła, że widzi jakieś sylwetki. Wszyscy zerwaliśmy się na równe nogi. Neville zaklęciem posprzątał cały bałagan, panujący w domku, a ja porozdawałam prawie wszystkim po trochę magicznego proszku. Potem Hagrid zaprowadził nas do bocznego wyjścia z chatki. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Uciekajcie tak szybko jak możecie!- zawołał szeptem olbrzym. W jego ciemnych oczach błyskało przejęcie. Nam wszystkim serce waliło jak dzwony.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- A co z tobą?- zapytałam cicho. Uśmiechnął się lekko. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Ginny, poradzę sobie. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Skrzywdzą cię…<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Nie mamy czasu!- zawołała Lavender z lękiem w spojrzeniu- Już przyszli. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Po sekundzie usłyszeliśmy mocne pukanie do drzwi frontowych. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Otwierać inaczej zrobimy to magią!<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Zmykajcie!- warknął Hagrid, a my posłusznie wymknęliśmy się przez boczne wyjście. Nasze sylwetki oświetlił blask księżyca, co zwróciło uwagę Alceto i Amycusa, którzy stali przy chatce. Ruszyli w naszą stronę. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Wyciągnęłam przed siebie rękę z czarnymi ziarenkami, widząc kątem oka, że inni robią to samo. A następnej chwili wszyscy wyrzuciliśmy przed siebie proszek. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Zatopiłam się w ciemności. Kompletnie nic nie widziałam, a krzyki dobiegały do moich uszu jakby stłumione. Jednak nie miałam czasu, by myśleć. Puściłam się pędem przed siebie, wykorzystując działanie proszku. Bałam się o moich przyjaciół, lecz nie mogłam nic zrobić by im pomóc. Biegłam przez mrok niczym ślepa…<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">W końcu ujrzałam zarys kształtów przed sobą. Zaczęło do mnie docierać srebro księżyca. Łapiąc oddech zorientowałam się, że jestem przed bramą zamku. Rozejrzałam się z niepokojem, widząc kilka sylwetek, dobiegających do mnie. Uniosłam różdżkę.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Ginny, to my!- pisnęła Lavender. Zamrugałam i rozpoznałam pozostałe twarze członków GD. Uśmiechnęłam się. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Dobra, szybko do dormitoriów- rozkazałam. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Wszyscy zgodnie wróciliśmy do swoich domów, niezauważeni przez Filcha. I dopiero padając na kanapę w pokoju wspólnym Gryfonów zorientowałam się, że kogoś tu brak. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;">- A gdzie jest Neville?- wydusiłam, ogarnięta obawą. Moi przyjaciele spojrzeli po sobie smutno. </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Nie wiem- odezwała się Demelza, poprawiając nerwowo swoje brązowe włosy- Przez proszek nic nie widziałam. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Ja też…-rozległo się kilka głosów. Nie mogłam powstrzymać przerażonej miny. Poczułam łzy w kącikach oczu. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Musimy iść spać, zanim tu wparują- stwierdził Seamus, a ja skinęłam głową i powoli udałam się do dormitorium. Bolało mnie serce. <o:p></o:p></span></span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUAYmlr0YKlXs8ffQZMRL4wD52O_B24NrpQwE4ypH4DpgV4SeBUXQNWIQTLzr9Lu_kA9kWKzVoemp0vHqukSTolpcIYZWrH-x2K2azC_vTn8epQgGmrZJsc59clLrhlDfnbe7xeA8EwIx3/s1600/ginny+smutnuie+zaskoczona.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;"><img border="0" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUAYmlr0YKlXs8ffQZMRL4wD52O_B24NrpQwE4ypH4DpgV4SeBUXQNWIQTLzr9Lu_kA9kWKzVoemp0vHqukSTolpcIYZWrH-x2K2azC_vTn8epQgGmrZJsc59clLrhlDfnbe7xeA8EwIx3/s200/ginny+smutnuie+zaskoczona.jpg" width="200" /></span></a><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Ginny…- szepnęła Demelza, kładąc się do łóżka- Trzymasz się? <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- Złapali Neville’a. Zabiją go- powiedziałam beznamiętnie. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- A może gdzieś się ukrył? Tego nie wiemy, nie możesz zakładać najgorszego…<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">- W obecnych czasach najgorsze scenariusze często się sprawdzają- odparłam i zacisnęłam powieki. Wiedziałam, że sen nie przyjdzie tak szybko. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Najpierw Harry. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Potem Luna. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">A teraz Neville. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;">Wszyscy, których zabrała mi wojna. </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<div style="text-align: center;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;">***</span></div><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;">No i wreszcie jest! Wybaczcie, że tak późno, ja też jestem na siebie zła :( </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;">Mam nadzieję, że Wam się podoba. Wszystko wyjaśni się w następnej notce.</span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;">Nie wiem kiedy będzie ciąg dalszy, nie umiem sprecyzować, więc będzie jak będzie. </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif; font-size: large;">Kochani, dziękuję, że to czytacie i mnie wspieracie :*</span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><br />
<span style="font-size: large;"></span></span><br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0pt;"><br />
</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-5799799908429974462012-01-14T07:26:00.000-08:002012-01-14T07:30:16.684-08:00Smutne Święta<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Patrzy</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">łam w okno, za którym szybko przesuwały się łąki, pokryte śniegiem. Szare niebo dziwnie kontrastowało z białym puchem. </span></span></span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Pó</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ł roku za nami- mruknęła Luna, przerywając ciszę w naszym przedziale. Neville się uśmiechnął.</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Bardzo obfite pó</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ł roku- zauważył. Skinęłam głową. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Po </span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">Świętach musimy znów zrobić coś z Gwardią Dumledore'a. Niech nie myślą, że jedna kara wystarczy, by nas sobie podporządkować!</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-family: Times New Roman; font-size: large;">- Zgoda, ale najpierw trzeba obmy</span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman; font-size: large;">śleć dobry plan- chłopak mrugnął do nas, przypominając mi porażkę z mieczem Gryffindora. Nie chciałam z tego powtórki, więc tym razem musiałam zaplanować coś mądrego. </span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><a href="http://hpcompanion.files.wordpress.com/2011/01/gw-11.jpg?w=349&h=480" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://hpcompanion.files.wordpress.com/2011/01/gw-11.jpg?w=349&h=480" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="145" /></span></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Zauwa</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">żyliście, że Snape zachowuje się jakoś inaczej?- nagle wpadło mi do głowy to pytanie i postanowiłam je wypowiedzieć. Nurtujące sprawy najlepiej omówić.</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-family: Times New Roman; font-size: large;">Moi przyjaciele zrobili zdziwione miny. </span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- To znaczy?- zapyta</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ła Luna.</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- No, nie jest taki wredny. Zawsze my</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ślałam, że on jako pierwszy chce się nas zabić, ale nie ukarał nas klątwą, a nawet nie wyrzucił ze szkoły. Dziwne, nie?</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Moim zdaniem po prostu boi si</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ę, że po którymś Cructiatusie, rzuconym na nas, Zakon przystąpi do działania- wyjaśnił Neville. Chciałam zaprzeczyć, ale się powstrzymałam. Chłopak miał rację. Jak mogłam myśleć, że w Snape'ie jest coś dobrego?</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Wyj</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ęłam z torby fasolki i zaczęłam je przegryzać z zamyśloną miną. </span></span></span></div><span lang="EN" style="font-size: large;"> </span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Gdy poci</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ąg dojechał do stacji, pożegnałam się ciepło z Luną i Neville'm, życząc im wesołych Świąt i ruszyłam z moimi rodzicami. Znów jechaliśmy samochodem z Ministerstwa. Widocznie tata zapewinił nam ochronę. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Dopiero w domu mama pozwoli</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ła sobie na czułości, ściskając mnie i całując jak szalona. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Och, Ginny, jak to dobrze, </span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">że nic ci nie jest!- zawołała przez łzy.</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Mamo!- upomnia</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">łam się i w końcu mnie puściła. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Przepraszam, po prostu tę</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">skniłam. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Ja za wami te</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ż. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Przyjrza</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ła mi się dokładnie i nagle jej oczy się zwęziły. Dotknęła mojego siniaka na skroni, który zarobiłam ostatniego dnia szkoły. </span></span></span></div><span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- Co to jest?</span></span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Uderzy</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">łam się o kant stołu- skłamałam. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- A te zadrapania?- podci</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ągnęła mi rękaw swetra i odsloniła kilka szram. Były one pamiątką po jednym zaklęciu Amycusa. </span></span></span></div><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- To nic- wyj</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ąkałam. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- Jak to nic?! Ginny, czy ci </span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">śmierciożercy to zrobili? Mów!</span></span></span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Nie chcia</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">łam dłużej kłamać, bo prawda i tak się wyda. Przecież byłam dumna ze swojego oporu. </span></span></span></div><span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- Tak, to oni- wyzna</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">łam. W oczach mamy zabłysł strach. </span></span></span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Dlaczego? To przez to, </span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">że ja i tata jesteśmy w Zakonie?</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><a href="http://media.giantbomb.com/uploads/0/3683/1110235-moll_super.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://media.giantbomb.com/uploads/0/3683/1110235-moll_super.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="188" /></span></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Nie. Po prostu si</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ę stawiałam, a oni tego nie tolerują. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-family: Times New Roman; font-size: large;">- Ginny!</span><br />
<span style="font-family: Times New Roman; font-size: large;"></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Mamo, jakby</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ś ich słyszała to też byś nie wytrzymała.</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Ale oni mogli ci</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ę zabić!</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Jestem ju</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ż prawie dorosła, w czerwcu kończę siedemnaście lat, mogę robić, co chcę!</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Mama patrzy</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ła chwilę na mnie z niezdecydowaniem, a potem pokręciła głową. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Nie wracasz po </span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">Świętach do Hogwartu- szepnęła. Wytrzeszczyłam oczy, nie wierząc w te słowa. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-family: Times New Roman; font-size: large;">- Co? Nie ma mowy!</span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Tak, Ginny, poniewa</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ż nie chcę, żeby coś ci się stało!</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Czy wy wszyscy my</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ślicie, że mam pięć lat?- oburzyłam się, a w moim spojrzeniu zapłonął ogień- Halo, czy widzicie, że jestem już duża?! Moi bracia i ty możecie nadstawiać karku, ale ja nie?!</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Bo jeste</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ś najmłodsza...</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Mamo, do cholery, mam do</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ść bycia delikatną dziewczynką! Ja też chcę walczyć, chcę pomóc! Zrozum to i nie przeszkadzaj mi!</span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Obróci</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">łam się na pięcie i skierowałam swoje kroki ku górze. Byłam wzburzona. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Ginevro, wracaj!- us</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">łyszałam jeszcze mamę, ale tylko trzasnęłam drzwiami pokoju, zamykając się w nim. Nie żałowałam swoich słów. Wrócę do Hogwartu, do moich przyjaciół i GD. Choćmym miała tam pojechać na gnomie ogrodowym. </span></span></span></div><span style="font-size: large;"><br />
</span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Reszt</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ę dnia przesiedziałam w pokoju, ale następnego ranka wyszłam z niego, by pomóc w przygotowaniach do Wigilii. Nie odzywałam się do mamy, to ona miała mi powiedzieć, że się myliła. W milczeniu sprzątnęłam pokoje moich braci, pomogłam bliźniakom stroić choinkę i doprowadziłam salon do porządku. Wieczorem przebrałam się w ładną, czerwoną sukienkę i zeszłam na dół, starając się nie myśleć o fakcie, że dokładnie rok temu w Norze świętowałam z Harry'm. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://fc04.deviantart.net/fs37/i/2008/264/2/7/Weasley__s_Xmas_by_GENgoodstick.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="228" id="il_fi" src="http://fc04.deviantart.net/fs37/i/2008/264/2/7/Weasley__s_Xmas_by_GENgoodstick.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="320" /></span></a></div><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Przy stole zgromadzi</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ła się cała moja rodzina, prócz Rona i Percy'ego, Fleur, Lupin i Tonks. Ta ostatnia miała pokaźny brzuch i zastanawiałam się, kiedy urodzi. </span></span></span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Pocz</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ęstowaliśmy się opłatkami, przy czym pogodziłam się z mamą, a potem zaczęliśmy jeść pyszne potrawy. Atmosfera nie była tak wesoła jak kiedyś, ale cieszyłam się, że tu jestem. Chciałam, by śpiew kolęd i radosne uśmiechy na twarzach moich towarzyszy nigdy nie gasły. </span></span></span></div><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">W ko</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ńcu jednak poszłam spać, a zamykając powieki, zastanawiałam się nad jednym. Gdzie teraz jest Harry? Jak świętuje Wigilię? Czy też myśli o mnie?</span></span></span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Ranek nie przysniós</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ł mi tyle radości, co zawsze. Zeszłam do salonu, otworzyłam prezenty i uśmiechałam się, choć nie do końca szczerze. W paczkach do mnie były różne czekoladki, słodycze, sweter od mamy, kolejną książkę od Lupina i Tonks...Starałam się z tego cieszyć. Przecież nie wiadomo, czy dożyję następnych Świąt. </span></span></span></div><span lang="EN" style="font-size: large;"> </span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Ferie </span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">Świąteczne jak szybko się zaczęły tak szybko skończyły. Ani się obejrzałam, a już siedziałam w pociągu, obok Neville'a i Luny. Mama po namowie się zgodziła, bym jednak wróciła do szkoły. Ale miałam ją informować o wszystkich karach przez listy. Cudownie. </span></span></span></div><span lang="EN" style="font-size: large;"> </span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Poci</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ąg ruszył, a my zaczęliśmy sobie opowiadać jak spędziliśmy Święta i jakie dostaliśmy prezenty. Podróż mijała przyjemnie do czasu, gdy pojazd nie zatrzymał się niespodziewanie. Zmarszczyłam brwi, rozglądając się dookoła. </span></span></span></div><span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- O co chodzi?- zastanawia</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ł się Neville. Chciałam powiedzieć, że może to znowu dementorzy, ale nagle drzwi naszego przedziału rozsunęły się i stanął w nich jakiś mężyczna w czarnym płaszczu. Miałam złe przeczucie, dlatego zaraz wyciągnęłam różdżkę. </span></span></span><br />
<a href="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT05PPHUbgjlSW7lFfwTsnQigOW_4f-flno32Vvg82PaZVg9stJHDgYUnh9" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT05PPHUbgjlSW7lFfwTsnQigOW_4f-flno32Vvg82PaZVg9stJHDgYUnh9" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="134" /></span></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">On jednak nie patrzy</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ł na mnie, tylko na Lunę, której błękitne oczy zrobiły się dwa razy większe. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- Luna Lovegood?- zapyta</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ł przybysz zimnym głosem. Blondynka skinęła sztywno głową.</span></span></span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Co</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ś się stało?</span></span></span></div><span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- Idziesz ze mn</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ą. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- Nie ma mowy!- wtr</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ąciłam się, celując w niego różdżką. Neville zrobił to samo, a śmierciożerca się roześmiał. I wtem ku mnie pomknęło niebieskie światło. Uchyliłam się w ostatniej chwili, a zaklęcie trafiło w okno. Kawałeczki szkła poleciały prosto w moje rude włosy. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- <i>Dr</i></span><span style="font-family: Times New Roman;"><i><span lang="P">ętwota</span></i>!- usłyszałam głos Neville'a, ale mężczyzna odparł atak i rzucił kolejny czar niewerbalny. Chłopak krzyknął i znieruchomiał. </span></span><br />
<span style="font-family: Times New Roman;"></span><span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- Niech mnie pan pu</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ści!- zawołał dziewczęcy głos. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- Idziesz ze mn</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ą. I przestań się wyrywać, bo dostaniesz klątwą.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span lang="EN"> -</span><span style="font-family: Times New Roman;"> Luna!- wyj</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">kałam i udało mi się podnieść z podłogi. Wybiegłam w przedziału, kierując się do wyjścia. Serce biło mi jak oszalałe, nie potrafiłam normalnie myśleć. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">Drzwi poci</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ągu były otwarte i widziałam przez nie jak śmierciożerca ciągnie blondynkę jak najdalej od torów. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- <i>Dr</i></span><span style="font-family: Times New Roman;"><i><span lang="P">ętwota</span></i>!- krzyknęłam, jednak za późno. W tym samym momencie deportowali się i moje zaklęcie trafiło w powietrze. Z przerażeniem patrzyłam się na puste miejsce, gdzie przed chwilą jeszcze stała Luna, ignorując ciekawskie spojrzenia uczniów. </span></span><br />
<span style="font-family: Times New Roman;"></span><span style="font-size: large;"><span lang="EN"> </span><span style="font-family: Times New Roman;">- Ginny- Demelza po</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">łożyła mi dłoń na ramieniu i zaprowadziła do mojego przedziału. Tam wspólnymi siłami odczarowałyśmy Neville'a, który też wyglądał na wstrząśniętego. - Gdzie Luna?- zapytał szybko. Spuściłam wzrok, czując palące łzy w oczach. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Porwali j</span><span lang="P"><span style="font-family: Times New Roman;">ą. </span></span></span><br />
<span lang="EN" style="font-size: large;"> </span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px; text-align: center;"><span style="font-family: Times New Roman; font-size: large;"> ***</span></div><div style="margin: 5px 0px 0px; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><span style="font-family: Times New Roman; font-size: large;"></span><br />
<span style="font-family: Times New Roman;"><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;">Tekst trochę smutny, ale nawet mi się podoba, choć myślę, że jest trochę niedociągnięć. Szkoda, że nie zdążyłam z nim na Święta, ale cóż, trudno. </span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;">I mam nadzieję, że się domyślacie, dlaczego porwano Lunę. Było o tym w książce;)</span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;">Niedawno zdałam sobie sprawę, że pisanie o Ginny sprawia mi wielką przyjemność, więc notki po wielkiej bitwie powinny się pojawić :)</span></div><div style="margin: 5px 0px 0px;"><span style="font-size: large;">Pozdrawiam was wszystkich w Nowym Roku!</span></div></span><br />
<div style="margin: 5px 0px 0px;"></div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-91746777353859641342011-12-31T07:32:00.000-08:002011-12-31T07:32:34.259-08:00Ginny: sylwesterZnów uległam pokusie i poszukałam kilka obrazków w sylwestrowym stylu. Mam nadzieję, że Wam się spodobają!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-pM8DtdyC9N4/Tv8ptc3uH5I/AAAAAAAAAIk/60E7zSRF9aE/s1600/_Happy_New_Year__s_Eve__Part_1_by_Sapphz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="http://3.bp.blogspot.com/-pM8DtdyC9N4/Tv8ptc3uH5I/AAAAAAAAAIk/60E7zSRF9aE/s320/_Happy_New_Year__s_Eve__Part_1_by_Sapphz.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Życzę wam spędzenia tych chwil z bliskimi...</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-6EoG3Puj1wU/Tv8p08TlYiI/AAAAAAAAAI0/9xLsy_FGgqw/s320/happy+new+yer.jpg" width="227" /> </div><div style="text-align: center;"> Dobrej zabawy do białego rana...</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-6zJqs5JPBiw/Tv8p7Ptn8jI/AAAAAAAAAI8/4DLk4bF4joE/s1600/Fireworks_by_palantiriel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><a href="http://2.bp.blogspot.com/-xDF0PiZ0Dfs/Tv8px2wDiWI/AAAAAAAAAIs/wmd1XDzS0I4/s1600/happy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-xDF0PiZ0Dfs/Tv8px2wDiWI/AAAAAAAAAIs/wmd1XDzS0I4/s320/happy.jpg" width="236" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Liczenia, że w tym roku wszystkie marzenia się spełnią...</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-JDRnK2DLC7I/Tv8preMvHNI/AAAAAAAAAIc/dGNBF0Rar20/s1600/Happy_New_Year_2009_by_KikuskaG.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="http://2.bp.blogspot.com/-JDRnK2DLC7I/Tv8preMvHNI/AAAAAAAAAIc/dGNBF0Rar20/s320/Happy_New_Year_2009_by_KikuskaG.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">No, po prostu wspaniałego sylwestra!</div><div style="text-align: center;"></div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-78163824764216753832011-12-30T06:24:00.000-08:002011-12-30T06:33:16.355-08:00Odnaleźć nadziejęDlaczego zawsze jest tak, że ja muszę wszystko zniszczyć? Dlaczego jeśli nawet mam dobry plan, on i tak nie wypala? Harry chyba na mnie nie zasługuje. <br />
<div>Uniosłam w górę złoty miecz, gotowa zranić dyrektora. Serce biło mi jak dzwon, miałam przeczucie, że nie wyjdę z tego cała.</div><div>Neville nadal leżał na podłodze i tamował krew, wyciekającą z jego policzka, a Luna drżącą dłonią wyciągnęła różdżkę. Na twarzy Snape'a pojawił się grymas gniewu. </div><div>- Oddaj mi miecz- powtórzył groźnie. Pokręciłam głową. </div><div>- Drętwota!- zawołała Luna niespodziewanie, ale jej zaklęcie odbiło się od tarczy mężczyzny. Za sprawą niewerbalnej magii różdżka blondynki wylądowała w jego dłoni. </div><div>- Niech pan się nie zbliża!- warknęłam nerwowo i zamachałam się mieczem, gdy zrobił krok w moją stronę. Posłał mi piorunujące spojrzenie.</div><div>- Chcesz mnie zabić, Weasley?- zapytał drwiąco.</div><div>Zagryzłam wargę. Chciałam, ale nie mogłam się na to zdobyć. Nie zamierzałam splamić swoich rąk krwią. Nawet jeśli to krew mordercy. </div><div><a href="http://www.deviantart.com/download/192271212/ginny_weasley_fight_by_eikoq-d36h1f0.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://www.deviantart.com/download/192271212/ginny_weasley_fight_by_eikoq-d36h1f0.png" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="142" /></a>- Tylko zranić- odparłam i impulsywnie pchnęłam miecz do przodu. Snape jednak miał szybki refleks i odskoczył, ratując przy tym swoje ramię, w które celowałam. A potem wszystko potoczyło się szybko. </div><div>Z różdżki dyrektora błysnęło światło, które mnie oślepiło. Cofnęłam się, zahaczając o Lunę i upadając. Jasnowłosa zawołała mnie po imieniu, ale zaraz i ona krzyknęła, lądując kilka metrów dalej. Neville próbował nam pomóc, lecz dostał kolejnym zaklęciem i zamilkł. Snape błyskawicznie podszedł do mnie i wyrwał mi z ręki miecz. Walczyłam, jednak on był znacznie silniejszy. Jęknęłam, gdy moje palce zacisnęły się na powietrzu. </div><div>Chciałam się podnieść, ale znów trafiło we mnie zaklęcie. Moja głowa opadła bezwładnie na malachitowy dywan, a ja straciłam przytomność.</div><br />
<div>Coś mokrego i zimnego dotknęło mojego czoła. Z trudem otworzyłam oczy i gwałtownie się poruszyłam, spodziewając się ciosu.</div><div>- Uspokój się, kochanie.</div><div>Przy moim łóżku stała pani Pomfrey. Ze zmartwioną miną przykładała mi okład do pulsujęcego czoła. Zerknęłam w bok. Za oknami szkrzydła szpitalnego było już ciemno. Pojedyńcze świece na stolikach rzucały światło na Neville'a i Lunę. Obydwoje mieli zamknięte oczy i nie wyglądali za dobrze. Chłopak posiadał rozcięcie na policzku, był blady i oddychał ciężko. Blondynka za to miała pomierzwione włosy i rękę zgniętą pod dziwnym kątem. Nadal ubrani byli w szkolne szaty. </div><div>- Co się stało?- zapytałam szeptem. </div><div>- Dyrektor was tu przyniósł jakieś dwie godziny temu. Powiedział, że mam się wami zająć, a gdy wydobrzejecie, przysłać was do niego- jej twarz przybrała surowych rysów- Wyglądał na zagniewanego. Co znowu narozrabialiście?</div><div>Pokręciłam głową. Chciałam zapomnieć o tej całej akcji z mieczem. To była porażka. Moja porażka. </div><div>Przepraszam cię, Harry, przepraszam, kochanie, chciałam ci tylko pomóc, ale jestem na to zbyt głupia. Zawiodłam cię. </div><div>Opadłam na poduszkę z cichym jękiem. Moje oczy się zaszkliły.</div><div>- Jak się czujesz?- zapytała pielęgniarka, wracając do przykładania okładu.</div><div>- A jak powinnam?</div><div>- Masz guza na czole i jesteś osłabiona, ale wyjdziesz z tego. Tobie i twoim przyjaciołom podałam już odpowiednie wywary. Jutro będziecie zdrowi. Ale nie wiem, czy to dobrze...-westchnęła- Prześpij się teraz.</div><div>I odeszła. Po moich policzkach niekontrolowanie popłynęły łzy. Czułam się beznadziejnie, a myśl, że jutro Snape prawdopodobnie nas wywali sprawiała, że chciałam skoczyć z wieży astronomicznej. Chodziaż, może dobrze, że stąd odejdę. I tak się poddałam. </div><br />
<div>Rano faktycznie czułam się lepiej. Przynajmniej pod względem fizycznym. Nic mnie bolało, prócz serca. Neville i Luna też się ocknęli i podzielali mój ponory nastrój. W milczeniu zjedliśmy przyniesione przez panią Pomfrey śniadanie. Akurat gdy skończyliśmy, skrzydło szpitalne odwiedziło kilka osób. Byli to członkowie GD.</div><div>- Przepraszam was- odezwał się Seamus- Za krótko się z nim kłóciłem.</div><div>- Ja też- przyznał Michael ze smutną miną- Snape odebrał nam punkty, a potem odszedł. Byłem nieco sparaliżowany strachem, zapomniałem języka w gębie. </div><div>- A my go nie zatrzymaliśmy- mruknęła Demelza- To znaczy, rzuciłam w niego zaklęcie, gdy już szedł, ale nie trafiłam. </div><div>- A mnie nakrył i wysłał do Carrowów- dodał Colin i wskazał na fioletowe plamy na twarzy- Stąd te siniaki. </div><div>- Jednym słowem wszyscy nawaliliśmy- podsumował Neville- Przepraszam. Nie powinieniem was z to wciągać.</div><div>- Ty?- żachnęłam się- To był mój urojony pomysł!</div><div>- Ginny, nie obwiniaj się- szepnęła Luna z lekkim uśmiechem. Ona jako jedna z nielicznych zachowała w sobie resztki nadziei- Jakoś sobie poradzimy.</div><div>Nie wierzyłam w to, ale nie chciałam niszczyć jej humoru. </div><div>Nagle drzwi się rozsunęły i stanęła w nich McGonagall. Była blada, a jej mina wyrażała wzburzenie. Podeszła do nas szybkim krokiem i posłała nam surowe spojrzenie.</div><div><a href="http://www.nasubionna.net/tarot/headgryf.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://www.nasubionna.net/tarot/headgryf.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="153" /></a>- Nie mogę zrozumieć, że wykazaliście się taką głupotą- powiedziała przez zaciśnięte zęby- Żeby ukraść miecz z gabinetu śmierciożercy...CZY WYŚCIE ZWARIOWALI?!</div><div>- Chyba tak- mruknęłam posępnie. </div><div>- A nie przyszło wam do głowy, że to może być niebezpieczne?!</div><div>- Chcieliśmy go zdobyć dla Harry'ego...-powiedział cicho Colin, a Demelza go poparła. </div><div>- Potter z pewnością nie pochwaliłby nadstawiania za niego karku. A teraz...jesteście skazani na łaskę Snape'a- niespodziewanie jej oczy zwilgotniały, a dłoń powędrowała na moją- Nie mogę wam pomóc...</div><div>Przez chwilę panowała cisza. Wszyscy patrzyli się na nauczycielkę, która zaraz wzięła się w garść.</div><div>- Mam was zaprowadzić. Módlcie się o łaskawość- szepnęła. Ja, Luna i Neville wstaliśmy z łóżka i ruszyliśmy do gabinetu dyrektora. Po drodze czułam się jakbym była już duchem. Beznamiętnie patrzyłam jak gargulce się rozsuwają, nawet nie doznając strachu. Wszystko mi jedno. Niech los zdecyduje o karze, jaka mnie czeka. </div><div>Kara...Ile rzeczy mieści się pod tym pojęciem...</div><div>W gabinecie czekali już Snape i Carrowowie. Na twarzach rodzeństwa malowała się satysfakcja i pogarda. </div><div>- Przyszli nasi złodzieje- zażartowała Alecto- Teraz już Severusie nie masz wątpliwości, żeby ich wyrzucić. </div><div>- Z twojego punktu widzenia-nie. Ale...zastanawiam się co nam to da, że ich wydalimy- jego czarne oczy przesunęły się po twarzach naszej całej trójki-Zostaną wtedy ułaskawieni.</div><div>- Ale stracą możliwość nauki i...-uśmiechnęła się- gwarancję bezpieczeństwa.</div><div>- Jednak naszym celem jest wychować młodzież- drążył Snape. Sama nie wiedziałam która z opcji jest gorsza- Czarny Pan życzy sobie kulturalnych czarodziejów w jego szeregach...</div><div>Zemdliło mnie. Wydawało mi się, że jestem laleczką, za której sznurki pociągają oni. Nie miałam nic do powiedzenia. </div><div>- Oni nigdy nie będą kulturalni...</div><div>- To kwestia...motywacji, siostro- wtrącił się Amycus- Zgadzam się z Severusem. Wyrzucenie ich ze szkoły to żadna kara. Za to możemy ich ukarać i wychowywać.</div><div>- Jaką karę proponujesz? Mam jeszcze kilka zaklęć, których nie wykorzystałam...- Alecto spojrzała na mnie kpiąco. </div><div>- Nie jestem pewny, czy torturowanie ich organizmu to dobry wybór- rzekł Snape, a ja po raz pierwszy zauważyłam, że nie zachowywał się tak agresywnie jak reszta. Nie chciał nam sprawić dużego bólu- Proponuję spacer po Zakazanym Lesie. </div><div>- Och, szkoda, że jeszcze nie drink w barze- zadrwiła śmierciożerczyni.</div><div>- Na dworze jest mróz, kilka godzin w zimnie ostudzi ich zapał do głupot- odparł Snape, a Amycus go poparł. Alecto w końcu też dała się udobruchać i tego wieczoru zaplanowano dla nas przechadzkę. </div><br />
<div>- Poradzisz sobie?- spytała Demelza podczas gdy ubierałam kurtkę. Zerknęłam na nią. </div><div>- Chyba tak. W końcu to tylko spacer.</div><div>- Wiesz jakie tam jest zimno?- wtrąciła się Wiktoria- Ta zima jest wyjątkowo...Och, przepraszam. Nie chciałam cię wystraszyć.</div><div>Wzruszyłam ramionami. Nadal byłam pod wpływem obojętności. </div><div>- To cześć- mruknęłam i wyszłam z dormitorium.</div><div>Udałam się w wyznaczone miejsce. Przy drzwiach wyjściowych czekali już Neville, Luna, ubrani w ciepłe stroje i Alecto. Uśmiechnęła się podle na mój widok. </div><div>- Oddaj różdżkę- powiedziała, a ja z niechęcia wręczyłam jej magiczny patyk. Potem cała nasza czwórka wyszła na dwór.</div><div>Tego wieczora było naprawdę zimno. Niebo pokrył już mrok, białe płatki śniegu wirowały i łaskotały nasze twarze, a wiatr targał płaszczami. </div><div>Przeszliśmy przez błonia pokryte białym kożuchem i doszliśmy do lasu, który w bladym świetle księżyca wyglądał naprawdę niesamowicie. </div><div>Z moich ust wydobył się obłok pary.</div><div>- No to zaczynajcie. Macie dwie godziny na spacer. Ja tu na was poczekam- Alecto zaklęciem rozpaliła ognisko. Popatrzyłam z utęknieniem jak ciepłe płomyki tańczą ze sobą wesoło. </div><div>- No już!- pogoniła nas różdżką i musieliśmy wejść w gęstwinę- Tylko się nie zgubcie!</div><div>- Gruba suka- wycedziłam cicho, a Neville zaśmiał się sztucznie. </div><div>- Dobrze powiedziane. </div><div>Las był ciemny i mroczny. Blask księżyca prawie nie przedzierał się przez liście rozłożystych drzew i ledwo widziałam cokolwiek. Zaraz mogłam wpaść na drzewo lub jakieś stworzenie. Poczułam lęk. Wydawało mi się, że ciemność napiera na mnie, że uginam się pod jej ciężarem. A w dodatku szpileczki mrozu bezlitośnie atakowały moją skórę. </div><div>- No, to przynajmniej lepsze niż Cruciatus- szepnęła Luna, a ja powstrzymałam się od prychnięcia- Widzicie coś?</div><div>- Nie za bardzo-odparł Neville- Chwyćmy się za ręce, by na coś nie wpaść i się nie zgubić. </div><br />
<div><a href="http://3.bp.blogspot.com/-fKb_Uo3CPB8/Tv3JffW3nAI/AAAAAAAAAIQ/JbJjyADjXCE/s1600/trojka+1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://3.bp.blogspot.com/-fKb_Uo3CPB8/Tv3JffW3nAI/AAAAAAAAAIQ/JbJjyADjXCE/s200/trojka+1.jpg" width="141" /></a>Tak też zrobiliśmy. Trzymając się za dłonie ruszyliśmy wydeptaną dróżką między drzewami, wytęrzając wzrok. Dygotaliśmy z zimna i niewiele się odzywaliśmy. W dali słyszałam odgłosy dzikich zwierząt. Pohukiwanie sowy, dudnienie kopyt, piszczenie wiewiórek. Bałam się, że natrafimy na coś groźnego i...głodnego. Za każdym razem gdy myślałam, że zaraz coś wyskoczy i rozszarpie nam gardła, skupiałam się na Harry'm. Jak przez mgłę pamiętałam nasze wspólnie spędzone chwile. </div><div>Moje usta były takie zimne...Potrzebowały ciepła jego warg...</div><div>Byłam taka słaba...Potrzebowałam jego silnych ramion...</div><div>W sercu czułam pustkę i dziwny ból...Potrzebowałam jego cudownego głosu...</div><div>Nagle się zatrzymaliśmy. </div><div>- Tutaj chyba są jakieś głazy. Usiądźmy na nich- zaproponował Neville, a ja posłusznie zajęłam miejsce na zimnym kamieniu i otuliłam się rękami. </div><div>- Czemu nie idziemy dalej?- zapytała Luna, pociągając nosem.</div><div>- Nie możemy oddalać się za daleko, bo zabłądzimy. Chcę, żeby Alecto nas nie widziała, ale żebyśmy trzymali się w miarę blisko skraju lasu.</div><div>- Rozumiem. Ale zimno, nie? Nigdy nie sądziłam, że tak zatęsknię za kominkiem w pokoju wspólnym...</div><div>- Ja też. Położyłbym się na wygodnej kanapie i zasnął...</div><div>- A ja bym wypiła jeszcze kubek czegoś ciepłego.</div><div>- O taaak...</div><div><a href="http://3.bp.blogspot.com/-HR2rTwPFdt8/Tv3JJ6Ke-vI/AAAAAAAAAIE/VefYb6e6jj4/s1600/ginny+cry+in+forest.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://3.bp.blogspot.com/-HR2rTwPFdt8/Tv3JJ6Ke-vI/AAAAAAAAAIE/VefYb6e6jj4/s200/ginny+cry+in+forest.jpg" width="149" /></a>Poczułam łzy na policzkach. Jak mogłam być taka samolubna? Jak mogłam narzekać na zimno i niewygody? Przecież Harry ma się o wiele gorzej. Nie posiada stałego dachu nad głową, nie zawsze może zjeść pożywne posiłki, musi się ukrywać po jakiś odludnych miejscach...Jemu to dopiero trudno. </div><div>Potarłam zmarznięte dłonie. Tak bardzo chciałam mu jakoś pomóc...Ta tęsknota mnie dobijała. Za tydzień Święta, a potem skończy się grudzień...Pięć miesięcy trwania osobno, pięć miesiący, odkąd on ruszył na misję, zostawiając mnie samą...</div><div>- Ginny? Dlaczego płaczesz?- usłyszałam głos Luny, ale nic nie zrobiłam, dalej łkając.</div><div>Czasem tak jest, że się płacze, a nie ma konkretnego powodu smutku. Po prostu wszystko wydaje się przytłaczające. </div><div>Blondynka przytuliła mnie lekko, dając mi trochę swojego ciepła. Tak się cieszyłam, że ją mam u swego boku...</div><div>- Co się stało?- spytał zaniepokojony Neville.</div><div>- Ja...po prostu tęsknię za nim i martwię się o niego. Może zginąć w każdej chwili.</div><div>- Wiem, ale Harry jest silny, poradzi sobie. Ty też. Ta cicha walka nie będzie trwać wiecznie. </div><div>Pokiwałam głową i objęłam go mcono.</div><div>- Tak bardzo go kocham...</div><div>Ani Luna ani Neville się nie odezwali. Po prostu trwaliśmy w ciszy, wtuleni w siebie nawzajem. Nie wiem, ile minut odmierzył już zegar, ale w końcu chłopak powiedział, że możemy wracać. </div><div>Dotarliśmy ogniska, przy którym spokojnie siedziała sobie Alecto. </div><div>- Mam nadzieję, że wam się podobało- powiedziała- Idziemy, już.</div><div>Płomienie zgasły, a my ruszyliśmy do zamku. Mijając chatkę Hagrida, zobaczyłam jego włochatą twarz w oknie. Uśmiechnął się do mnie krzepiąco, a ja odwzajemniłam to. Miałam wrażenie, że łzy wymyły ze mnie tą pustkę i poczucie beznadziejności. Teraz znów byłam sobą, tą odważną i upartą Ginny Weasley. Nie ważne, ile przeszkód będę musiała pokonać, spotkam się z Harry'm. Ponownie zobaczę jego przystojną twarz, ponownie dotknę jego miękkich włosów, ponownie go pocałuję...</div><div>Na nowo zapłonęła we mnie nadzieja. </div><div>Nadzieja matką głupich- syknął mi złośliwy głosik w głowie. Poprawiłam czapkę i uniosłam dumnie brodę. Śnieg zdawał się szeptać pocieszające słowa...</div><div>Może i tak, ale to nadzieja umiera jako ostatnia- pomyślałam dobitnie, wkraczając do ciepłego zamku.</div><div></div><div style="text-align: center;">***</div><div>No, ten rozdział też wyszedł długi, ale mam nadzieję, że się podobał. Nie wiem, kiedy będzie następny, bo zbliża się szkoła i będę mieć mało czasu do pisania. Wydaje mi się, że możecie się go spodziewać za tydzień lub dwa:)</div><div>Założyłam też nowy blog o...Dramione. Jeśli ktoś chce wejść to zapraszam, będzie mi bardzo miło:)</div><div><a href="http://dramione-poki-nie-przyjdzie-smierc.blog.onet.pl/">http://dramione-poki-nie-przyjdzie-smierc.blog.onet.pl/</a></div><div></div><div>Życzę wam wspaniałego sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku!</div><div></div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-53330270649448131432011-12-23T10:19:00.000-08:002011-12-23T10:35:45.457-08:00Ginny: obrazki świąteczneNie mogłam się powstrzymać. Wiem, że to tutaj nie pasuje, ale uległam świątecznej atmosferze i dodałam kilka fajnych zdjęć. Mam nadzieję, że Wam się spodobają;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-LXX_VE3iTdA/TvTD0J77VuI/AAAAAAAAAHY/LUraPxuZxwE/s1600/weasley_potter_christmas_by_blindbandit5-d36u8s0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="218" src="http://3.bp.blogspot.com/-LXX_VE3iTdA/TvTD0J77VuI/AAAAAAAAAHY/LUraPxuZxwE/s320/weasley_potter_christmas_by_blindbandit5-d36u8s0.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Święta razem z przyjaciółmi</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-6G_QdvaCXy8/TvTEIyhmU9I/AAAAAAAAAHo/0MdVLfn0MaM/s1600/Hogwarts_Santa_girls_by_AgiVega.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="259" src="http://3.bp.blogspot.com/-6G_QdvaCXy8/TvTEIyhmU9I/AAAAAAAAAHo/0MdVLfn0MaM/s320/Hogwarts_Santa_girls_by_AgiVega.jpg" width="320" /></a></div> Trzy pani Mikołajowe ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-TUFXqrpTq2s/TvTEhQmXdnI/AAAAAAAAAHw/6n6eWLCfIxM/s1600/Merry_Xmas_06__HP_by_lberghol.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-TUFXqrpTq2s/TvTEhQmXdnI/AAAAAAAAAHw/6n6eWLCfIxM/s320/Merry_Xmas_06__HP_by_lberghol.jpg" width="270" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Ginny życzy weaołych Świąt!</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-WQbOe14Okrs/TvTEDnS5nSI/AAAAAAAAAHg/8Z5CH-OcTnw/s1600/Eloped_from_the_Xmas_party_2_0_by_AgiVega.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-WQbOe14Okrs/TvTEDnS5nSI/AAAAAAAAAHg/8Z5CH-OcTnw/s320/Eloped_from_the_Xmas_party_2_0_by_AgiVega.jpg" width="302" /></a></div><br />
Poczuj magię miłości i...Świąt :*<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-xV0uodYsF80/TvTDdwDXIyI/AAAAAAAAAHQ/PcU4wWYkWuk/s1600/Happy_Christmas_Harry_by_Hollyboo2001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-xV0uodYsF80/TvTDdwDXIyI/AAAAAAAAAHQ/PcU4wWYkWuk/s320/Happy_Christmas_Harry_by_Hollyboo2001.jpg" width="266" /></a></div><div style="text-align: center;">Kochani Czytelnicy,</div><div style="text-align: center;">Niech te Święta będą jak najwspanialsze!</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-91141585802100094932011-12-23T02:54:00.000-08:002011-12-23T10:06:01.879-08:00Miecz bohaterów<span style="font-family: Times New Roman;"></span><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Czasem w pechu mo</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">żna znaleźć też dobre strony. Czasem nawet w ciemności znajduje się upragnioną wskazówkę, która mówi, co czynić dalej. Taki paradoks spotkał mnie pewnego grudniowego dnia.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Nie wyrywaj si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę, idiotko!- zawołała Alecto, ciągnąc mnie za bluzkę przez korytarz.</span></span></span><br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-8cqOM_uAVSE/TvRQm_FMTYI/AAAAAAAAAGY/PXG1pzLEhmU/s1600/alecto.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="200" src="http://3.bp.blogspot.com/-8cqOM_uAVSE/TvRQm_FMTYI/AAAAAAAAAGY/PXG1pzLEhmU/s200/alecto.jpg" width="128" /></span></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Szarpa</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam się, ale tylko dla honoru. Dobrze wiedziałam, że nie mam szans na uniknięcie kary i że będzie to kara bolesna. Trudno. Musiałam walczyć z Carrowami, choćby kosztowało mnie to życie. Teraz też nie mogłam odpuścić sobie kilku uwag na mugolotępieniu, szczególnie, że nikt inny nie przeciwstawiłby się teorii Alecto, która głosiła, że szlamy zupełnie różnią się od czarodziejów i że powinny być zaliczane do niebezpiecznych stworzeń magicznych. Pomyślałam o mojej przyjaciółce Hermionie i od razu postanowiłam działać. Ta świnia nie będzie jej obrażać. Posypało się więc kilka obelg i teraz Alecto ciągnęła mnie do dyrektora. Powinnam się bać, ale widocznie gniew przyćmił to uczucie. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Kobieta powiedzia</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ła hasło i weszłyśmy do gabinetu, który znacznie zmienił się odkąd Snape w nim urzędzował. Dywan i zasłony miały odcień malachitu, wymyślne urządzenia Dumbledore'a zniknęły, a w całym pomieszczeniu panowała zimna atmosfera.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Snape widocznie musia</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł ją produkować na bieżąco, gdyż za jego pobytu w lochach też było tam tak ponuro.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Czarnow</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łosy mężczyzna uniósł głowę znad pergaminu i spojrzał na nas wyczekująco.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Snape, ta smarkula przebra</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ła dziś miarkę!- zaczęła Alecto, a na jej twarzy malowała się złość- Już od dawna mamy z nią problemy, więc trzeba coś zrobić! Najlepiej wyrzucić ją ze szkoły.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Tylko na to czekasz, co?- sykn</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ęłam, a jej pulchne palce zacisnęły się boleśnie na moim ramieniu </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Jest niegrzeczna, uparta, niewychowana, impulsywna...Za</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łożę się, że to ona odpowiada za te napisy na murach!</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- To mo</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">żliwe, ale pozwól mi porozmawiać z tą Weasley- odezwał się Snape, a ona wytrzeszczyła oczy.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Mam wyj</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ść?- oburzyła się, na co posłał jej lekki uśmiech. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Zgadza si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Ale...<br />
- Ja tu jestem dyrektorem. Ma</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ła pogawędka i wszystko będzie dobrze.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Alecto rzuci</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ła mi nienawistne spojrzenie i opuściła pomieszczenie. Spojrzałam w czarne oczy mordercy i dopiero teraz poczułam ukłucie lęku. Niechęć mieszła się ze strachem...Stałam tak przez kilka sekund, nie zdolna wypowiedzieć ani słowa. On też chwilę jakby oceniał sytuację.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- S</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łyszałem, że sprawiasz problemy- mruknął pogardliwie.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Tak i to spore- u</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">śmiechnęłam się dzielnie. Westchnął.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Zastanawiam si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę, czy rzeczywiście chcesz zostać wyrzucona. To jest twój cel?</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Milcza</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam, mrużąc tylko oczy. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Dla mnie to bez znaczenia. Jeden k</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łopot mniej. Więc pytam się, Weasley. Przepraszasz czy żegnasz się?</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Nie mo</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">że mnie pan po prostu ukarać?</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Kary nie robi</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ą na tobie wrażenia jak widzę.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Zacisn</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ęłam zęby. Nie będę przepraszać, nie tego mordercę, nie, nigdy...Ale czy chcę zostać wydalona? Przecież ja muszę tu być, muszę prowadzić ruch oporu, muszę walczyć dla Harry'ego...</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Snape niespodziewanie uniós</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł różdżkę. Serce podeszło mi do gardła i w pierwszej chwili pomyślałam, że chce mnie zabić. Byłam bezbronna, mogłam tylko czekać z otwartymi ustami na jego ruch.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Przybli</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">żył się do mnie, a ja zauważyłam, że w jego oczach nie widać złości czy satysfakcji. Był skupiony i może nawet nieco zaskoczony?</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Jego wargi si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę poruszyły i nagle z jego różdżki wystrzelił snop mglistego światła, lecącego w moją stronę. Doznałam znanego mi już skądś uczucia. Wszystko zamazało się we mgle, przez moment byłam zupełnie ogłupiała, a potem moje oczy ukazały mi obrazy.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN"> </span></span></span><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">W dali s</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łychać było radosne głosy i nucenie kolęd.</span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Rudow</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łosa dziewczyna podeszła do chłopaka, stojącego w salonie. Przez chwilę oboje milczeli, ale zaraz wybuchnęli śmiechem, widząc swoje opłatki o marnej wielkości.</span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Weso</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łych Świąt!- odezwała się dziewczyna.</span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Nawzajem, Ginny.<br />
Wymienili si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę opłatkami i przytulili.</span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN"> </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Rudow</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łosa i czarnowłosy stali na skraju Zakazanego Lasu. </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">-Ginny...Nie mo</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">żemy być razem- odezwał się Harry. Na twarzy dziewczyny pojawił się smutek. </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Ja...bardzo bym chcia</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł...To dla mnie też jest trudne, ale mam misję do wykonania i nie wracam do Hogwartu. Poza tym my...- zająknął się, a ona uśmiechnęła się lekko. </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Rozumiem. Powiniene</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ś zrobić wszystko by go zniszczyć. </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Nie chodzi tylko o to! Pami</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ętasz, jak zabili Syriusza? Wykorzystali moje uczucia! Mogą zrobić teraz to samo. Gdy tylko się dowiedzą o nas... </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- ...to mnie porw</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ą, by dotrzeć do ciebie- dokończyła za niego. Skinął głową. </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Na razie musimy si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę rozstać. To koniec naszej bliskości, spojrzeń i pocałunków... </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Dobrze. Ale wiedz, </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">że ja zawsze będę twoja. </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- A ja zawsze b</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ędę cię kochał. </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Ch</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łopak odwrócił się i odszedł, zostawiając dziewczynę ze łzami w oczach. </span></span></span></em><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-R6Y9rZMS2gE/TvRQfxPRQeI/AAAAAAAAAGI/AYLItysMKg8/s1600/Harry_Ginny___A_moment_in_Time_by_majah.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="200" src="http://3.bp.blogspot.com/-R6Y9rZMS2gE/TvRQfxPRQeI/AAAAAAAAAGI/AYLItysMKg8/s200/Harry_Ginny___A_moment_in_Time_by_majah.jpg" width="170" /></span></a></div><em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN"> </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Ginny i Harry znajdowali si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę w pokoju oświetlonym letnim słońcem. Dziewczyna przysunęła się do niego, a on objął ją ramieniem i oboje zaczęli namiętny pocałunek. Na ich twarzach widać było rozkosz. </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN"> </span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">W namiocie panowa</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ła panika. Goście krzyczeli i uciekali. W jednym z kątów za ręce chwycili się brązowowłosa dziewczyna i dwoje rudzielców. Oczy jednego spojrzały na Ginny z tęsknotą, a potem cała trójka teleportowała się.</span></span></span></em><br />
<em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN"> </span></span></span></em><br />
<span style="font-family: Times New Roman; font-size: large;"><em>W pokoju wspólnym przebywa</em></span><em><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ły tylko dwie osoby. Rudowłosa z radosną miną przytuliła ciemnowłosego chłopaka.<br />
</span></span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN">- Harry by</span></span></span></em><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P" style="font-size: large;"><em>łby z nas dumny...- mruknął Neville. Ginny westchnęła.<br />
</em></span></span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN" style="font-size: large;"><em>- Wiem.<br />
</em></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Nagle zewsz</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ąd pojawiła się biel. Zamrugałam i zobaczyłam, że znów znajduję się w mrocznym gabinecie dyrektora. Leżałam na podłodze i dyszałam ciężko. Snape pochylał się nade mną, a jego mina wyrażała mieszankę zdumienia, zaintrygowania i niezadowolenia. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Co pan zrobi</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł?!- zawołałam, czując zdezorientowanie. Jego zimne dłonie zacisnęły się na moim nadgarstku, a czarne oczy świdrowały na wylot.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Weasley, to dla twojego dobra. <i>Obliviate.</i><br />
Jasna smuga z jego ró</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">żdżki zamigotała mi przed oczami, sprawiając, że poczułam się dziwnie. Miałam wrażenie, że coś atakuje moją głowę, że ona staje się coraz bardziej lekka...</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Ostatni</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ą rzeczą ,jaką zobaczyłam, był błysk złota w szklanej gablotce tuż za ramieniem Snape'a.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN"> </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Wróci</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam do pokoju wspólnego z mętlikiem w głowie. Miałam wrażenie, że coś tu jest nie tak. Wiedziałam, że na mugolotępieniu byłam niegrzeczna i Alecto wysłała mnie do dyrektora, a on...Co? Nic nie pamiętam, mam w głowie pustkę. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Gryfoni patrzyli na mnie z niepokojem, bo s</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łyszeli, że zostałam oddana na łaskę Snape'a. Cóż, możliwe, że kara była tak mocna, że przez ból nawet nic nie pamiętałam. Tylko dlaczego właściwie nic mnie nie bolało? Czy to jakaś podła sztuczka?</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Jednak nie mia</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam czasu się zastnawiać nad tą sprawą, bo nurtowała mnie kolejna. Gdy ocknęłam się w gabinecie, Snape z wrednym uśmieszkiem kazał mi wyjść i uważać, bo następnym razem mogę wylecieć. Zanim jednak oddaliłam się, coś kazało mi spojrzeć na gablotkę. Zobaczyłam w nim miecz. Miecz Godryka Gryffindora. Na początku nie wiedziałam, co tak właściwie mnie fascynuje w tym widoku, ale teraz na spokojnie uświadomiłam sobie dwie rzeczy. Pierwsza- Snape przywłaszczył sobie miecz Gryfonów. A druga- to ostrze z pewnością przydałoby się Harry'emu. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Wieczorem nie wytrzyma</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam i opowiedziałam to wszystko Neville'owi i Lunie. Oni też zgodzili się ze mną, że miecz trzeba zdobyć. Postanowiliśmy więc zwołać spotkanie GD.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN"> </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Cz</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łonkowie ruchu oporu także wyrazili chęć ukradnięcia miecza. Każdy wiedział, że on już raz pomógł Harry'emu i teraz mógłby po raz koleny. Poza tym, czułam, że on go potrzebuje. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Wobec tego pozosta</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ło wymyślić plan. Nie mogliśmy przecież po prostu wejść do gabinetu i zabrać ostrze. To by było zbyt proste. Poprosiłam więc Gwardię Dumbledore'a, by zastanowiła się nad tym i jutro przedstawiła pomysły. Ja sama myślalam o tej sprawie całą noc i wymyśliłam co niecoś.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Nast</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ępnego dnia tuż po kolacji zebraliśmy się w Pokoju Życzeń. Z ust moich towarzyszy padły różne pomysły(niektóre tak absurdalne, że musiałam powstrzymywać śmiech) i biorąc je pod uwagę w końcu ustaliliśmy plan. Cieszyłam się z zapału, jaki widziałam w oczach każdego i jaki płonął w moim sercu. Wydawało mi się, że wszystko powinno się udać.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN"> </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Kolejnego dnia w okolicach popo</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łudniowych zaczęliśmy działać. Ja, Luna i Neville ukryliśmy się za pomnikiem obok wejścia do gabinetu dyrektora. Seamus i Michael Corner zajęli miejsca piętro niżej, a reszta czuwała w pobliżu, gotowi zawsze pomóc. Jako główną aktorkę przedstawienia wybraliśmy Parvati. Dobrze nadawała się do tej roli. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Czarnow</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łosa dziewczyna spojrzała na nas, a ja uśmiechnęłam się krzepiąco, choć sama odczuwałam lekki strach.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Mo</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">żesz zaczynać- szepnął Neville, ściskając mocniej różdżkę w dłoni. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Kiwn</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ęła głową i puściła się biegiem do gargulców, pilnująych drzwi gabinetu. Zawołała dyrektora kilka razy, przybierając zlęknioną minę.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Po chwili pojawi</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł się Snape i zmierzył Parvati gniewnym wzrokiem.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Co ty wyprawiasz, Patil?- wycedzi</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł. Jej ciemne oczy rozszerzyły się.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Panie dyrektorze, oni...si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę pojedynkują!- zawołała rozhisteryzowana- Poszło o głupotę, ale boję się, że zrobią sobie krzywdę!</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Kto?<br />
- No, Seamus i Michael. Walcz</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ą na szóstym piętrze!</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- W takim razie rusz si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę!- Snape wyjął różdżkę i pobiegł we wskazaną stronę. Parvati zrobiła to samo i zostaliśmy sami. Z bijącym sercem podeszłam do gargulców i przypomniałam sobie hasło, które mówiła Alecto, gdy mnie tu przyprowadziła ostatnim razem.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Pot</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ężna magia.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Rze</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">źby odsunęły się i mogliśmy wejść. Wiedziałam, że mamy tylko kilka minut. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Pomieszczenie przyprawia</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ło o dreszcze, ale nie miałam czasu myśleć o wystroju. Swoje oczy skierowałam na szklaną gablotę, w której teraz wyraźnie widziałam miecz Gryffindora. Miecz bohaterów. Miecz, którym Harry zabił bazyliszka i tym samym mnie uratował. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Luna, sta</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ń na straży- poprosił Neville- My z Ginny spróbujemy dostać się do miecza.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Blondynka pos</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łusznie wychyliła głowę za drzwi, nasłuchując. Za to chłopak i ja wymierzyliśmy różdżkami w gablotę. Susan i Ernie za pomocą wielu ksiąg opracowali nam skuteczne zaklęcia do otwarcia szklanej bryły. Bo nie trudno zagnąć, że zwykłe Alohomora nie zadziała. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Raz po raz rzucali</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">śmy zaklęcia, ale żadne z nich nie było dobre. Wieko drgało, jednak nigdy się nie otwierało.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Po</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">śpieszcie się trochę- ponagliła nas spokojnie Luna- On może wrócić w każdej chwili.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Wiem, pracujemy nad tym!- odgarne</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam spocone włosy z czoła- Pamiętasz jeszcze jakąś formułkę?</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Hm...mam jeszcze jedno- Neville szepn</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ął nazwę zaklęcia, błysnęło i nagle...wieko gabloty odskoczyło. Uśmiechnęliśmy się do siebie triumfalnie.</span></span></span><br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-X3N0vxHenwU/TvRTRxRZWDI/AAAAAAAAAGg/BP_mywyNl_8/s1600/sword.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="200" src="http://1.bp.blogspot.com/-X3N0vxHenwU/TvRTRxRZWDI/AAAAAAAAAGg/BP_mywyNl_8/s200/sword.jpg" width="134" /></span></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Kto go bierze?- spyta</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Ty. Jeste</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ś dziewczyną Wybrańca.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- A ty naszym przywódc</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ą. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Dziewczynom si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę ustępuje.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Przewróci</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam oczami i sięgnęłam po ostrze, a po chwili moje palce się na nim zacisnęły. Było piękne. Klinga została ozdobiona rubinami, a od całości bił złoty blask. To było niesamotowe uczucie, trzymać w rękach symbol odwagi, męstwa i poświęcenia. Wydawało mi się, że teraz jestem tak silna jak nigdy dotąd.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- On idzie!- szepn</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ęła nagle Luna z niepokojem w oczach- I co teraz?</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Wy si</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę schowajcie za szafą, ja go zatrzymam!- odpowiedział Neville.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Co? Nie b</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ędziesz za nas cierpieć!- sprzeciwiłam się. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Inaczej ukara nas wszystkich i jeszcze zabierze nam miecz- przekonywa</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł mnie chłopak z poważną miną.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Pot</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ężna magia- Snape powiedział hasło i teraz jego kroki słychać było już na schodach.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Nie chcia</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam zostawiać Neville'a, ale za wszelką cenę musiałam zdobyć miecz. Popchnęłam Lunę za szafę i sama się za nią wsunęłam. W samą porę, bo do gabinetu wszedł czarnowłosy mężczyzna. Na widok Nevilla zmarszczył groźnie brwi.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Longbotton. No prosz</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę...Co tutaj robisz?- zapytał zimnym tonem od którego przechodziły ciarki. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Ja...- ale nie doko</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ńczył, bo Snape spojrzał na otwartą gablotę, a jego twarz pociemniała z gniewu i jednym machnięciem różdżki posłał chłopaka na podłogę.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Gdzie jest miecz?- zapyta</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł z nieukrywaną złością- Gdzie go dałeś, głupcze?!</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- On nie nale</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ży do pana!- zawołał Neville dzielnie. Kolejny ruch różdżką i na jego policzku pojawiła się czerwona szrama. </span></span></span><br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-iaGgOgDCoEA/TvRW1LaFD7I/AAAAAAAAAG4/2JwnIedJJEE/s1600/snape.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="136" src="http://3.bp.blogspot.com/-iaGgOgDCoEA/TvRW1LaFD7I/AAAAAAAAAG4/2JwnIedJJEE/s320/snape.jpg" width="320" /></span></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Wstrzymywa</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łam oddech, starając się pohamować chęć wyjścia z ukrycia.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Mów! <i>Cru...</i><br />
Snape urwa</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł formułkę, opanowywując się. Zmarszczyłam brwi. Dlaczego się waha?</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Neville patrzy</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ł na niego, czekając na ból, ale ten tylko się uśmiechnął złośliwie.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- Och, zapomnia</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">łem. Przecież nie mógłbyś działać sam. Gdzie są zatem panna Weasley i panna Lovegood?- zapytał i rozejrzał się po pokoju. Modliłam się w myślach, ale widać szczęście się ode mnie odwróciło.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Szafa, za któr</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ą stałyśmy, się odsunęła i naszym oczom ukazał się Snape. Na jego twarzy malowała się satysfakcja. Z zawziętą miną mocniej przysunęłam do siebie miecz. Mężczyzna uśmiechnął się chłodno. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">- B</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ądź tak dobra i oddaj mi to, Weasley. W tej chwili.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><br />
</span><br />
<div style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">***</span></div><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> </span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="EN"> </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;"> <br />
Jej, notka wysz</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ła dość długa, ale pomyślałam sobie, są Święta, co sobie będę żałować? </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">W tym rozdziale cz</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ęsto występowała postać Snape'a. Mam nadzieję, że dobrze go wykreowałam. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Zobaczyli</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ście też kilka wspomnnień. Są one w większości przepisane z poprzednich notek, tylko zmienione na narrację trzecioosobową.</span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">Czy mam wyja</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">śnić dlaczego Snape wszedł we wspomnienia Ginny czy nie trzeba? Może jednak wyjaśnię. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times New Roman;">No wi</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ęc tak: Snape zna się na ,,czytaniu w myślach''. Usłyszał jak Ginny myśli o Harry'm i postanowił zobaczyć jej wspomnienia. Widząc je zrozumiał, że Potter i ona darzą się miłością, dlatego był zaskoczony i zaciekawiony. Jednak najbardziej chciał dowiedzieć, się gdzie teraz przebywa Harry(chciał dać mu miecz Gryffindora), ale zobaczył, że Ginny nie wie i stąd to rozczaorowanie na jego twarzy. A potem usunął jej to wsomnienie, że szperał w jej głowie, by dalej zachować maskę śmierciożercy. Heh. </span></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;">I przepraszam, że czcionka jest inna, ale nie umiem jej przywrócić co wcześniejszego stanu, więc na razie taka zostanie;)</span> </span><br />
<span style="font-size: large;"><strong><span style="font-family: Times New Roman;">Chc</span><span style="font-family: Times New Roman;"><span lang="P">ę Wam życzyć wesołych i pogodnych Świąt, wspaniałych prezentów i szczęśliwego Nowego Roku!</span></span></strong></span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-39876804905505103832011-12-10T10:34:00.000-08:002011-12-10T10:34:48.093-08:00Bunt<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wiatr targał naszymi włosami, a mróz szczypał w policzki. Spojrzałam niepewnie na ciemne niebo. Deszcz zbliżał się nieuchornnie, ale nie mogłam czekać.<o:p></o:p></span></span><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Usiedliśmy pod rozłożystym drzewem na błoniach. Jego nagie gałęzie trzeszczały cicho. Luna potarła dłonie.<o:p></o:p></span></span><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ale pogoda- mruknęła.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ginny, możesz nas oświecić, dlaczego chciałaś z nami porozmawiać?- zapytał Neville, zapinając na ostatni guzik swoją szatę- I to na dworze?</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Przepraszam, wiem, że jest zimno, ale Hogwart nie jest już bezpieczny. Ściany mogą mieć uszy- wyjaśniłam- Dlatego porozmawiamy tutaj.<o:p></o:p></span></span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih9sPRXeXab2Witda2njALOodNRg0PdHtOtcCggDagMbShsil0oUqfsvjAIQV4w5F9DKd8yx9COX1VWmRN-C7HJGmuNyGYFWpipPe-mDOzMRSXJnrLrwIfTWkSnMvuiGN9IfziXl2pVgLd/s1600/ginny_in_the_fall_by_Hillary_CW.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih9sPRXeXab2Witda2njALOodNRg0PdHtOtcCggDagMbShsil0oUqfsvjAIQV4w5F9DKd8yx9COX1VWmRN-C7HJGmuNyGYFWpipPe-mDOzMRSXJnrLrwIfTWkSnMvuiGN9IfziXl2pVgLd/s200/ginny_in_the_fall_by_Hillary_CW.png" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- No to słuchamy-zachęciła mnie Luna z uśmiechem. Wpatrzyłam się w dal, przypominając sobie dawne czasy. Kiedyś w tym miejscu siedziałam razem z Harry’m. Byłam otoczona jego ramieniem, a jego usta muskały moją głowę. Ja się śmiałam…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ginny!- sprowadził mnie na ziemię głos Neville’a. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Więc…myślałam nad tym przez kilka dni i doszłam do wniosku, że musimy to zrobić. Carrowowie nie mogą mieć nad nami całkowitej kontroli, musimy się zorganizować i poprowadzić bunt. Harry by nas pochwalił- spojrzałam im w oczy- Co myślicie o odnowie GD?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Najpierw zrobili zaskoczone miny, ale zaraz w ich oczach zabłysło zrozumienie. Wiedziałam, że mogę na nich liczyć. Czas na zmiany. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Neville uśmiechnął się lekko.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- To dobry pomysł, ale musimy być ostrożni. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ja też o tym myślałam- przyznała Luna- To mogłoby nam pomóc. Tylko czy będziemy mieć członków?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Wszyscy Gryfoni mają w sobie dość odwagi i uporu, by do nas dołączyć. Tak jak było dwa lata temu. Niektórzy Krukoni i Puchoni też nam pomogą- stwierdziłam- Będziemy się spotykać w Pokoju Życzeń.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Dobra. Jeszcze dziś zaczniemy rekrutację- powiedział chłopak. Wydawało mi się, że w nasze serca wstąpiła nadzieja. Razem mamy szansę wyplewienia zła z zamku. </span></span><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wywiązaliśmy się z postanowienia. Już od tego wieczoru zaczęliśmy składać propozycje uczniom. Ja przekazałam wiadomość Demelzie, Padmie, Parvati i Michaelowi Cornerowi. Musiałam być ostrożna, by nikt mnie nie zobaczył i chyba mi się udało.</span></span><br />
</div>Jednak w murach Hogwartu kryło się wiele dzielnych serc.<br />
Patrzyłam z uśmiechem na twarzy jak ochotnicy do GD wchodzą do Pokoju Życzeń. Byli wśród nich Demelza, Colin, Dennis, Seamus, Parvati, Lavender, Padma, Michael Corner, <span class="mw-headline" id="Susan_Bones">Susan Bones, <span class="mw-headline" id="Justyn_Finch-Fletchley">Justyn Finch-Fletchley i <span class="mw-headline" id="Ernie_Macmillan">Ernie Macmillan. Cieszyłam się, że tyle osób zechciało nam pomóc.</span></span></span><br />
<span class="mw-headline"><span class="mw-headline"><span class="mw-headline">- No to zaczynamy ruch oporu!- zażartował Neville. I on miał dobry humor.</span></span></span><br />
<a href="http://images.wikia.com/harrypotter/images/6/63/Hhmeeting.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="132" id="il_fi" src="http://images.wikia.com/harrypotter/images/6/63/Hhmeeting.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="320" /></a>Razem weszliśmy do Pokoju Życzeń, który przypominał teraz bar. Na środku pierścień tworzy ławki, na których usiedli już uczniowie. Ściany miały ciemne kolory, a z boku pojawił się mały regał z książkami. Czułam się tu bezpiecznie. Jakbyśmy znów byli w Gospodzie pod Świńskim Łbem, gdzie zaczął się pierwszy ruch oporu. <br />
Zajęłam miejsce obok Luny i Neville'a, a wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę. I teraz po raz pierwszy odebrało mi mowę. Miałam wiele do powiedzenia, ale ledwie mogłam coś wykrztusić. Nie wiem czy to przez powagę sytacji czy przez wzruszenie.<br />
- Zebraliśmy się tu, by walczyć przeciw Carrowom- zaczęłam, gdy cisza się przedłużała. Wszyscy skinęli głowami, a ja zorientowałam się, że patrzą na mnie już nie te same twarze co dwa lata temu. To nie były zaciekawione czy podekscytowane miny. W oczach moich znajomych czaiło się zmęczenie, powaga, upór i dziwna nadzieja. Dorośliśmy. Każdy z nas. Na tyle, by móc stawić czoło ciemności. Poczułam, że oni wszyscy są ze mną, wszyscy stanowimy jedność. Gwardię Dumbledore'a. <br />
- Na początku nie będziemy działać otwarcie, gdyż Voldemort ma za dużą siłę- odezwał się Neville głosem pewnym i zdeterminowanym- Zaczniemy od drobnych rzeczy, które nam pomogą. Najpierw ustalmy, jak będziemy się komunikować i to tajnie.<br />
Zmarszczyliśmy brwi. Faktycznie, było duże zagrożenie, że nas odkryją, gdy będziemy co chwila podchodzić do siebie i coś ustalać. <br />
- A co z tymi monetami Hermiony?- zapytała Luna.<br />
- Mam je!- zawołał zadowolony Neville- Leżą u mnie w szafce, mogę je wam dać!<br />
- Świetnie, więc ustalone- powiedziałam- Od czego zaczniemy nasz bunt?<br />
Kilka rąk uniosło się w górę. <br />
- Oszołommy Carrowów, by ich wystraszyć!- odezwał się Ernie. <br />
- Wrzućmy do gabinetu Snape'a łajnobomby!- dodała Demelza. <br />
- Otrujmy ich!- zawołał Seamus z mściwą miną.<br />
- Poopisujmy ściany na cześć Harry'ego!- zaproponował Colin. Spojrzałam na niego.<br />
- To nie jest zły pomysł. Pokażmy im, że istniejemy- stwierdziłam z uśmiechem. <br />
- Zgoda. Jutro w nocy na ścianie napiszemy kilka fajnych tekstów- ustalił Neville, a wszyscy zaklaskali.<br />
<br />
Podzieliliśmy się. Puchoni(Ernie i Justyn) mieli zająć się lochami, Krukoni(Susan, Padma i Michael) siódmym i szóstym piętrem, Seamus, Parvati i Lavender piątym oraz czwartym, ja, Neville i Luna pozostałymi, a Demelza, Colin i Dennis stali na czatach na różnych korytarzach, ostrzegać nas za pomocą monet i eliminować ewentualne komplikacje. <br />
Gdy noc zapadła nad zamkiem, który zasypiał smacznie w swoich łóżkach, członkowie Gwardii Dumbledore'a wymknęli się ze swoich domów i ruszyli na wyznaczone miejsca. Czułam dreszczyk emocji, idąc po ciemnku długimi korytarzami i modląc się, by nie zastać Filcha. Moja dłoń zaciskała się na różdżce, a ucho łapało wszelkie dźwięki. Cieszyłam się jednak z tej akcji. Miałam dość siedzenia jak mysz pod miotłą. <br />
Dotarliśmy na trzecie piętro, od którego mieliśmy zacząć.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj44CtmrepeyJzze2oeDQNEB7v98Wlob3RNMW80DdrqA8syTVsYSBfCZO2LYyEoIuVAtpVarxaozcltaJmP4lJUmbd_TPr2gxKdz3IYvFeRgTh3c6zovIoUmfhNMcj7BiYlgvuIDkALA3O/s1600/DH_Hogwarts_Resistance_by_LoonyL.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="243" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj44CtmrepeyJzze2oeDQNEB7v98Wlob3RNMW80DdrqA8syTVsYSBfCZO2LYyEoIuVAtpVarxaozcltaJmP4lJUmbd_TPr2gxKdz3IYvFeRgTh3c6zovIoUmfhNMcj7BiYlgvuIDkALA3O/s320/DH_Hogwarts_Resistance_by_LoonyL.jpg" width="320" /></a>- Czuwam, wy piszcie- szepnęła Luna, wpatrując się w gęsty mrok. Z jej różdżki sączył się mały płomień światła. Kiwnęłam głową i podeszłam do kamiennej ściany, oświetlonej dzięki blondynce. <br />
Wyjęłam z kieszeni czerwony flamaster i zaczęłam pisać. Po chwili ścianę zdobił już napis: Precz z Carrowami. Zerknęłam na dzieło Nevilla, po drugiej stronie, które tworzyło zdanie: Harry Potter górą.<br />
- Dobra robota. To ich rozwścieczy- uśmiechnęłam się z satysfakcją. Ruszyliśmy na niższe piętra i robiliśmy to samo. Po pół godzinie niemal na każdym korytarzu widniało jakieś hasło GD.<br />
Nagle, gdy kończyłam ostatnie zdanie, moja moneta zadrżała. Zerknęłam na nią. <br />
Filch idzie w waszą stronę z czwartego piętra.<br />
- Kurczę, spadamy!- zawołałam cicho i cała nasza trójka pognała w dół. Staraliśmy się biec jak najciszej, serce dudniło nam w piersi. <br />
- Kto tu jest?!- zagrzmiał głos woźnego. Mogłabym na niego rzucić urok, ale wygadałby się, że nas widział. No i była szansa, że Carrowowie nas usłyszą.<br />
Filch był coraz bliżej...<br />
Neville pociągnął nas we wnękę w ścianie, w której stał posąg dzika. Luna i ja zgniotłyśmy się pod jego brzuchem, a Neville ukrył się za kamiennym zwierzęciem. <br />
W samą porę, bo Filch właśnie znalazł się na tym korytarzu. Trzymana przez niego pochodnia oświetliła posąg, ale na mnie i Lunę padały liczne cienie, które zapewniały nam bezpieczeństwo. Woźny porozglądał się, mruknął coś pod nosem i poszedł dalej. Odetchnęliśmy z ulgą, wygramolając się z kryjówki. Potem ostrożnie wróciliśmy do wieży.<br />
Zadanie wykonane- przesłałam wszystkim innym poprzez monetę. Wkrótce otrzymałam cztery potwierdzenia i miałam ochotę skoczyć do sufitu. Dawno nie byłam taka szczęśliwa. <br />
- Udało się!- zawołałam do Neville'a. Uśmiechnął się.<br />
- Tak, to cudownie, ale siedź cicho, bo obudzisz cały dom.<br />
- Mam to w nosie!- skoczyłam mu na szyję, a przyjaciel przytulił mnie. Po raz pierwszy od wielu tygodni czułam, że stało się coś dobrego. <br />
- Harry byłby z nas dumny...- mruknął chłopak. Spojrzałam na dogasający kominek i westchnęłam.<br />
- Wiem.<br />
<br />
Następnego dnia od rana widać było, że coś jest nie tak. Carrowów i Snape'a nie było na śniadaniu, a jeszcze przed obiadem zamek obleciała wieść, że jacyś śmiałkowie powypisywali na murach hasła, popierające Wybrańca. Większość uczniów się z tego cieszyła, a ja z nich najbardziej. Nie zapomnę miny Filcha, który usiłował bezskutecznie zmyć napisy. Trudnio się dziwić, bo flamastry były zaczarowane. Kupiłam je u Freda i Greorge'a. Nazywały się Psikusowe Flamastry. Nazwa mówi sama za siebie, więc ani woda ani magia nie mogły dać im rady.<br />
Przy kolacji Snape ogłosił, że pomysł ten był ,,idiotyczny, bezsensowny i żałosny'' oraz, że winowajca poniesie konsekwencje. Faktycznie, za pomocą czarów sprawdzał różdżki każdego ucznia, bowiem sądził, że napisy zrobiono magią. Oczywiście winnego nie znaleziono. <br />
Wieczorem w Pokoju Życzeń każda grupa opowiadała swoje przygody na korytarzach, a potem wszyscy wypiliśmy po kubku Kremowego Piwa, śmiejąc się radośnie. <br />
Może to nie było zwycięstwo, może to tylko drobnostka, może nawet głupota, ale napełniła mnie nadzieją. Nadzieją, że dobro ma szansę wygrać.<br />
<div style="text-align: center;"><br />
***</div><br />
Po wielu poprawkach i trudach wreszcie powstał ten rozdział. Całe szczęście, że wena przyszła do mnie dzisiaj i mogłam to dokończyć. Jestem tak średnio z niego zadowolona. Bardzo lubię pisać, nie myślcie sobie, ale po prostu mam dużo obowiązków, chyba to rozumiecie. Następny rozdział będzie więc kiedy będę mieć czas i wenę.<br />
A w kolejnej notce...kradzież miecza. Heh, muszę się z tym zmierzyć;)<br />
Pozdrawiam.Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-11048720831494918222011-11-21T01:29:00.000-08:002011-11-21T01:29:55.510-08:00Zmiany<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Przez następne dni zrozumiałam, że sprawa jest poważniejsza niż myślałam, a Hogwart zaczyna się zmieniać. Dałabym wiele, aby znów siedzieć beztrosko w jego murach, ucząc się tych wszystkich niezwykłych rzeczy i martwić się tylko o to, co o mnie uważa Harry. Chciałam znów być małą dziewczynką, nie podobał mi się ten świat- zimny, twardy i pełen zła. Ale nie mogłam nic poradzić. Te chwile dzieciństwa przeminęły bezpowrotnie, a ja musiałam się zmierzyć z problemami. Nawet za wysoką cenę.<o:p></o:p></span></span> <br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimjKNOz_f5yUWFgNmUWXiqOiUEKlQAdMsklfZd-To1BP3uz1JMY_Op4uq9QRLs4RL8d3Y-kz5LMqrMpKxb_0AlLHuEnkdEuIkCwO7s1ikKRVLuQjKb33B20A5lRKGsYMrnIPwMAEqtY55H/s1600/Ginny_Neville_Luna_by_LoonyL.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="102" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimjKNOz_f5yUWFgNmUWXiqOiUEKlQAdMsklfZd-To1BP3uz1JMY_Op4uq9QRLs4RL8d3Y-kz5LMqrMpKxb_0AlLHuEnkdEuIkCwO7s1ikKRVLuQjKb33B20A5lRKGsYMrnIPwMAEqtY55H/s200/Ginny_Neville_Luna_by_LoonyL.jpg" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Carrowowie byli okropni i powoli zaczynali przejmować władzę nad zamkiem. Musieliśmy żyć według ich zasad. Oczywiście było troje śmiałków, którzy przeciwstawiali się im. Ja, Neville i Luna stanowiliśmy jakby małą grupkę oporu. W jej ramach odmawialiśmy rzucania klątw na drugą osobę na czarnej magii i wtrącaliśmy się na mugolotępieniu. Tak teraz nazywałam te lekcje, bo z pewnością odbiegały one od tego, czym powinny być. Amycus mówił nam o czarnoksięskich zaklęciach, a Alecto uczyła nas nienawiści do mugoli i szlam. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Za nasz bunt dostawaliśmy kary, jakimi były tortury różnymi klątwami. Na początku bałam się tego, bo aż za dobrze pamiętałam krew, rozmazującą się na mojej twarzy podczas pierwszych zajęć z Amycusem. Ale przyzwyczaiłam się, a nawet polubiłam to. Dobrze jest cierpieć za słuszną sprawę i dawać nadzieję zlęknionym sercom. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ból…czym właściwie jest? Czy naprawdę jest tak trudny? Fizyczny jest niczym. Chwilową udręką, gdzie można zacisnąć usta i dzielnie unieść brodę. Ale ten psychiczny? Ten, który czujemy w sobie? To prawdziwy problem. Tęsknota, troska o ukochane osoby…To tortury godne łez. I właśnie je przeżywałam najczęściej. Martwiłam się o moją rodzinę, o rodziców, którzy działali dla Zakonu, o braci, którzy im pomagali, o Rona, który uciekł bez wieści i o Harry’ego, który był Niepożądanym Numer 1. Ministerstwo, Voldemort, śmierciożercy, wszyscy go szukali, tak wielu pragnęło jego śmierci…<o:p></o:p></span></span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjYih5i2zt3jXa_lfMXOs3Ejzk9VG3LyB8Siob20ZKoj20J8NZ6P8CDs4_PRbRt_8yFff_r2420fm67INOPds2WRfbtWKYvbvVQeVxZMfF8MFEiCRjd0z6PdAZsLdNiOHDbl_TPaN0Z6Ih/s1600/Harry-Potter-Undesirable.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjYih5i2zt3jXa_lfMXOs3Ejzk9VG3LyB8Siob20ZKoj20J8NZ6P8CDs4_PRbRt_8yFff_r2420fm67INOPds2WRfbtWKYvbvVQeVxZMfF8MFEiCRjd0z6PdAZsLdNiOHDbl_TPaN0Z6Ih/s200/Harry-Potter-Undesirable.jpg" width="165" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nie mogłam ukryć szoku, jakiego doznałam, gdy pewnego dnia Alecto Carrow przyszła do pokoju wspólnego Gryfonów i zawiesiła na ścianie wielki plakat Harry’ego z podpisem Niepożądany Numer 1. Miałam wrażenie, że ta wiedźma zerknęła na mnie drwiąco, nim wyszła. Miała niestety rację, myśląc, że mnie to dobije. Patrzyłam przez kilka minut na plakat. Do czego to już doszło? By w wieży sprzymierzeńców Pottera zawieszać informację o nagrodzie za jego schwytanie? Zrobiłam krok w stronę ściany, ale powstrzymały mnie czyjeś ręce.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ginny, opanuj się! Oni tylko czekają na znak, że jesteś przeciwko nim- powiedział ze smutkiem Neville.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Małpa, idiotka, zdzira…- przeklinałam Alecto, posłusznie dając się posadzić przyjacielowi na kanapie. Dużo osób obserwowało to zdarzenie. W pokoju zapanował ponury nastrój.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Neville, to tutaj nie będzie wisieć!- oznajmiłam przez łzy. Po moim trupie…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Czyli, że chcesz skazać siebie na gorszy los niż tortury? Przeciwstawianie się Carrowom to jedno, a popieranie Harry’ego to drugie.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Myślałam, że właśnie to robimy.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Neville westchnął. Żal nie znikał z jego twarzy.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Robimy, ale nie możemy dać im powodu. Martwi nie przydamy się Harry’emu.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Niechętnie skinęłam głową<o:p></o:p></span></span><br />
<br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dni mijały wolno. Ciągnęły się i ciągnęły, przedłużając moje męki. Najbardziej lubiłam noc, kiedy spokojnie mogłam zamknąć oczy, marzyć i dawać upust mojej tęsknocie i bólowi. Demelza czasem widziała moje łzy, ale zawsze odpowiadałam jej, że to nic takiego. W końcu pewnie wiele osób płakało w ciemnościach, myśląc o swoich bliskich i o przyszłym losie.</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5KldLq4lxA9YXyE3YfMFIBFTMRKWcAb3PIOnrHZOcs3GY0D_FexbkOh_9O8onmRGvnZX9LffyXhKhxF0_Droaxc1oojWrOc_GbRm7bHeW2usw9f4cvzhd9iSvtxdYnH-an6nOvMa_riAr/s1600/Ginny_was_the_chaser_by_Blackunicorn777.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="120" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5KldLq4lxA9YXyE3YfMFIBFTMRKWcAb3PIOnrHZOcs3GY0D_FexbkOh_9O8onmRGvnZX9LffyXhKhxF0_Droaxc1oojWrOc_GbRm7bHeW2usw9f4cvzhd9iSvtxdYnH-an6nOvMa_riAr/s200/Ginny_was_the_chaser_by_Blackunicorn777.jpg" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">W październiku rozpoczęły się treningi Quidditcha, a ja zostałam…kapitanem drużyny. Naprawdę, byli na moje rozkazy. Kiedyś chyba pękłabym ze szczęścia, latanie to moja pasja, ale w obecniej sytuacji czułam raczej ciężar obowiązku. Quiddich nie cieszył mnie jak dawniej, a nowa drużyna też nie była jakąś rewelacją. W sumie to tylko Demelza latała porządnie. Nasze szanse na wygraną były małe. Ale czy to się jakoś liczyło? Jak sport miał się do tych ciężkich czasów? To tylko gadżet, dodatek, kolorowy płomyk w moim szarym życiu. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tak jak ustaliłam w zeszłym roku z McGonagall, raz w tygodniu miałam lekcje z panią Hooch, która przygotowywała mnie do egzaminu z latania. Jeśli go zdam, będę mogła zostać zawodowym graczem Quidditcha. Muszę przyznać, że szło mi całkiem nieźle i nauczyłam się wielu ciekawych manewrów. Jeśli przeżyję te trudne czasy, będę ubiegać się o posadę Ścigającego.<o:p></o:p></span></span><br />
<br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Na sklepieniu w Wielkiej Sali gromadziły się szare chmury. Nie cierpię listopada. Jest zimno i deszczowo. Jak w tym odnaleźć iskierki nadziei?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Przełknęłam właśnie jajecznicę, gdy do stołu Gryfonów zbliżyła się Luna. Na jej twarzy malowało się przejęcie, a z kieszeni szaty wystawał jakiś papier. Blondynka też wycierpiała przez te dwa miesiące. Nie pyskowała jak ja i Neville, ale wyrażała spokojnie swoje poglądy, za które często jej się obrywało. Dziś jej czoło zdobił siniak, zrobiony przez Alecto. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ginny, Neville…- szepnęła- Musicie coś zobaczyć.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Oboje szybko wstaliśmy od stołu. Byłam ciekawa, o co chodzi.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Co się stało, Luno?- zapytała Parvati, która siedziała obok mnie.</span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Mamy informacje o Harry’m- oznajmiła cicho. Na tę wieść wielu Gryfonów przerwało śniadanie i poszło z nami. Wyszliśmy z Wielkiej Sali i stłoczyliśmy się wokół Luny, która otworzyła przed sobą gazetę.<o:p></o:p></span></span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN27Xq1e-vbKMvHRDz39fUZTzK3mcXZz_DhcIWfNX_u4zvu6930JTlQck_uLVnKKWcSHRfKczWlodGh-YAd_Ch8koYMmFK00RDRi86ymuDylrI2-KVNF-LL-JCZjXk_nzQPbMTlfPEQJ4W/s1600/TheBoyWhoLies.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="173" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN27Xq1e-vbKMvHRDz39fUZTzK3mcXZz_DhcIWfNX_u4zvu6930JTlQck_uLVnKKWcSHRfKczWlodGh-YAd_Ch8koYMmFK00RDRi86ymuDylrI2-KVNF-LL-JCZjXk_nzQPbMTlfPEQJ4W/s200/TheBoyWhoLies.jpg" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- To Żongler- wyjaśniła blondynka- Tata mi go przysłał. Miał szczęście, że sowa nie została przechwycona przez Filcha.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Tam jest Harry!- zawołał Neville, wskazując na duże zdjęcie w gazecie. Przedstawiało ono ludzi w popłochu. W oczy rzucał się ubrany na czarno mężczyzna, ścigający trójkę nastolatków: rudzielca, brązowowłosą i chłopca z okularami.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Harry…- szepnęłam, a serce podskoczyło mi do gardła- Co mu jest? Złapali go?!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Nie- odparła Luna- Pojawili się w Ministerwstwie Magii. Wczoraj. Zaatakowali Umbridge i przerwali Rejestrację Mugolaków. Ścigał ich Yaxley, ale udało im się uciec.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Całe szczęście…-szepnęła Lavender.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Czego tam szukali?- zastanawiał się Colin.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wymieniłam spojrzenia z Neville’m. Harry wykonywał misję Dumbledore’a. Widocznie potrzebował czegoś z Ministerstwa. Ale czego?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Co tu się dzieje?- zawołał jakiś głos za nami. Rozpoznałam go w mgnieniu oka, gdyż często słyszałam go w swoich koszmarach. Gdy wszyscy się dopiero obracali w stronę Amycusa, ja sięgnęłam po różdżkę.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Reducto!</i><o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Gazeta w rękach Luny eksplodowała, zamieniając się w strzępy, które spadły u naszych stóp. Mężczyzna spojrzał na mnie groźnie.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Co tam było? Mówić, no już!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Nie pana sprawa- warknął Neville. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Tak? A mi się wydaje, że moja, bo było to coś zakazanego.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- To tylko gazeta!- pisnęła Parvati.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Nie wierzę wam. Albo mi powiecie, albo wszyscy zostaniecie poddani klątwie.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Spojrzeliśmy po sobie. Niektórzy mieli wystraszone miny, ale byliśmy Gryfonami. Odwaga to nasz atut.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Dobrze, jak chcecie, smarkacze- powiedział zezłoszczony Amycus- Wszyscy do mojego gabinetu, już!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wyciągnął różdżkę i popędzał nas jak jakieś bydło. Serce mi waliło głucho. Nie bałam się o siebie, przecież już się przyzwyczaiłam. Ale reszta? To moja wina, byliśmy tacy nieostrożni…I teraz Parvati, Lavender, Colin, Seamus oraz Demelza zapłacą za to. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Co pan robi?- na korytarzu pojawiła się McGonagall. Patrzyła surowo na śmierciożercę.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Prowadzę chętnych do szlabanu.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- A cóż oni zrobili?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Mieli przy sobie coś zakazanego.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- To znaczy?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Gazetę…- zająkał się, bo musiał zrozumieć jak głupio to brzmi- O zakazanej treści.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Chce ich pan karać za posiadanie gazety? O ile wiem, czasopisma nie są zakazane w Hogwarcie. Nawet dyrektor wam to potwierdzi.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wpatrywali się w siebie przez chwilę. Oglądałam to z zapartym tchem. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- No dobrze, Minewro- rzekł w końcu Amycus chłodno- Odpuszczę im ten jeden raz, ale niech się mają na baczności.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Spojrzał na mnie wyzywająco i odszedł. <o:p></o:p></span></span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK-KYvKsyb29yrwmc30_Sj66b10cI9Izw0EviiSetb6RVDBYWcNeVmHKW8sl0TxLIkUkSGzTZvMqc4TEEbzerFbaCs810rYpvXwfxJZD_qJ_YkLHdePsq9nfqcySrevoZtUTVYSY0iTctT/s1600/Ginny_Weasly_by_ladyfish.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK-KYvKsyb29yrwmc30_Sj66b10cI9Izw0EviiSetb6RVDBYWcNeVmHKW8sl0TxLIkUkSGzTZvMqc4TEEbzerFbaCs810rYpvXwfxJZD_qJ_YkLHdePsq9nfqcySrevoZtUTVYSY0iTctT/s200/Ginny_Weasly_by_ladyfish.jpg" width="151" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Dziękujemy pani- powiedziała Lavender. McGonagall uśmiechnęła się lekko.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Jeszcze mam tu coś do powiedzenia. A teraz uciekajcie!</span></span><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"> I pilnujcie się, bo następnym razem możecie nie mieć tyle szczęścia.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Odetchnęliśmy z ulgą, ale ja wciąż miałam do siebie żal o to, że jesteśmy tacy niezorganizowani i nieostrożni…Tak nie może być. Muszę coś wymyślić.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I chyba już wiem co. <o:p></o:p></span></span><br />
<br />
<div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: center;"><span class="mw-headline7"><o:p><span style="color: #333333;"> ***</span></o:p></span></div><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Notka bardziej opisowa i mniej w niej dialogów, ale musiałam jakoś przedstawić sytuację w zamku.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dziękuję za tyle komentarzy pod tamtą notką. To mój rekord i jestem z tego bardzo szczęśliwa. Pozdrowionka dla wszystkich!</span></span>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-60287835074097434242011-11-10T10:37:00.000-08:002011-11-11T00:17:19.067-08:00Diabelna lekcja<a href="http://republika.pl/blog_bt_228874/319097/tr/harry_potter_i_czara_ognia.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://republika.pl/blog_bt_228874/319097/tr/harry_potter_i_czara_ognia.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="150" /></a>- Harry?<br />
Szłam przez mgłę. Mój głos potoczył się echem po białej pustyni. Wiedziałam, że muszę odnaleźć tego chłopaka o zielonych oczach. Potrzebowałam go.<br />
Czyjaś sylwetka wyłoniła się z mgły.<br />
Harry.<br />
Nie, zaraz, on nie ma długich włosów i nie jest tak wysoki…To Snape.<br />
Chodziaż…znam tą ziemistą twarz…Amycus Carrow…<br />
- Nie!<br />
Obudziłam się z krzykiem. Promienie słońca tańczyły na moim łóżku. Demelza przyglądała mi się ze zmartwioną miną ze swojego miejsca.<br />
- To tylko koszmar- wyjaśniłam szybko, wstając.<br />
- Jesteś pewna?<br />
- Tak. Dziewczyny, pobudka!<br />
Wiktoria i Natalia otworzyły oczy, a ja weszłam do łazienki. Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Miałam na głowie niezłą szopę, a policzki dziwnie blade. Teraz doskonale widziałam swoje piegi.<br />
Co się ze mną działo? Przecież jeszcze nic się nie stało. W szkole są śmierciożercy, tak, ale obiecałam się nie poddawać. Nie mogę od razu pisać czarnych scenariuszy. Nie mogę.<br />
Przebrałam się i rozczesałam ogniste włosy, a potem zwolniłam łazienkę. Nastały trudne czasy. Wszyscy mają pod górkę. Nie jestem sama.<br />
<br />
Spokojnie- powtarzałam sobie, nakładając na talerz bekon. Ale jak tu się nie denerwować, gdy w tym samym pomieszczeniu siedzą mordercy? Snape jak gdyby nigdy nic jadł śniadanie, a Carrowowie rozmawiali ze sobą bezczelnie. A żeby ich szlag trafił!<br />
- Jak noc?- zapytał Neville, siadając przy stole. Uśmiechnęłam się.<br />
- Mogło być lepiej. A ty?<br />
- Podobnie. <br />
<a href="http://profile.ak.fbcdn.net/hprofile-ak-ash2/71038_116470598583_4490075_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://profile.ak.fbcdn.net/hprofile-ak-ash2/71038_116470598583_4490075_n.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="152" /></a>- Wasze plany zajęć- odezwał się za nami twardy, kobiecy głos i McGonagall podała nam kartki z planem lekcji. Gdy brałam mój do ręki, pochyliła się lekko i szepnęła:<br />
- Nie próbuj żadnych głupich pomysłów, Weasley.<br />
Spojrzałam na nią zaskoczona. W jej ciemnozielonych oczach widziałam troskę.<br />
- Nie poddam się- oznajmiłam, a ona westchnęła.<br />
- Ja też się nie poddałam. Ale chwilowo musimy grać. Więc, ostrzegam ciebie i Longbotonna. Nie zadzierajcie z Carrowami.<br />
I odeszła, by podać plan Parvati. Zmarszczyłam brwi, a Neville patrzył za nią ze zdumieniem. Nic się do siebie nie odzywaliśmy. Bo co tu mówić? Nie chcemy kłopotów, ale nie zamierzamy ulec złu. <br />
Co to to nie- pomyślałam, wbijając widelec w bekon. <br />
<br />
Po śniadaniu przejrzałam mój plan lekcji i stwierdziłam, że coś tu nie pasuje. Owszem, miałam chodzić na zaklęcia, obronę przed czarną magią(prowadzoną przez Amycusa!), zielarstwo i opiekę nad magicznymi stworzeniami. Do tego dołączyły prywatne lekcje latania z panią Hooch, ale co tu, u licha, robiło mugoloznawstwo? Nigdy nie uczyłam się tego przedmiotu, więc dlaczego teraz był zaznaczony jako obowiązkowy?<br />
- Demelzo...- odezwałam się, marszcząc brwi- Też masz mugoloznawstwo?<br />
- Niestety tak. Ciekawe czemu musimy na to chodzić!<br />
- A wy?- zwróciłam się do Natalii i Wiktorii. Pokiwały twierdząco głowami. Cholera.<br />
<br />
Nie zadzieraj z Carrowami...To chyba niemożliwe.<br />
Siedziałam w klasie obrony przed czarną magią. Jej sam wystrój przyprawiał o dreszcze. Ściany pokrywały obrazy czarnoksiężników, a na półkach piętrzyły się podejrzanie wyglądające książki. Amycus Carrow stał przy biurku, lustrując nas wzrokiem. Jego mina wyrażała pewność siebie i chłód. Nagle nasze spojrzenia się spotkały, a on uśmiechnął się do mnie złośliwie. Poczułam nieprzyjemny pot na karku, ale uniosłam dumnie brodę.<br />
<a href="http://images2.fanpop.com/image/polls/402000/402085_1269172354842_full.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://images2.fanpop.com/image/polls/402000/402085_1269172354842_full.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="129" /></a>- Czym jest czarna magia?- zapytał, zaczynając przechadzkę po sali- Co wyobrażacie sobie pod tym pojęciem?<br />
Nastała cisza. Każdy bał się wyrazić swoją opinię. Tylko siedząca obok mnie Luna uniosła dzielnie rękę.<br />
- Tak?<br />
- Czarna magia to zło, cierpienie- powiedziała blondynka- Coś, co powinno być zakazane.<br />
- Tak, to jest zakazane. Albo raczej było- rzekł Amycus z uśmiechem- Dzięki moim lekcjom odkryjecie, że czary niezwykłe i potężne wcale nie są złe.<br />
- Nie są złe?- żachnęłam się, zanim zdążyłam ugryźć się w język- Krzywdzenie innych uważa pan za coś dobrego?<br />
- Czarna magia nie jest wyrządzaniem krzywdy, panno Weasley.<br />
Zaczął grę. Oczekiwał ode mnie odpowiedzi, którą może odeprzeć lub obrócić przeciwko mnie. Ale ja na to nie pozwolę!<br />
- Och, zapomniałam, zabijanie, rzucanie klątw i torturowanie jest bezbolesne.<br />
Uśmiech zniknął z jego twarzy, dając miejsce złości. Punkt dla mnie.<br />
- Nie toleruję takich odzywek. Za nie czeka kara.<br />
- Mam w nosie, czego pan nie toleruje.<br />
- Ginny...- szepnęła ostrzegawczo Luna. Nie oderwałam jednak wzroku od nauczyciela.<br />
- Chcecie poznać jedno z niezwykłych zaklęć?- zapytał Amycus- Panna Weasley będzie moją asystentką. Chodź tutaj.<br />
- Nie.<br />
Nie zadzieraj z Carrowami...Cóż, przykro mi pani profesor. <br />
- W tej chwili, panno Weasley- chwycił mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w stronę biurka. Zaparłam się, ale jego siła była znacznie większa. Luna i parę innych osób chciało mi pomóc, ale śmierciożerca odtrącił ich zaklęciami. W końcu szarpnął mnie na środek sali. Dyszałam, czując gniew.<br />
- Jest pan debi...<br />
Wymierzył różdżką w moją twarz.<br />
- <em>Sectumsempra</em>!<br />
Nie dokończyłam, bo nagle niewidzialna brzytwa przecięła mi policzek. Trysnęła z niego ciepła krew. Uczniowie wydali z siebie okrzyk, a ja usiłowałam zatamować rękami czerwoną ciecz, starając się zignorować piekący ból. <br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjArcSe-C8hpZL0giP0s-1D5d8nK_WBz4yk9XYc9WlHmrkChW93H-NU_6JzjlRMadbRiX81l8MQNzLEZTzjEtabV-MpB_0Kjqk0TuWybCbqCI2PPjih_NHJwosQDYYTyqNJly8nHDeDhq_K/s1600/ginny+krwawi.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjArcSe-C8hpZL0giP0s-1D5d8nK_WBz4yk9XYc9WlHmrkChW93H-NU_6JzjlRMadbRiX81l8MQNzLEZTzjEtabV-MpB_0Kjqk0TuWybCbqCI2PPjih_NHJwosQDYYTyqNJly8nHDeDhq_K/s200/ginny+krwawi.jpg" width="175" /></a>- Niech ją pan zostawi! - usłyszałam w dali wystraszony głos Luny. Miałam wrażenie, że ból paraliżuje moje całe ciało. Uklękłam, czując łzy pod powiekami. Czy ja wykrwawię się na śmierć? Czy z mojego policzka wycieknie cały drogocenny płyn? Czy umrę? Właśnie teraz? Och, Harry, chciałabym cię jeszcze raz zobaczyć...<br />
I wtem, gdy już nadchodziła ciemność, cierpienie ustało. Otworzyłam oczy. Wszyscy się na mnie gapili z lękiem i współczuciem. Luna leżała na podłodze, jakby ją ktoś uderzył. Ja sama byłam cała we krwi. Czerwona ciecz pokrywała moją twarz, dłonie i szatę. Czułam się słaba i upokorzona. <br />
- To przestroga dla tych, którzy mi się sprzeciwiają- powiedział Amycus, patrząc na mnie z satysfakcją- Pamiętajcie, że czarna magia bywa nieprzyjazna. Możecie wyjść.<br />
Chciałam wstać, ale nie miałam siły. Luna podeszła do mnie i pomogła mi się podnieść. Potem zabrała nasze torby i wyprowadziła mnie z klasy. Odetchnęłam.<br />
- O rany, Ginny, wyglądasz strasznie- stwierdziła- Powinnyśmy pójść do skrzydła szpitalnego. <br />
- Nie, to nic takiego...<br />
- Ginny, bez dyskusji- Luna była nieugięta, więc zgodziłam się i poszłam z nią do szpitala. Tam wzięłam porządną kąpiel, a pani Pomfrey przyłożyła mi opatrunek do bolącego policzka i dała napój, który przyśpieszył gojenie się rany i wzmocnił moją odporność. <br />
Byłam osłabiona i musiałam zostać w skrzydle szpitalnym do wieczora. Dzisiejsze lekcje trzeba było sobie odpuścić.<br />
Na kolacji pojawiłam się w Wielkiej Sali. Czułam się już lepiej, choć frustracja nie ustąpiła. <br />
- Boże, co ci jest?- zapytał Neville, siadając przy stole. Odruchowo zasłoniłam dłonią biały plaster.<br />
- Nic.<br />
- Jak to nic?! Jesteś blada i masz ranę. Co się stało?<br />
- Ja...- dopiero teraz zauważyłam, że chłopak ma fioletowego guza na czole- A co z tobą?<br />
Szybko przykrył siniaka grzywką.<br />
- Zwykły guz.<br />
- Nie kłam, nie miałeś go rano!<br />
Wpatrywaliśmy się w siebie z uporem. Żadne z nas nie chciało przyznać, że właśnie złamało prośbę McGonagall, że się postawiło, że walczyło o swoje zdanie. <br />
- No dobra- westchnął- Alecto Carrow. Na mugoloznawstwie powiedziała, że mugole i szlamy są zerem. Upomniałem ją i dostałem zaklęciem. Odleciałem w bok i walnąłem czołem o ławkę.<br />
- Amycus Carrow. Na obronie przed czarną magią wychwalał czarną magię. Zaczęłam mówić obraźliwe uwagi. Rzucił zaklęcie, które zraniło mój policzek. <br />
Uśmiechnęliśmy się do siebie lekko. Cieszyłam się, że przyjaciel postąpił tak samo jak ja. Będziemy nieugięci, cokolwiek się stanie. Dla Harry'ego. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">***</div>No, wreszcie nowa notka. Mam opóźnienie, gdyż musiałam ją dopracować. Mam nadzieję, że Wam się podoba i że wyszła jak należy;)<br />
Kolejna będzie za jakiś tydzień, ale nic nie mogę obiecać.<br />
Pozdrawiam Was!Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-71078588090837519092011-11-01T12:09:00.000-07:002011-11-02T07:52:15.027-07:00Intruzi<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Otworzyłam oczy. Pierwsze wrześniowe słońce oświetlało mój pokój. Z lekkim ściskiem w żołądku zeszłam na dół, by zjeść śniadanie. Może moje dziwne samopoczucie było spowodowane stresem? W końcu dziś zaczyna się szkoła. I po raz pierwszy idę do niej sama. Zawsze towarzyszyli mi bracia, chociażby Ron. A teraz sama musiałam opuścić Norę.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Gdy nadszedł czas, spakowałam się i podjechałam z rodzicami na dworzec. Tam uściskałam ich mocno. Kiedy znów ich zobaczę? Czy będą cali i zdrowi? Czy śmierciożercy ich nie zdemaskują i nie zabiją?<o:p></o:p></span></span><br />
<a href="http://simplywallpaper.net/pictures/2010/11/22/Hogwarts-Express-Harry-Potter-and-the-Deathly-Hallows-Wallpaper.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="83" id="il_fi" src="http://simplywallpaper.net/pictures/2010/11/22/Hogwarts-Express-Harry-Potter-and-the-Deathly-Hallows-Wallpaper.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Pa, Ginny!- zawołała mama z łzami w oczach, a ja uśmiechnęłam się do niej i ruszyłam do pociągu. Uczniowie jak zwykle przepychali się i nawoływali, szukając przedziałów. To było mi znane już z pierwszej klasy, ale od tego czasu wszystko się zmieniło. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Hej, Ginny!- usłyszałam Neville’a i skierowałam się w jego stronę. <o:p></o:p></span></span><br />
<a href="http://wiki.unknowableroom.org/images/thumb/1/18/Neville_Luna_Makani.jpg/180px-Neville_Luna_Makani.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="164" id="il_fi" src="http://wiki.unknowableroom.org/images/thumb/1/18/Neville_Luna_Makani.jpg/180px-Neville_Luna_Makani.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="180" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Cześć- rzuciłam do niego i do Luny, wchodząc do przedziału. Położyłam torbę i usiadłam. Zauważyłam, że moi towarzysze zmienili się. Neville zmężniał. Był teraz znacznie wyższy, ciemne włosy stały się dłuższe, pyzata twarz nabrała twardszych rysów, a w oczach widziałam błysk. Luna za to wyszczuplała, ścięła nieco jasne włosy, choć dziwaczny strój i zamyślone oczy były takie same. Zastanawiałam się, czy oni też w tej chwili oceniają jak wyglądam. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Luna zaczęła rozmowę o wakacjach, a my się włączyliśmy i przez całą podróż gadaliśmy, jedliśmy słodycze i graliśmy w szachy. Cieszyłam się, że są ze mną i że będziemy się wspierać. Bez nich czułabym się samotna.<o:p></o:p></span></span><br />
<br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">W Hogsmeade powitały nas powozy, które zawiozły nas do samego zamku. Tam wysiedliśmy i weszliśmy do Wielkiej Sali, eleganckiej i niesamowitej jak zawsze. Usiadłam przy stole Gryfonów. <o:p></o:p></span></span></div><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Cześć- przywitała się ze mną Demelza, a ja skinęłam jej głową. Zauważyłam, że gwar rozmów jest nieco…przygaszony, a niektórych uczniów brakuje. Przy naszym stole na przykład nie zobaczyłam Deana, co mnie zaniepokoiło. Przestał mi się już podobać, ale wciąż go lubiłam i nie chciałam, by coś mu się stało. Ale cóż, jego rodzice byli mugolami, musiał uciekać. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">McGonagall przeprowadziła Ceremonię Przydziału, a ja zaobserwowałam, że do godła Hogwartu, wiszącym nad stołem nauczycieli, jest przyszyta czarna, aksamitna wstążka. Wiedziałam, że symbolizuje ona żałobę po ukochanym dyrektorze. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ceremonia się skończyła. Pierwszoroczni usiedli, a McGonagall oznajmiła:<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- A teraz kilka słów od dyrektora.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Czekałam, aż kobieta usunie ze środka krzesło i tiarę, a potem przemówi, ale…McGonagall, zrobiwszy te czynności, usiadła przy stole. Otworzyłam oczy ze zdumienia, a w tej samej chwili boczne drzwi się otworzyły i stanął w nich czarnowłosy mężczyzna. Włosy mi się zjeżyły na karku i miałam ochotę prychnąć jak kotka.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Snape! Co on tu robił?! Morderca Dumbledore’a!<o:p></o:p></span></span><br />
<a href="http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSwxYyDlsEAyOhGwvjNsGbyn39TOpcXIOmUH5_jELwceuGXhLl1j9GPW21AoA" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSwxYyDlsEAyOhGwvjNsGbyn39TOpcXIOmUH5_jELwceuGXhLl1j9GPW21AoA" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="130" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Po Sali przeleciało echo zdziwienia i niezadowolenia, które Snape uciszył ręką.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Coś się we mnie kotłowało, gniew, niedowierzanie, nienawiść…Jak on może tu stać?! Dlaczego McGonagall czegoś nie zrobi?! Dlaczego wszyscy nauczyciele patrzą na to bezczynnie?! Co tu się dzieje, do cholery?!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Spokój- odezwał się Snape, patrząc na nas beznamiętnie czarnymi oczami- Nowy Minister Magii przed kilkoma dniami ustanowił mnie dyrektorem Hogwartu. Spodziewam się po was akceptacji i szanowania tego wyboru…Teraz, co się tyczy nowych nauczycieli…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Przy stole powstały dwie osoby: krępa blondynka i przysadzisty mężczyzna o ziemistej twarzy. Znałam ich! To było rodzeństwo Carrow, śmierciożercy!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Alecto będzie w tym roku uczyła mugoloznawstwa- wyjaśnił Snape- A Amycus obrony przed czarną magią, gdyż obecnie jestem zbyt zajęty, by wypełniać obowiązki nauczyciela. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Jesteś zajęty, bo wykonujesz zadania Voldemorta!- pomyślałam ze złością i spojrzałam na Neville’a. On też był wstrząśnięty i zagniewany. Zerknęłam na nauczycieli. Wpatrywali się w Snape’a z odrazą, ale żaden z nich nie kiwnął palcem. McGonagall zaciskała usta. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nie rozumiałam ich. Dlaczego pozwolili śmierciożercom postawić stopy w zamku? Dumbledore nigdy by na to się nie zgodził! Czułam łzy w oczach…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Miłej uczty- Snape uśmiechnął się kpiąco i usiadł przy stole, podczas gdy na talerzach pojawiło się jedzenie. Nalałam sobie soku sztywną ręką, wiedząc, że nie dam rady nic przełknąć. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">To wszystko nie działo się naprawdę…Hogwart, bezpiecznie i cudowne miejsce zamienia się właśnie w więzienie ciemności…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Wszystko w porządku, Ginny?- zapytał mnie Colin po jakimś czasie. Rzuciłam mu oburzone spojrzenie. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7">- Nic nie jest w porządku- warknęłam.<o:p></o:p></span><br />
<span class="mw-headline7">- Wiem, ale zachowujesz się dziwnie. Zjedz coś. <o:p></o:p></span><br />
<span class="mw-headline7">- Odczep się!<o:p></o:p></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ginny, on ma rację- poparł go Neville- Musisz coś zjeść, bo będziesz głodna. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- A ty kto? Mój ojciec?- żachnęłam się. Miałam tego wszystkiego dosyć, chciałam zamknąć się w komórce na miotły i nie wychodzić stamtąd. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7">- Nie rób mi tego, nie załamuj się.<o:p></o:p></span><br />
<span class="mw-headline7">Podniosłam wzrok na Neville’a. Miał zmartwioną minę. <o:p></o:p></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Potrzebuję cię- dodał- Nie możesz się poddawać na wstępie. To dopiero początek. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dziwne, ale w moje serce wlała się nadzieja. Powaga w oczach przyjaciela dodała mi otuchy. Miał rację. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Dobrze- odparłam i skubnęłam kurczaka. Uśmiechnął się do mnie blado. </span></span><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: left;"><br />
</div><a href="http://24.media.tumblr.com/tumblr_lkwxc8JxpF1qez4xro1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="160" id="il_fi" src="http://24.media.tumblr.com/tumblr_lkwxc8JxpF1qez4xro1_500.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Gryfoni podali hasło i przeszli przez Portret Grubej Damy. Ogarnęła mnie fala wzruszenia, gdy zobaczyłam znajome czerwone fotele, małe stoliki i kamienny kominek. Miło było tu wrócić, tylko, że…w mojej głowie zaczęły się pojawiać wspomnienia. Bolesne wspomnienia.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ja i Harry razem siedzimy na kanapie i śmiejemy się…Harry pochyla się nade mną i szepcze podpowiedzi do wypracowania…Ja i Harry tańczymy, świętując zwycięstwo Gryffindoru…Uciekam z okularami, a Harry goni mnie po całym pokoju...Harry tuli mnie przed kominkiem…Ja i Harry całujemy się na dobranoc…<o:p></o:p></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Możesz się ruszyć, Ginny?- zapytała Lavender Brown. Zamrugałam.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Jasne- weszłam schodami do mojego dormitorium i szybko się przebrałam w wiśniową koszulę nocną. Moje współlokatorki bez słowa zrobiły to samo. Nawet wygadana Wiktoria dziś nie miała ochoty na rozmowy.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Dobranoc- szepnęła Demelza, a ja jej odpowiedziałam i wsunęłam się prawie całkowicie pod kołdrę. Spojrzałam na księżyc, który świecił za oknem. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Harry, tak bardzo cię kocham…Mam nadzieję, że jesteś bezpieczny i że też myślisz o mnie…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Westchnęłam cicho i zamknęłam oczy. Nie mogę się poddać. Neville miał rację. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">To dopiero początek. <o:p></o:p></span></span><br />
<br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: center;">***</div>Wybaczcie za opóźnienie, notka miała być wczoraj. Wyszła trochę krótka, ale jakoś nie miałam weny i czasu(strasznie dużo się na mnie zwaliło w tym roku). Kolejna będzie lepsza, zadbam o to:)Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-73674552200607699752011-10-23T09:22:00.000-07:002011-10-23T14:04:42.755-07:00Mroczne chmury<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Stałam pośród tańczącego tłumu, a wokół grała muzyka. Ludzie się śmiali.</span></span><br />
<a href="http://images.wikia.com/harrypotter/images/5/5c/Fleur_and_Bill_Weasley's_Wedding_01.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="108" id="il_fi" src="http://images.wikia.com/harrypotter/images/5/5c/Fleur_and_Bill_Weasley's_Wedding_01.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zamrugałam zdezorientowana. Gdzie się znalazłam? Przecież przed chwilą walczyłam z tym śmierciożercą. </span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I wtem zobaczyłam samą siebie, popijającą wino. Wyglądałam identycznie jak teraz. Ta sama złota suknia i rude włosy. Czyżbym przeniosła się w czasie?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Do mojej sobowtórki podszedł Krum. Po chwili nasze spotkanie przerwała Luna z radosną miną.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">A więc to było wspomnienie. Ktoś mnie tu przeniósł, by...<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">O nie. Przecież ja zaraz wygadam się, że znam miejsce pobytu Harry'ego! Ten śmierciożerca nie może tego zobaczyć!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Skupiłam się na drugiej mnie i starałam się jej przesłać ostrzegawczą myśl, zasłonić jej słowa mgłą, sprawić, by z jej ust nie wydobyła się prawda.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- A gdzie jest Harry?- dobiegł mnie zaciekawiony głos Luny.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Nie wiem- odparła moja sobowtórka i wtem do namiotu wpadł patronus Kingsleya. Ledwo zdążyłam odetchnąć z ulgą, bo ktoś mnie szarpnął i znów wszystko się zamazało...<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Klęczałam pośrodku namiotu, a śmierciożerca puścił mój nadgarstek.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Uciekaj!- warknął, a ja szybko wróciłam do mamy, całej bladej ze strachu.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Wszystko w porządku- uspokajałam ją, ale nie śmiałam więcej powiedzieć w obecności nieproszonych gości. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tatę też puścili. Domyślałam się, że i on zastosował sztukę oklumencji. Byłam z tego dumna. </span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Nic nie wiedzą- powiedział szef śmierciożerców- Wracamy.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Rozległ się trzask, ich postacie zmieniły się w kłęby czarnego dymu i wyleciały z namiotu. Goście rozluźnili się i natychmiast zaczęli się teleportować do domów. Nie dziwiłam im się. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Żal mi było tylko Fleur, której kosmyki jasnych włosów wysunęły się ze starannego koku i Billa, który smętnie patrzył na zniszczenia. Ich ślub zakończył się niemiłą niespodzianką i ucieczką.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Jak wam się udało przed nimi ukryć...?- wyjąkała mama, całując tatę w czoło. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Oklumencja- uśmiechnęłam się do niej blado.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">-No dobrze, trzeba to posprzątać!- oznajmił tata do moich braci- Reszta niech wraca do domu. Musimy wznowić zaklęcia ochronne.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- My to zrobimy!- zaoferowali się Lupin i Tonks, wychodząc na dwór. Mama, Bill, Fred i Greorge zostali, by pomóc tacie. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wzięłam za rękę wystraszoną Gabrielle i bez słowa wyprowadziłam ją z namiotu.<o:p></o:p></span></span><br />
<br />
<span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">Za oknem panowała ciemna noc, a dzisiejsza wydawał</span><span class="mw-headline7">a się mroczniejsza niż zwykle. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wpatrywałam się tępo w szybę, a w głowie kłębiło mi się wiele myśli.<o:p></o:p></span></span><br />
<a href="http://0.tqn.com/d/scifi/1/0/x/K/0/-/HP7-PT2-TRL-1581.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="85" id="il_fi" src="http://0.tqn.com/d/scifi/1/0/x/K/0/-/HP7-PT2-TRL-1581.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zabito ministra magii. Voldemort przejął Ministerstwo. Zwyciężył. </span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Harry, Hermiona i Ron gdzieś uciekli, a ja nie wiedziałam, gdzie są i czy wszystko z nimi w porządku. Nawet nie zdażyłam się z nimi pożegnać.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Kolejna nasza nadzieja padła.Teraz wszystko wydawało mi się takie bez sensu.</span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Chciałam płakać, ale żadna łza nie wypłynęła z moich oczu. W końcu ułożyłam się na łóżku i usnęłam, wciąż słysząc czyjś krzyk...<o:p></o:p></span></span><br />
<br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Aby rano usunąć worki spod oczu musiałam użyć mugolskich sztuczek, gdyż nie wolno mi było jeszcze uprawiać magii poza szkołą. Zresztą, przy stole nikt nie wyglądał najlepiej. Mama miała czerwone oczy, tata ponury wyraz twarzy, a bliźniacy wpatrywali się ze smutkiem w talerze. Nawet blask Fleur nieco przygasł.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Śniadanie w grobowej atmosferze przerwała nam sowa, lądująca przede mną i przewracająca szklankę z herbatą. Z cichym westchnięciem zabrałam jej z dzioba list i wytrzeszczyłam oczy, gdy na kopercie zobaczyłam napis ,,Wyniki SUMÓW''.<o:p></o:p></span></span><br />
- Co to jest?- zapytała mama podejrzliwie.<br />
- To wyniki SUMÓW- odpowiedziałam i otworzyłam niepewnie, wyjmując kartkę.<br />
- No to prawda wyjdzie teraz na jaw!- zakpił Fred.<br />
- Lepiej przygotuj jakieś wyjaśnienia- dodał Greorge. Przewróciłam oczami i spojrzałam na listę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">Ginevra Molly Weasley</div><div style="text-align: center;">Wyniki Standardowych Umiejętności Magicznych</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Transmutacja...................................................zadowalający</div><div style="text-align: left;">Eliksiry............................................................nędzny</div><div style="text-align: left;">Zaklęcia i Uroki................................................wibitny</div><div style="text-align: left;">Obrona przed Czarną Magią............................wybitny</div><div style="text-align: left;">Historia Magii..................................................okropny</div><div style="text-align: left;">Zielarstwo.........................................................powyżej oczekiwań</div><div style="text-align: left;">Opieka nad Magicznymi Stworzeniami............powyżej oczekiwań</div><div style="text-align: left;">Wróżbiarstwo....................................................okropny</div><div style="text-align: left;">Astronomia........................................................zadowalający</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Wow. Nie było źle. Zawaliłam wróżbiarstwo, historię i eliksiry, ale świetnie napisałam zaklęcia i obronę przed czarną magią! Byłam z siebie dumna. </div><div style="text-align: left;">Pokazałam wyniki rodzinie. Bliźniacy zrobili demonstacyjne niezadowolone miny, Bill się do mnie uśmiechnął, a mama mnie pocałowała w policzek. </div><div style="text-align: left;">- Brawo, Ginny! Dwa wibitne! Jesteś lepsza od Rona!</div><div style="text-align: left;">Wzmianka o moim bracie nieco zniszczyła radosny nastrój. Wszyscy sobie przypomnieli, że Ron uciekł nie wiadomo gdzie, z nie wiadomo jaką misją do spełnienia i nie wiadomo, czy jest cały. Odłożyłam list, dokończyłam śniadanie i wróciłam do pokoju. Czułam dziwną pustkę. Wiedziałam, że Harry wcześniej czy później odejdzie, ale nadal nie mogłam przestać się martwić. Miałam wrażenie, że wszystko przykrywają ciemne chmury niepokoju i strachu. Nic już nie było pewne, a mi z trudem przychodziło znalezienie jakiegoś płomienia nadziei. <br />
Wlepiłam wzrok w szybę, jakby zaraz na podwórku miał się pojawić Harry i przytulić mnie...</div><div style="text-align: left;">Wieczorem pojawiła się u nas inspekcja z Ministerstwa. Znów zadawali nam pytania, ale nie stosując oklumencji. Wszyscy zgodnie powiedzieliśmy, że Ron jest chory, dlatego nie ma go w salonie i że nie wiemy nic o Wybrańcu. Wiedziałam, że nie do końca nam uwierzyli, ale zostawili nas w spokoju. Na jakiś czas.</div><div style="text-align: left;">Po kilku dniach tata oznajmił, że kontrolowane przez Voldemorta Ministerstwo nie potrafi znaleźć Harry'ego. Ucieszyłam się ogromnie, ale nadal czułam niepokój. </div><div style="text-align: left;"><a href="http://fc01.deviantart.net/images/large/indyart/female/Ginny_in_bed.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://fc01.deviantart.net/images/large/indyart/female/Ginny_in_bed.gif" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="198" /></a>Do naszego domu czasem wpadali członkowie Zakonu Feniksa, przynosząc wiadomości lub chcąc się przespać w bezpiecznym miejscu. Ich miny były jednak zmęczone i posępne. Wydawało mi się, że cały świat zaraził się tym wszechobecnym smutkiem. </div><div style="text-align: left;">Te wakacje należały do najgorszych w moim życiu. Nie cieszyło mnie ciepłe słońce, nie kusił zielony ogród, a nawet nie miałam ochoty do rozmów. Całe dnie spędzałam w moim pokoju, bazgroląc coś w zeszycie lub wpatrując się tępo w sufit. Czułam się, jakbym była duchem. Wstawałam rano, jadłam, zmuszałam się do uśmiechu, pomogałam w obowiązkach domowych, zamykałam się w pokoju, a potem zasypiałam, dręczona wizjami martwego ciała Harry, ego, torturowanego Rona i krzyczącej Hermiony. </div><div style="text-align: left;">I tak mijał sierpień...</div><div style="text-align: left;"><br />
Pewnego dnia tata powiedział szeptem przy kolacji, że wysłał sowę do Harry'ego z powiadomieniem, że wszyscy są bezpieczni. Sowa powróciła bez choćby draśnięcia, co oznacza, że i oni znaleźli dobrą kryjówkę. To mnie nieco podniosło na duchu. </div><div style="text-align: left;">Nadchodził pierwszy września, co wiązało się z odwiedzinami na Pokątnej. Ponieważ w tym roku tylko ja z rodziny szłam do Hogwartu, nie był konieczny wspólny wypad do sklepu. Tata, nie chcąc mnie narażać, sam załatwił podręczniki i nową szatę(nareszcie). Teraz więc byłam gotowa do szóstego roku nauki. <br />
W czasie wakacji dostałam też list od Luny i Neville'a. Cieszyłam się, że mogę na nich liczyć i że w szkole będą mnie wspierać. </div><div style="text-align: left;"><br />
<a href="http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTCCNaMmc4SLL4NfgUj7ZtUNR-vvu4Gu-SaCDwtxZwLz6LRsUkycRXCU4ZXnQ" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTCCNaMmc4SLL4NfgUj7ZtUNR-vvu4Gu-SaCDwtxZwLz6LRsUkycRXCU4ZXnQ" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="131" /></a>W ostanią noc wakacji przysiadłam na ganku, podziwiając gwiazdy. Moje policzki muskał ciepły wiatr, a świerszcze cykały cicho w trawie. Było tak złudnie spokojnie. </div><div style="text-align: left;">Wiedziałam, że czeka mnie trudny rok. Walka nie tylko o oceny, ale też o honor i życie. Kto wie, może jakiś Ślizgon znów planuje podstęp na rozkaz Voldemorta? Kto teraz zginie? McGonagall? Któryś z uczniów? A może ja sama, dziewczyna Wybrańca?</div><div style="text-align: left;">- Jak się czujesz?- usłyszałam i obok mnie usiadła Tonks. Dziś jej włosy były mysie ze srebrnymi pasemkami. Niebieskie oczy przysłonione były smutkiem, ale już nie wyglądała na tak przygnębioną jak dwa miesiące temu.</div><div style="text-align: left;">- Nie wiem- wzruszyłam ramionami- Trochę się niepokoję. </div><div style="text-align: left;">- Zauważyłam. Nie jest łatwo żyć w ciągłym strachu, ja też chwilami się załamuję, ale...jesteśmy silne, prawda? Poradzimy sobie?</div><div style="text-align: left;">- Chyba tak- uśmiechnęłam się, wdzięczna, że mogę z kimś porozmowiać szczerze. Siedziałyśmy tak jeszcze przez jakiś czas, ciesząc się bliskością drugiej osoby.</div><div style="text-align: center;"><br />
***</div><div style="text-align: left;">Ha, dopiero niedawno przypomniałam sobie, że Ginny powinna dostać wyniki sumów. Mam nadzieję, że Wam odpowiadają.</div><div style="text-align: left;">Końcową wzmankę o Tonks dedykuję Rice, która, tak jak ja, bardzo ją lubi:)</div><div style="text-align: left;">Następna notka będzie za tydzień. Zaczną się w niej przygody Ginny w opanowanej przez śmierciożerców szkole;)<br />
<br />
Aha i, jak słusznie zauważyła Dimka, pomyliłam oklumencję z leglimencją i teraz to poprawiałam xd. Przepraszam, głupi błąd;)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-20895708144631210262011-10-13T10:12:00.000-07:002011-10-23T14:02:36.228-07:00Ślub<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">W lustrze stała rudowłosa dziewczyna w złotej sukni i kremowych pantoflach. Jej usta błyszczały czerwienią, a brązowe oczy okalały długie rzęsy.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dorastałam. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zauważyłam to już w zeszłym roku, ale teraz znów się zmieniałam. Moja figura nabierała jeszcze bardziej kobiecych kształtów, a twarz piękniała. Tylko czy miałam dla kogo być ładna?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ginny- do pokoju weszła Gabrielle, ubrana w identyczną złotą sukienkę. Jej srebrne włosy układały się w fale- Powinnyśmy już iść. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Dobrze- powiedziałam i razem z dziewczynką wyszłam do ogrodu. Na jego środku stał duży, biały namiot, do którego wchodzili goście. Niebo zmierzchało.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Gabrielle, Ginny!- zawołała radośnie Fleur. Jej śnieżna suknia powiewała za nią- Jesteście śliczne. Tu macie kwiaty. Zaczynamy!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wzięłam bukiet róż, idąc za panną młodą i zatrzymując się przy wejściu do namiotu. Widziałam na anielskiej twarzy dziewczyny lekkie zdenerwowanie. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Będzie dobrze, Fleur- pocieszyłam ją cicho. Uśmiechnęła się, ale w tym samym momencie zagrała uroczysta muzyka, sygnalizująca rozpoczęcie ślubu. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Westchnęłam w duchu. Nie po to ćwiczyłyśmy wszystko przez kilka ostatnich dni, by teraz coś zniszczyć.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Fleur poprawiła włosy, narzuciła na twarz woal i ruszyła do środka. Ja z Gabrielle szłyśmy za nią, sypiąc kwiatami.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">W namiocie zebrał się niezły tłum. Teraz wszyscy powstali, patrząc z zachwytem na pannę młodą. Od żyrandolów migotało światło.<br />
Pod drewnianym łukiem stał Bill w eleganckim garniturze, a za nimi czarodziej, mający udzielić ślub. Fleur zatrzymała się naprzeciw narzeczonego, mierząc go czułym spojrzeniem.<o:p></o:p></span></span><br />
<a href="http://media.the-leaky-cauldron.org/fanartpics/pictures/Kiwikewte/normal_billfleurwedding.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://media.the-leaky-cauldron.org/fanartpics/pictures/Kiwikewte/normal_billfleurwedding.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="136" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Kątem oka ujrzałam wysokiego rudego chłopaka, wpatrującego się we mnie. Choć wypił eliksir wielosokowy, wiedziałam, że to Harry. Posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Czarodziej rozpoczął swoją mowę na temat dzisiejszej uroczystości.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Pół godziny później, Bill nałożył obrączkę na smukły palec Fleur, a ona zrobiła to samo. Potem ich usta zetknęły się w długim pocałunku. Tłum zaczął klaskać, a mama nawet się popłakała.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Moje serce wypełniała radość. Od jakiegoś czasu lubiłam Flegmę i cieszyłam się, że mój brat odnalazł drugą połówkę. Szczególnie, że teraz czasy są ciężkie i niebezpieczne. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Rozpoczęła się zabawa. Goście podeszli do stołów, napełniając swoje kieliszki, a tata puścił żywszą muzykę. Odnalazłam Hermionę, która stała w czerwonej sukni i ocierała sobie oczy.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- To takie piękne…- szeptała- Ja też bym chciała być taka szczęśliwa.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- I będziesz. Kwestia czasu- podałam jej talerz z galaretką, który przyjęła z uśmiechem. Ja sama zajęłam się kawałkiem pysznego ciasta, obserwując tańczących małżonków. Wyglądali wspaniale. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Fleur Weasley- mruknęłam- Śmiesznie brzmi.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Hermiona nie zdążyła mi odpowiedzieć, bo pojawił się przed nami Ron. Wyciągnął rękę ku swej dziewczynie.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Zatańczysz?- spytał. Hermiona oblała się rumieńcem i ruszyła z nim na parkiet. Zerknęłam na Harry’ego. Rozmawiał właśnie z jakiś starszym mężczyzną. Miał przejętą minę, więc postanowiłam mu nie przeszkadzać. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Hej- odezwał się jakiś głos za mną. Obróciłam się i ujrzałam zgarbionego chłopaka z ciemnymi oczami. Wiktor Krum?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Cześć- odparłam, nieco zdziwiona.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- To ślub twojego brata?- zapytał, odkładając pusty kieliszek.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Tak. A…co ty tu robisz?<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Hermiona mnie zaprosiła- popatrzył posępnie na brązowowłosą- Chyba ma już chłopaka…A może ty chciałabyś ze mną zatańczyć?<o:p></o:p></span></span><br />
<a href="http://www.deviantart.com/download/61989878/Luna_Lovegood___DH___HP_by_lberghol.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://www.deviantart.com/download/61989878/Luna_Lovegood___DH___HP_by_lberghol.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="167" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ja…- wcale nie miałam na to ochoty, ale nie chciałam mu zrobić przykrości. Z opresji wybawiła mnie Luna, pojawiając się znikąd i chwytając mnie za dłonie. Ubrana była we wściekle żółtą suknię.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Cześć, Ginny!- zawołała- Tak się cieszę, że się widzimy. Co tam u ciebie słychać? Gratuluję z powodu szczęścia brata!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Dzięki- zobaczyłam, że Krum odchodzi, więc odetchnęłam- U mnie wszystko w porządku. Zostałam druhną, jak widać. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ale super, też bym tak chciała…Ten namiot jest cudowny. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Och, dzięki, tata się starał. Ładna suknia.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Uśmiechnęła się wesoło i coś powiedziała, ale muzyka ją zagłuszyła. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Co?!- wykrzyknęłam.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- A gdzie jest Harry?- powtórzyła Luna. Posmutniałam w duchu.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- On jest…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ale nie dokończyłam. Nagle do namiotu wleciało coś srebrnego, co przypominało rysia. Tata natychmiast uciszył grający gramofon, a goście zamarli. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ministerstwo padło!- odezwał się ryś głosem Kingsleya- Minister nie żyje! Oni nadchodzą…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zamurowało mnie, a moje oczy rozszerzyły się z niedowierzania. Jakiejś kobiecie wyrwał się krzyk.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">A po chwili wszyscy zaczęli w popłochu ewakuować się. Jedni uciekali do wyjścia, potrącając się i tłucząc naczynia, a drudzy teleportowali się z trzaskiem. Zobaczyłam jak Hermiona z wystraszoną miną chwyta Rona i rudego chłopca, którym był Harry…Jego oczy spotkały się z moimi…Ale zaraz cała trójka rozpłynęła się w powietrzu.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">W samą porę. Do namiotu wparowały postacie w czarnych szatach, rzucając zaklęcia. Nie rozumiałam nic z tego, ale postanowiłam jak najszybciej dotrzeć do rodziny. Przepchałam się przez tłum. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Ginny!- krzyczała mama, a ja chwyciłam jej rękę i razem podbiegłyśmy do bliźniaków. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Spokój!- wrzasnął jeden śmierciożerca, wymachując groźnie różdżką- Niech nikt się nie rusza!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Goście przylgnęli do ścian namiotu. Widziałam przerażoną twarz Gabrielle, tulących się do siebie Billa i Fleur oraz rozgniewanego tatę. Wciąż nie puszczałam ręki mamy.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Poszukujemy Harry’ego Pottera!- oznajmił ten sam śmierciożerca- Jeśli ktoś go widział, lub jeśli go ukrywa, niech powie mi teraz!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Spojrzał na mojego tatę, a on dzielnie odpowiedział:<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Nie ma z nami Harry’ego Pottera! Nie wiemy, gdzie teraz jest!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- To prawda!- poparła go jakaś kobieta- Nie było go tutaj. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Zaraz się przekonamy. Przesłuchamy parę osób…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Śmierciożercy szarpnęli kilku gości na środek, w tym mojego tatę i Tonks. Zrobiłam gniewny krok, gdyż zamierzałam ich uwolnić, ale wtem chwyciły mnie jakieś łapy.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Puszczaj!- krzyknęłam, przeklinając w myślach fakt, że zostawiłam różdżkę w pokoju.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">- Uspokój się, ślicznotko!- odparł śmierciożerca, ciągnąc mnie- Zadamy ci parę pytań!<o:p></o:p></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://30.media.tumblr.com/tumblr_loxmn4slpi1r0nmhxo1_500.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://30.media.tumblr.com/tumblr_loxmn4slpi1r0nmhxo1_500.png" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="141" /></a></div><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Pchnął mnie na środek, tuż obok taty. Bałam się na niego spojrzeć, by nas nie zdradzić. Nie podobała mi się ta sytuacja. Goście może nie widzieli Harry’ego, ale ja wiedziałam, że tu był…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ku zgromadzonym osobom ruszył wysoki śmierciożerca. Złapał za rękę Tonks, która zaczęła się wyrywać. Lupin mocował się z innym napastnikiem i nie mógł jej pomóc.<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Śmierciożerca spojrzał w jej oczy, a one stały się nagle puste…Jednak zaraz to minęło i mężczyzna podszedł do jakieś kobiety. Z nią stało się to samo. Podejrzewałam, co robił…Szperał w naszej pamięci, w umyśle, stosował leglimencję. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">O rany, nie znałam się na oklumencji, nie umiałam się bronić. Co mam zrobić? Nie mogę przecież zdradzić Harry’ego!<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wzrok śmierciożercy skierował się na mnie i zaraz jego palce zacisnęły się na moim nadgarstku. Odwzajemniłam odważnie spojrzenie. <o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nie mogę zawieść, jestem silna, dam radę…<o:p></o:p></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wtem poczułam, że maska śmierciożercy się rozmazuje, a ja się zapadam w przeszłość, we wspomnienia…</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><o:p>***</o:p></span></span></div><div style="text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><o:p>No, nareszcie nowa notka. Wiem, że opis ślubu jest nieco nudny, ale mam nadzieję, że końcówka Was zaciekawiła;)</o:p></span></span></div><div style="text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><o:p>Teraz będe dodwać notki tylko w weekendy, bo w tygodniu mama zabroniła mi używać komputera(za dużo czasu poświęcałam na pisanie).</o:p></span></span></div><div style="text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><o:p>Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za komentarze. Czekam też na nowe notki na Waszych blogach:)</o:p></span></span></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><o:p></o:p></span></span></div><div style="text-align: left;"><br />
</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-64987572899221415752011-10-01T11:55:00.000-07:002011-10-01T11:55:19.488-07:00Mój dar<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Promienie słońca tańczyły w naszych włosach, a do uszu dolatywał śpiew ptaków. Siedzieliśmy na zielonej trawie, obok nas kwitły kwiaty. Ogród wydawał się tętnić radością. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://www.mudblood428.com/art/HGgazingMed.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://www.mudblood428.com/art/HGgazingMed.JPG" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="158" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Harry chwycił mnie za rękę, patrząc na mnie z czułością. Przysunęłam swoją twarz do jego, a on pocałował mnie namiętnie. Zamknęłam oczy, pozwalając, by pochłonął mnie żar. Było mi tak dobrze...</span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I nagle jego ciepło zaczęło się oddalać. Chciałam je zatrzymać, krzyczałam, ale Harry już stał na końcu ogrodu. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zaczekaj!- zawołałam. Uśmiechnął się smutno i zniknął za drzewami. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie! Harry, wróć! Nie...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Złapałam się za głowę, przeczesując nerwowo włosy. W moim pokoju już było jasno, więc uznałam, że ten sen obudził mnie o właściwej porze. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tylko dlaczego ciągle mi się to śni? Odkąd Harry przyjechał do Nory tydzień temu, pojawiał się w moich snach, przynosząc mi radość i ból zarazem. Może dlatego, że był tak blisko, a równocześnie tak daleko? Że bałam się o niego? Że tęskniłam?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Westchnęłam ciężko i zwlokłam się z łóżka, przebierając się w ubranie codzienne. Właśnie rozczesywałam moją szopę na głowie, kiedy ciszę przerwał głos Hermiony:</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Psst, Ginny?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Brązowowłosa wślizgnęła się do mojego pokoju. Była już ubrana, a na jej twarzy widać było przejęcie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co się stało?- spytałam, siłując się z kołtunem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie wierzę, że zapomniałaś! Wiesz, co dziś jest?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Trzydziesty pierwszy lipca. Zaraz...- otworzyłam szeroko oczy- Urodziny Harry’ego!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Przez ten sen zupełnie o tym zapomniałam, choć jeszcze wczoraj wieczorem planowałam z Hermioną nasz dar. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zgadza się. Wieczorem jest przyjęcie, zorganizowane przez twoją mamę. Musimy mu dać nasz prezent wcześniej. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">A Ron? Powiedziałaś mu? </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie...- zarumieniła się- Bałam się, że wszystko wygada Harry’emu. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie zdziwiłabym się. To kiedy mu to damy?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Teraz jeszcze śpi, mamy jakieś piętnaście minut. Tort już czeka na dole. Zaniesiemy go do jego pokoju i obudzimy. Dobra?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Okej- skinęłam głową. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20110918105916/harrypotter/pl/images/thumb/4/48/Tort_harry'ego.jpg/201px-Tort_harry'ego.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="141" id="il_fi" src="http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20110918105916/harrypotter/pl/images/thumb/4/48/Tort_harry'ego.jpg/201px-Tort_harry'ego.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tort wczoraj obie upiekłyśmy z Hermioną. Nie był może dziełem sztuki, ale podobał nam się. Gdy weszłyśmy do kuchni spojrzałam na śmietankowe ozdoby i czekoladowy lukier, upiększające ciasto. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Czy to wystarczy? Czy to będzie mój jedyny prezent dla ukochanego chłopaka? Może powinnam dodać coś jeszcze...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tylko co? Nie chodziło mi przecież o materialne rzeczy. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Hermiona wzięła tort i po cichu weszłyśmy po schodach do pokoju Rona. Obaj chłopcy jeszcze spali. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Całe szczęście, że nasze kroki zagłuszało chrapanie Rona i mogłyśmy bez przeszkód podjeść do łóżka Harry’ego. Wyglądał tak słodko we śnie. Ciemne włosy uroczo sterczały mu ze wszystkich stron, a rzęsy rzucały cień na jego policzki. Bez okularów wydał mi się jeszcze ładniejszy i musiałam powstrzymać jęk. Tak bardzo go pragnęłam...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Gotowa?- spytała szeptem Hermiona, unosząc różdżkę. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tak. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Z jej różdżki wyłoniła się błękitna wstęga, oplatająca głowę chłopaka. Po chwili Harry zmarszczył brwi i otworzył oczy. Popatrzył się od razu na mnie, choć to Hermiona go budziła. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Uśmiechnęłam<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>się wesoło. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Wszystkiego najlepszego, Harry!- zawołałyśmy chórem i podałyśmy mu tort. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Och...dziękuję- odpowiedział ze zdumieniem- Wygląda pysznie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co się dzieje?- zapytał rozespany Ron, którego musiały obudzić nasze głosy. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Twój przyjaciel ma urodziny- oznajmiłam- Przyłączysz się do życzeń?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No jasne! Czemu mi nie powiedziałyście? Sto lat, stary!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Hermiona przytuliła Harry’ego, a ja zaraz zrobiłam to samo. Miałam wrażenie, że serce Harry’ego bije tak szybko jak moje. I wtedy podjęłam decyzję. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Podczas gdy Ron robił wyrzuty Hermionie, flirtując z nią równocześnie, ja spojrzałam na mojego chłopaka. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Chodź do mnie- zaproponowałam. Zrobił zdziwioną minę, ale posłusznie wymknął się ze mną. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Po raz pierwszy pożałowałam, że nie sprzątnęłam pokoju. Gdy oboje weszliśmy z Harry’m do niego, w oczy od razu rzucało się nie pościelone łóżko, spodnie na krześle i wywalone na biurku stare podręczniki. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Wybacz<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>za bałagan- mruknęłam. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nic się nie stało. Tu jest...pięknie- odparł. Uniosłam brew, a on dodał- Masz świetny zegar. I fajne plakaty. A z okna widać najładniejszą część ogrodu. Twój pokój po prostu...wyraża ciebie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dzięki. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Serce waliło mi głucho. Byliśmy tak blisko i to sami...Czy teraz też zobaczę, jak on odwraca się ode mnie i znika za drzwiami?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Wiesz, ten tort nie jest właściwy. Powinnam dać ci coś innego- zaczęłam, zakładając kosmyk za ucho. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie musisz, te ciasto to naprawdę cudowny...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie. To musi być coś ode mnie...- zrobiłam krok do przodu-Coś co zapamiętasz i zabierzesz ze sobą w tą trudną misję – nie cofał się. Pozwolił mi na zmniejszenie naszej odległości- Coś niezwykłego. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Stałam teraz tak blisko niego, że czułam zapach jego szamponu i oddech na mojej twarzy. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0WPrdVUqA2IIc3pfvtBpDZLLey3l9zGrJWqZHmCztmJJo4vD10yf5WoqE1bBylEOqNMxmluPpZSowzCtX_fFz2dPjJzG_qVAXntcwA6_reRtQuonyTIVjqcxVuTNJcupJQ_cZday8IhI/s1600/jamesandlilyharryandginny.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0WPrdVUqA2IIc3pfvtBpDZLLey3l9zGrJWqZHmCztmJJo4vD10yf5WoqE1bBylEOqNMxmluPpZSowzCtX_fFz2dPjJzG_qVAXntcwA6_reRtQuonyTIVjqcxVuTNJcupJQ_cZday8IhI/s200/jamesandlilyharryandginny.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="165" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ginny- szepnął, chwytając mnie za rękę. Wiedziałam, że nie stanie się nic złego. Harry nie ucieknie. Oboje chcemy tego tak samo. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Możesz być Wybrańcem i zbawiać świat, ale zasługujesz na chwilę ze swoją dziewczyną- powiedziałam cicho i dotknęłam wargami jego ciepłych ust. Oddał mi pocałunek, obejmując mnie czule. Całowaliśmy się ze słodyczą i namiętnością. Brakowało mi już tchu, ale nie dbałam o to. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Gdzie wy znikliście...och.- usłyszałam głos Rona i odsunęłam się od Harry’ego. Mój brat wyglądał na zaskoczonego i lekko zdenerwowanego. Zagotowałam się w środku. Czy on zawsze musi wszystko niszczyć?!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Wybaczcie- wybąknęła Hermiona z wystraszoną miną, pociągnęła go i oboje wyszli z pokoju. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Spojrzałam w te zielone oczy i przez chwilę żadne z nas się nie odezwało. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Powinniśmy już iść na śniadanie- rzekł w końcu Harry.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Pewnie tak. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ruszyliśmy do kuchni. Mama już podawała śniadanie, a Ron i Hermiona o coś się sprzeczali. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Usiedliśmy przy stole, mama złożyła Harry’emu życzenia, a potem we czwórkę poszliśmy do ogrodu i rozmawialiśmy wesoło. Cieszyłam się, że możemy wypocząć choć przez chwilę. Hermiona nawet zaczarowała kwiaty i różnokolorowe plamy zaczęły wirować wokół nas. Zanieśliśmy się śmiechem, gdy Ron nie wytrzymał ich woni i psiknął. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Hej!- zawołał z uśmiechem. Kwiaty opadły. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Przepraszam, nie wiedziałam, że masz alergię!- odparła rozbawiona Hermiona. Dał jej kuśtyka w bok, mrugając do niej. Spojrzałam na Harry’ego porozumiewawczo, ale wtedy przerwała nam mama:</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dzieci, chodźcie tu! Trzeba zająć się przygotowaniami!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">No tak. Ślub miał się odbyć za kilka dni i było pełno roboty, więc musieliśmy opuścić słoneczny dwór i zabrać się za sprzątanie domu. Przez następne kilka godzin zmieniałam z Hermioną pościele we wszystkich pokojach, myłam z Harry’m schody i sprzątałam w klatkach sów. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Myślałem, że zerwaliście- mruknął Ron, gdy przypadło nam mycie talerzy. Ja niestety nie mogłam jeszcze użyć magii, więc tylko patrzyłam z zazdrością, jak mój brat używa różdżki i polerowałam naczynia rękami. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Na jego słowa lekko się zarumieniłam. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://republika.pl/blog_ap_4222234/5904068/sz/roni.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://republika.pl/blog_ap_4222234/5904068/sz/roni.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="151" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Bo zerwaliśmy- odparłam, nie unosząc głowy. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ale to, co się dziś stało...</span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Oczywiście musiałeś tam wleźć, nie? Nie wiesz, co to znaczy prywatność. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Skąd miałem wiedzieć, że się całujecie?!</span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Użyj mózgu!</span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Na chwilę oboje zamilkliśmy. Wycierałam zawzięcie talerz, wciąż myśląc o tej scenie w moim pokoju...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Porozmawiam z Harry’m- oznajmił Ron, gdy skończył robotę, podczas gdy mi została jeszcze prawie połowa. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">A to dlaczego?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">On...zagalopował się. Nie chcę, by robił ci nadzieję, a potem cię opuścił. Tak nie można. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Rzuciłam mu gniewne spojrzenie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">To ja go pocałowałam! Nie jestem już dzieckiem i wiem, że zerwaliśmy. Ale dziś są jego urodziny. Zasługiwał na to. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Popatrzył na mnie uważnie, ale w końcu skinął głową i odszedł. Westchnęłam. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ciekawe kiedy znów poczuje smak ust Harry'ego na moich? To z pewnością będzie za długi czas. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: center;"><span style="color: #333333;">***</span></div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Och, wreszcie udało mi sie napisać notkę. Co prawda dodaję je co jakiś tydzień, czyli dość często, ale w wakacje robiłam to znacznie częściej. No niestety, szkoła daje sie we znaki ;)</span></div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się podobał i że nie czujecie niedosytu po pocałunku Ginnyi Harry'ego czy coś. Dziękuję za komentarze i życzę powodzenia w szkole :)</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"> <br />
<br />
</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-73153226794916128812011-09-21T07:48:00.000-07:002011-09-22T12:00:16.051-07:00OczekiwanieDrodzy czytelnicy!<br />
Jesteśmy już na półmetku! Skończyłam opisywać szósty tom oczami Ginny i teraz zaczynam część siódmą ;D Tutaj mam więcej pola do wyobraźni, gdyż Ginny w oryginale pojawia się w nim rzadko :)<br />
Dedykuję tę notkę wszystkim czytelnikom :) Dziękuję Wam za poświęcony czas i za komentarze. Jesteście super :D<br />
<div style="text-align: center;">***<br />
<br />
<br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Następnego dnia wszyscy uczniowie się spakowali i wsiedli do pociągu. Zajęłam miejsce w przedziale z Ronem, Hermioną, Harry’m, Luną i Neville’m. Upchałam kufer na półce i wyjrzałam przez okno. Zamek wydawał mi się teraz opuszczony i dziwnie smutny. Czy gdy tu wrócę we wrześniu, nadal wszystko będzie takie same?<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Usiadłam jak najdalej od Harry’ego i unikałam jego wzroku przez całą podróż, nie chcąc kusić losu. Ale kiedy mieliśmy się rozstać na stacji, przytuliłam go mocno. Ron uniósł brwi, jednak go zignorowałam. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Kiedy do nas przyjedziesz?- spytałam. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Nie wiem. Twój tata mi powie. Pewnie za niedługo- uśmiechnął się lekko i ruszył w stronę wuja, który czekał na niego z naburmuszoną miną. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Ginny, Ron, Hermiona!- mama wyłoniła się z tłumu i wyściskała nas czule. Potem pożegnaliśmy się z Hermioną i odjechaliśmy samochodem z ministerstwa do domu. Dobrze było znów zobaczyć Norę, teraz wśród kwitnących kwiatów i promieni słońca. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Za miesiąc ślub Billa i Fleur. A Fred i Greorge musieli zamknąć działalność i wrócić do domu- powiedziała mama, otwierając drzwi- Wasz ojciec ochronił Norę wieloma zaklęciami. Przez wakacje nie ruszacie się stąd, jasne? W Anglii już nie jest bezpiecznie.<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Wiemy, mamo- rzuciłam zniecierpliwiona, gdyż doskonale zdawałam sobie sprawę z niebezpieczeństwa. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Przywitaliśmy się z bliźniakami oraz z narzeczonymi, a mama dała nam kolację. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Harry zerwał z tobą?- szepnął Ron podczas jedzenia, korzystając z okazji, że wszyscy słuchali dowcipów Freda i Greorge’a. Zapanowałam nad swoimi emocjami. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Tak będzie lepiej. Na razie nie możemy być razem- powtórzyłam jego słowa, udając, że jestem skupiona na nalewaniu soku. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Hm, przykro mi- powiedział, a gdy spojrzałam na niego ze zdumieniem, dodał- Chcę, żebyście byli szczęśliwi. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Dzięki. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Po kolacji udaliśmy się do swoich łóżek, a ja wiedziałam, że te wakacje nie będą tak piękne jak ostatnie.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Ale dlaczego nie mogę wam pomóc?- zdenerwowana spytałam po raz trzeci tego dnia. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Bo jesteś za młoda. Masz dopiero szesnaście lat!- odparowała mama, a tata i Lupin jej przytaknęli. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Westchnęłam ciężko i skrzyżowałam ręce. Byłam na nich zła, że uważają mnie za dziecko i nie pozwalają, żebym wzięła udział w przenoszeniu Harry’ego do bezpiecznej kryjówki. Też chciałam się do czegoś nadać, ale wszyscy wmawiali mi, że nie jestem jeszcze pełnoletnia. Ale Ron i Hermiona mają ryzykować? To nie fair! <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Mama pożegnała z łzami trzynaście osób, mające eskortować Harry’ego. Ja też wymieniłam uściski z tatą, Ronem, Hermioną, Billem, Fleur, Hagridem, Tonks, Lupinem, Fredem i Greorge’m, Moody’m, Kingsley’em i Mundungusem. Bałam się o nich, a myśl, że będę siedzieć w domu bezczynnie, powodowała frustrację. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Gdy cała trzynastka wyszła, ze ściśniętym sercem usiadłam w fotelu i udałam, że czytam swój nowy podręcznik do zaklęć. Mama ulokowała się w kuchni, nerwowo myjąc blat stołu. Wiedziałam, że zanim tu wrócą, minie ponad godzina, ale wolałam w każdej chwili być blisko drzwi. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Za oknem robiło się ciemno, a ja nie widziałam tekstu przed sobą, a słyszałam tylko bicie własnego serca. Moje ciało było sparaliżowane strachem. Nienawidziłam czekać. Oczekiwanie to najgorsza rzecz podczas walki. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">W końcu, gdy wydawało mi się, że minęły już całe wieku, weszłam do kuchni. Mama była biała jak ściana i co chwila wyglądała przez okno. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://images1.fanpop.com/images/photos/2100000/so-sweet-harry-and-ginny-2192908-332-470.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://images1.fanpop.com/images/photos/2100000/so-sweet-harry-and-ginny-2192908-332-470.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="141" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Mamo...czy oni nie powinni już tu być?- spytałam cicho. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Tak...-wychrypiała i pokazała mi stare pudełko i tenisówkę- Przyleciały bez nich. Coś im się...stało...<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zaczęła płakać, a ja przytuliłam ją drżącymi dłońmi. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">To na pewno małe kłopoty. Zaraz się tu zjawią...Może wyjdziemy na dwór?<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wyszłyśmy na podwórko, oświetlone tylko gwiazdami. Było mi dziwnie zimno, a cisza aż raziła w uszy. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I nagle...Coś błysnęło, zawirowało i na ziemi pojawiły się dwie postacie. Jedną był Hagrid, a drugą...<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://images1.fanpop.com/images/photos/1900000/Harry-Ginny-harry-potter-1958028-377-500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://images1.fanpop.com/images/photos/1900000/Harry-Ginny-harry-potter-1958028-377-500.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="150" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Harry! Hagridzie!- mama przytuliła ich oboje, podczas gdy ja poczułam falę ulgi i nowego niepokoju o innych. Kiedy Harry uwolnił się z uścisku mamy, zaczął się tłumaczyć, że zaatakowali ich śmierciożercy i że cudem udało im się dolecieć do domu rodziców Tonks. Nasze spojrzenia się spotkały, a ja miałam ochotę rzucić się mu na szyję i pocałować, ale wiedziałam, że nie wolno mi. Więc zamiast tego powiedziałam mu szybko, że przed nimi powinni przylecieć Ron i Tonks oraz tata i Fred, ale jeszcze się nie zjawili. Smutek i ból na jego twarzy jeszcze bardziej wzrosły. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">To moja wina...-wyjąkał, a ja musiałam go przytrzymać, żeby się nie przewrócił. Czułam, jak jego mięśnie drżą ze zmęczenia.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Ale co ty mówisz, kochaneczku! –oburzyła się mama-Ważne, że żyjecie, a oni na pewno zaraz przylecą!<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Miała rację, bo zaraz znów coś zabłysło i z ciemności wyłonił się Lupin, podtrzymując Greorge’a. Znieruchomiałam, gdy zobaczyłam krew, cieknącą z ucha mojego brata. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Greorge!- zawołała mama z płaczem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Snape nas zaatakował- wyjaśnił Lupin, chwytając oddech. Na dźwięk nazwiska byłego nauczyciela, Harry szarpnął się lekko, ale nie pozwoliłam mu nigdzie się ruszyć, by nie zemdlał z wycieńczenia. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://cache2.allpostersimages.com/p/LRG/51/5142/S1REG00Z/plakaty/harry-potter-and-the-deathly-hallows-part-1-lupin-harry-and-ginny-photo.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="160" id="il_fi" src="http://cache2.allpostersimages.com/p/LRG/51/5142/S1REG00Z/plakaty/harry-potter-and-the-deathly-hallows-part-1-lupin-harry-and-ginny-photo.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Hagrid zaniósł Greorge’a do salonu, a mama szybko pobiegła po opatrunki. Chciałam poprosić Harry’ego, by usiadł, ale uprzedził mnie Lupin, który brutalnie przycisnął chłopaka do ściany. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Hej!- krzyknęłam wojowniczo, wyjmując różdżkę. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Spokojnie- powiedział, nie spuszczając oczu z Harry’ego- Co siedziało w kącie, gdy Harry Potter po raz pierwszy odwiedził mnie w moim gabinecie w Hogwarcie?<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">To było niedorzeczne! Wiedziałam, że Harry nie jest oszustem, po prostu to wiedziałam. Moje przeczucia potwierdziły się, gdyż chłopak prawidłowo odpowiedział na pytanie, a Lupin go puścił i przeprosił. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ledwie nakłoniłam Harry’ego do odpoczynku na fotelu, gdy znów ktoś przyleciał świstoklikiem. Lupin i Hagrid pobiegli do wyjścia i po chwili przyprowadzili Hermionę i Kingsleya. Oboje byli cali i zdrowi. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Przytuliłam moją przyjaciółkę, a mama zaczęła opatrywać ucho Greorga. Inni zdali relacje z lotu, ale ja prawie ich nie słuchałam, wyglądając za okno. Podskoczyłam, gdy do domu wpadli tata i Fred. Pobiegłam ich uściskać, a potem zrobiłam wszystkim po ciepłej herbacie, by zająć się czymkolwiek. W salonie rozmawiali o wydarzeniach dzisiejszej nocy, a ja niemal płakałam. Gdzie jest Ron i Bill? Gdzie Tonks i Fleur? I Szalonooki?<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Właśnie podawałam herbatę, gdy Lupin krzyknął: Dora!, a Hermiona : Ron!<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">W Norze pojawiła się Tonks, tonąc w ramionach Lupina oraz roztrzęsiony Ron, którego Hermiona zaczęła obdarowywać pocałunkami. Poczułam ukłucie w sercu. Czemu ja tak nie mogłam przywitać Harry’ego?<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Znów rozległ się huk i do domu weszli Bill i Fleur. Zalała mnie ulga. A więc cała moja rodzina przeżyła!<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Mama uściskała ich, płacząc tym razem ze szczęścia. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Och, nic wam nie jest...- wyjąkała. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-list: Ignore;">-<span style="font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font: 7pt/normal "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7">Nam nic. Ale Moody nie żyje- powiedział Bill. Zapadła cisza, tak jak wtedy, gdy dowiedzieliśmy się o śmierci Dumbledore’a. Nie mogłam w to uwierzyć. On był taki twardy...<o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://28.media.tumblr.com/tumblr_lr53ctTscK1qjql6co1_500.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://28.media.tumblr.com/tumblr_lr53ctTscK1qjql6co1_500.png" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="133" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Milczenie przerwało obudzenie się Greorge’a, który zaraz zaczął zapewniać wszystkich, że czuje się znakomicie. Ból i żal trochę przysłoniła ulga. W końcu reszta przeżyła. <o:p></o:p></span></span></div><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wypiliśmy toast za Szalonookiego i rozeszliśmy się do swoich sypialni. Pożegnałam się ze szlochającą Hermioną i spojrzałam na Harry’ego. Był blady i smutny. Ja sama pewnie nie wyglądałam lepiej. Uśmiechnęłam się do niego pocieszająco i szepnęłam bezgłośne ,,dobranoc’’. Potem weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Głowa mnie bolała od natłoku myśli. Przykryłam się mocno kołdrą i zasnęłam. <o:p></o:p></span></span></div></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"></div><div style="text-align: left;">Kolejna notka będzie za kilka dni[mam nadzieję, bo mam problemy z internetem na kompie i muszę korzystać z laptopa siostry i dziadka ;)] Wasze blogi też oglądam regularnie i czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały ;)</div><div style="text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div>I jak może zauważyłyście dodałam dodatek ,,polecam'', gdzie polecam Wasze blogi. Uważam, że Wam się należy: )</div><div style="text-align: left;">Aha, zaczęłam pisać też drugi blog też o tematyce HP. Jeśli macie czas możecie tam wpadnąć, ale nie chcę się narzucać, więc wybór należy do Was ;) <a href="http://www.czarnookacorkamagii.blogspot.com/">www.czarnookacorkamagii.blogspot.com</a></div><div style="text-align: left;">Pozdrawiam serdecznie!</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-59295729657480292172011-09-17T04:33:00.000-07:002011-09-17T04:33:33.975-07:00Powstrzymując łzy<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Gdy Harry wrócił od McGonagall oznajmił nam, że jednak nie zamkną Hogwartu. Bardzo się z tego ucieszyłam, bo lubiłam przebywać w tym zamku i czułam się tu bezpieczna. Poza tym, mając przyjaciół u boku,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wiele łatwiej było mi działać przeciw Voldemortowi.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://30.media.tumblr.com/tumblr_l9mlb2GWrd1qcirt0o1_400.png" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://30.media.tumblr.com/tumblr_l9mlb2GWrd1qcirt0o1_400.png" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="129" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Przedyskutowaliśmy też wszystkie wydarzenia ostatniego wieczoru. Dowiedziałam się, że Malfoy przedostał do zamku śmierciożerców za pomocą Szafki Zniknięć, że użył Proszku Natychmiastowej Ciemności, by nas zmylić i że w dłoniach trzymał Rękę Glorii, która dawała mu światło. Musiałam przyznać, że Malfoy jest skończonym dupkiem i idiotą, skoro myślał, że sam zabije Dumbledore’a. Jednak byłam trochę zła na siebie, że nie zareagowałam wcześniej. Wtedy moglibyśmy ich powstrzymać...Ale morderca Dumbledore’a i tak był już tu wcześniej. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Snape. Wciąż nie mogłam w to uwierzyć. Nigdy go nie lubiłam, bo był złośliwy w stosunku do Gryfonów i często odbierał nam punkty, ale...tego się po nim nie spodziewałam. Nie sądziłam, że ktokolwiek z nauczycieli może dokonać tak strasznego czynu...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ale nikt nie był tak wściekły na niego jak Harry. Wiedziałam, że od dawna nienawidził Snape’a i że nie umiał sobie wybaczyć, iż go nie zdemaskował albo powstrzymał. Mówiłam mu, że to nie jego wina, że wszystkich nas oszukał i zdradził, ale on nie chciał słuchać. Było mi go żal. Jak jeden chłopak może przeżyć tyle nieszczęść? Najpierw rodzice, potem Syriusz, teraz zaufany nauczyciel...Harry był bardzo dzielny, ja bym nie potrafiła dalej żyć, gdyby ktoś z mojej rodziny umarł. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Cóż, wiele osób mogło zginąć tej nocy. Ja na szczęście wypiłam Felix Felicis i to dzięki niemu unikałam ciosów Amycusa Carrowa(bo tak się nazywał ów śmierciożerca, który mnie zaatakował). </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Długo jeszcze dyskutowaliśmy o tym wszystkim, a im dłużej to wałkowaliśmy, tym łatwiej mi się było z tym oswoić. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">W końcu jednak przyszła McGonagall(nowa dyrektorka) i kazała nam wracać do dormitoriów. Byłam oburzona tym pomysłem, ale gdy tylko weszłam do sypialni, musiałam jej podziękować. Nie zważywszy na pytania moich współlokatorek, rzuciłam się na miękkie łóżko i zasnęłam w mgnieniu oka. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Obudziłam się dopiero popołudniu. Od Demelzy dowiedziałam się, że odwołali lekcje i że McGonagall ogłosiła, iż za dwa dni odbędzie się pogrzeb, a następnie wrócimy do domów. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Na kolacji zastałam Harry’ego, Rona i Hermionę. Wyglądali znacznie lepiej niż rano, ale smutek w ich oczach nie zniknął. Wszyscy zresztą byli przygnębieni i wystraszeni. Fakt, że śmierciożercy się tu dostali i że zabili dyrektora był rzeczywiście straszny. Zauważyłam, że nawet Ślizgoni są wstrząśnięci. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Jak się czujesz?- spytał Harry, gdy nakładałam sobie na talerz omlet. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dobrze. A ty?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Jakoś. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wzruszył przy tym ramionami, nie patrząc na mnie. Czułam, że za jego okularami czają się łzy. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dotknęłam jego ręki. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Chcesz się przejść?- zapytałam łagodnie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ja...Tak. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Po zjedzeniu kolacji wstaliśmy i wyszliśmy na błonia. Na niebie już pojawiły się gwiazdy. Zwykle wyjścia o tej porze były pilnowane, ale teraz nauczyciele nie mieli do tego głowy.</span></span></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.minstrelbook.com/hpbook/liz2snitch.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://www.minstrelbook.com/hpbook/liz2snitch.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="138" /></a></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Trawa chrzęściła pod naszymi stopami, a lekki wiatr rozwiewał nam włosy. Harry patrzył się na jezioro, zatapiając się w myślach. Nie próbowałam przerwać ciszy, tylko wzięłam go za rękę. Zaczęliśmy w milczeniu spacerować nad brzegiem wody. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Po jakimś czasie Harry wreszcie się odezwał:</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dziękuję, Ginny. Już mi lepiej. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Oparłam głowę na jego ramieniu, wsłuchując się w bicie naszych serc. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zawsze możesz na mnie liczyć- odparłam i nagle poczułam, że jego ciało lekko się spina. Nie podniosłam głowy, ale nie potrafiłam zdławić poczucia niepokoju. O czym przed chwilą pomyślał Harry?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Bill obudził się tego samego wieczoru. Bardzo mi ulżyło, gdy zobaczyłam jego uśmiechniętą twarz, opartą o poduszkę. Nie przeszkadzało mi nawet, że Fleur kręci się obok niego, jakby już była jego żoną. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">I co z nim?- spytałam półgłosem tatę. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Na razie dobrze, choć na kolację zjadł surowe mięso. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Cóż, mogło być gorzej. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Taak. W gruncie rzeczy nic mu nie jest. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ta wiadomość mnie ucieszyła i przysłoniła niepokój o Harry’ego. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Za dwa dni obył się pogrzeb Dumbledore’a. Dzień był ładny i słoneczny. Wydawało się, że pogoda płata nam figle, gdyż słońce było przeciwieństwem naszych uczuć. Nadal trudno mi było się pogodzić ze śmiercią dyrektora i było mi naprawdę smutno. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Na ten dzień ubrałam czarną suknię do kolan z szerokim, falbaniastym dołem. Sama ją wyczarowałam i miałam nadzieję, że była odpowiednio elegancka. We włosy wpięłam czarną spinkę, którą dostałam od mojego chłopaka. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nad jeziorem zgromadziło się bardzo dużo czarodziejów, więc ledwo udało mi się złapać z Harry’m, Ronem i Hermoną miejsce obok Luny. Oprócz uczniów Hogwartu na pogrzeb przybył cały Zakon Feniksa, pracownicy ministerstwa i wiele osób, których nie znałam. Teraz dopiero zrozumiałam jak wielkim czarodziejem był ten mądry starzec z siwą brodą. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><br />
<div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;">Rozglądnęłam się. Z przodu stał Korneliusz Knot, McGonagall i jeszcze dwie inne osoby w czarnych, uroczystych szatach. </div></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://pu.i.wp.pl/k,NDQ3MDk4MzIsNjUxNTUy,f,tu30.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" id="il_fi" src="http://pu.i.wp.pl/k,NDQ3MDk4MzIsNjUxNTUy,f,tu30.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I nagle cały gwar przyciszonych szeptów umilkł. Zerknęłam przez ramię i zobaczyłam Hagrida, niosącego ciało Dumbledore’a. Niewiele dostrzegłam poprzez Rona i Hermionę, ale pomyślałam sobie, że dyrektor wygląda tak jakoś...spokojnie. Jego twarz nie zastygła w gniewie czy szoku, tylko w lekkiemu zdumieniu, jakby nie spodziewał się, że śmierć zabierze go tej nocy. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dumbledore został położony białym marmurowym łożu. Spojrzałam na Harry’ego. Zaciskał wargi w niemym krzyku bólu. Posłałam mu blady uśmiech, a on odpowiedział mi tym samym, choć zdawało mi się, że jego oczy jeszcze bardziej posmutniały. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Czarodziej na środku zaczął przemawiać o czynach i życiu Dumbledore’a. Podczas jego mowy w mojej głowie stawały żywe obrazy dyrektora uśmiechającego się do nas w Wielkiej Sali, pocieszającego mnie, kiedy mokra i zakrwawiona przyszłam do jego gabinetu, gdy obwieszczał nam, że tata został zaatakowany przez węża, gdy walczył z Voldemortem. Przypomniał mi się jego spokojny głos, poczucie humoru i siwa broda...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nie chciałam płakać, tym bardziej, że Hermiona, Luna i inne dziewczyny szlochały już w najlepsze, a ja chciałam się okazać twardsza, ale...I moje oczy się zaszkliły. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tymczasem czarodziej skończył i nastąpiły dwie niesamowite rzeczy. Po pierwsze na skraju lasu pojawiło się stado centaurów, wystrzelając strzały w hołdzie dla Dumbledore’a, a po drugie ze strony jeziora dobiegł nas głos. Piękny, nieziemski, ale bardzo smutny. Zauważyłam, że nad wodą pojawiają się trytony i to one śpiewają, by uczcić ten pogrzeb. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Gdy świsty strzał i syreni śpiew ucichły, ciało Dumbledore’a stanęło w płomieniach. Hermiona, stojąca obok mnie, wzdrygnęła się lekko, a parę osób krzyknęło. Jednak po chwili ogień opadł, a na jego miejscu pojawił się marmurowy grobowiec, w którym już na zawsze miał leżeć nasz dyrektor. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ0__2xD8-iITsEQna0o-hl8l6Hd8KfegeCBzKvqCD5YgS68Ny0GJuk2wQN" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="133" id="il_fi" src="http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ0__2xD8-iITsEQna0o-hl8l6Hd8KfegeCBzKvqCD5YgS68Ny0GJuk2wQN" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Teraz głos przejęła McGonagall, wspominając jeszcze w kilku słowach Dumbledore’a i prosząc nas o minutę ciszy. Gdy upłynął wyznaczony czas, ludzie z zasępionymi minami zaczęli się rozchodzić. Właśnie patrzyłam się na Hermionę, która łkała w ramionach Rona, gdy poczułam, że ktoś mnie chwyta za rękę. Obejrzałam się i zobaczyłam Harry’ego. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ginny, możemy porozmawiać?- spytał, a na jego twarzy malowała się powaga. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dobrze- odparłam, wiedząc, że cokolwiek powie, będzie to ważne. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Bez słów oddaliliśmy się od marmurowego grobu i ruszyliśmy przez polanę, zostawiając w dali innych. Byliśmy sami w naszym wspólnym świecie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Harry patrzył się na Zakazany Las dziwnym wzrokiem, a moją czarną suknię szarpał wiosenny wiatr. Gdzieś w dali śpiewały ptaki.Cisza się przedłużała, ale ja nie miałam zamiaru jej przerwać. Czułam, że słowa Harry’ego nie będą przyjemne i wydawało mi się, że już wiem, co usłyszę...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ginny...Nie możemy być razem- odezwał się w końcu Harry. Przystanęłam, widząc, że jego zielone oczy błyszczą żalem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nie. Nie mów tego. Potrzebuję cię. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tak miałam zamiar krzyknąć, błagając go o zmienienie decyzji. Ale wiedziałam, że nie mogę nic z tym zrobić. Nasza miłość nie jest tak ważna jak pokonanie zła. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Spojrzałam na niego odważnie, zachęcając do uzasadnienia poprzedniego zdania. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ja...bardzo bym chciał...To dla mnie też jest trudne, ale mam misję do wykonania i nie wracam do Hogwartu. Poza tym my...- zająknął się Harry, próbując znaleźć właściwe słowa. Uśmiechnęłam się do niego smutno, ukrywając zdumienie i ból. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Rozumiem. Powinieneś zrobić wszystko by go zniszczyć. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie chodzi tylko o to! Pamiętasz, jak zabili Syriusza? Wykorzystali moje uczucia! Mogą zrobić teraz to samo. Gdy tylko się dowiedzą o nas...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">...to mnie porwą, by dotrzeć do ciebie- dokończyłam za niego. Skinął głową. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Na razie musimy się rozstać. To koniec naszej bliskości, spojrzeń i pocałunków...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Stał tylko o cal ode mnie. Czułam na twarzy jego oddech, a nasze oczy wpatrywały się w siebie z tęsknotą. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Moje serce zostało złamane. Wiedziałam, że nasze rozstanie jest konieczne i że muszę być twarda, ale to przychodziło mi<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z wielkim trudem. Starałam się nie rozpłakać. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nie dlatego, że on ode mnie odchodził. Dlatego, że czeka go trudne zadanie, a na końcu starcie z Voldemortem. Bałam się go stracić na zawsze. A może ta rozmowa jest naszą ostatnią?</span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTZvAx_gLkPeJRp9wPB8Xx6QP8FDQNLXIyuuYaWsfbqs7TeQjTnaz3Xg_sjpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTZvAx_gLkPeJRp9wPB8Xx6QP8FDQNLXIyuuYaWsfbqs7TeQjTnaz3Xg_sjpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="141" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dobrze- odparłam, pokonując ból serca- Ale wiedz, że ja zawsze będę twoja. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Twarz Harry’ego lekko drgnęła i znalazł się jeszcze bliżej. Nasze usta się niemal muskały, gdy wyznał:</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">A ja zawsze będę cię kochał. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">To powiedziawszy, odwrócił się i ruszył w stronę Rona i Hermiony. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zacisnęłam wargi, powstrzymując łzy. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tak będzie lepiej. Tak musi być. On jest Wybrańcem i ma zadanie. A ja jestem tylko jego dziewczyną. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Patrzyłam się za oddalającą się sylwetką Harry’ego, a wiatr targał moje płomieniste włosy w jego stronę. Postanowiłam, że będę na niego czekać, choć by to miało trwać całe lata. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div> Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-75233232942820898832011-09-12T11:03:00.000-07:002011-09-12T11:03:20.766-07:00Straty<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ciemność...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dryfowałam po bezgranicznym, czarnym morzu. Fale przynosiły ze sobą ból i dźwięki. Pragnęłam popłynąć w górę, wynurzyć się, zobaczyć jasność. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Jeszcze jej ręka, Hermiono- doleciał do mnie zmartwiony głos mojego brata. Byłam już blisko powierzchni...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Episkey!</i></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zaklęcie Hermiony sprawiło, że zapiekł mnie nadgarstek, ale po chwili ból minął całkowicie. Zamrugałam i udało mi się otworzyć oczy. W świetle świec ujrzałam dwie pochylone nade mną głowy. </span></span><br />
<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ginny!- zawołał z ulgą Ron- Jak się czujesz?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://th05.deviantart.net/fs71/150/f/2011/197/c/5/c571afe4d16d251a1a95e1e7351e472f-d1q672x.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-src="http://th05.deviantart.net/fs71/150/f/2011/197/c/5/c571afe4d16d251a1a95e1e7351e472f-d1q672x.jpg" height="150" src="http://th05.deviantart.net/fs71/150/f/2011/197/c/5/c571afe4d16d251a1a95e1e7351e472f-d1q672x.jpg" width="106" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dobrze-odparłam, powoli przypominając sobie, co się stało- Gdzie jestem?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">W skrzydle szpitalnym- wyjaśniła Hermiona drżącym głosem- Walka skończyła się piętnaście minut temu. Śmierciożercy uciekli, a ty zemdlałaś. Wszystkich rannych zanieśliśmy tutaj. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Podniosłam się na łokciach i rozejrzałam się po sali. Na łóżkach leżało kilka osób, otoczonych przez swoich przyjaciół. Rozpoznałam Neville’a i...profesora Fictwicka! Pani Pomfrey właśnie podawała mu bladymi dłońmi jakieś lekarstwo. A w łóżku obok mnie był...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Bill!- wykrzyknęłam, patrząc na jego nieruchome ciało. Długie, rude włosy miał w nieładzie, a na twarzy widniała czerwona szrama...- Co mu jest?!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Proszę ciszej!- zganiła mnie szeptem pani Pomfrey- Oni potrzebują odpoczynku. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Przepraszam- mruknęłam, spoglądając ze strachem na mojego brata.<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><span style="mso-spacerun: yes;"><span class="shadow" style="background-image: url(http://sh.deviantart.net/shadow/x/106/150/logo3.png);"></span></span></span></span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Bill zjawił się w Hogwarcie z resztą Zakonu Feniksa. Greyback, ten wilkołak, go zaatakował- wytłumaczył Ron tak samo biały na twarzy jak ja- Przeżyje, ale nie wiemy, kim się stanie...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Posłano już po Lupina- dodała Hermiona. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://www.deviantart.com/download/58527031/Fleur_Bill_by_nami86.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://www.deviantart.com/download/58527031/Fleur_Bill_by_nami86.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="147" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">A gdzie jest Luna?- spytałam, mając wrażenie, że od wczorajszych lekcji minęły lata. Byłam wystraszona i zaniepokojona. Nie wierzyłam, że każdemu udało się przeżyć- I Harry?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Luna była tutaj, ale poszła sprawdzić, co się dzieje. Gdy śmierciożercy odeszli, zaraz zabraliśmy rannych do szpitala, ale nie wiemy nic o losach Harry’ego i innych- odparła Hermiona z wilgotnymi oczami- Myślę, że wkrótce się to wszystko wyjaśni...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie mogę czekać!- oznajmiłam, chcąc wyjść z łóżka, ale Ron mnie przytrzymał. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zaczekaj! Jesteś za słaba, by pójść!- zawołał szeptem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Puść mnie!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Proszę o spokój!- zagrzmiała nad nami pani Pomfrey- Nikt z moich pacjentów nigdzie nie pójdzie. Jak się czujesz, panno Weasley?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Znakomicie, nic mnie nie boli, mogę iść...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie ma mowy. Napij się tego. To cię wzmocni- wręczyła mi szklankę jakiś ziół, a ja niechętnie zacisnęłam na niej palce. Nie mogłam siedzieć tutaj bezczynnie, nie wiedząc, co z moim chłopakiem i przyjaciółmi. Czy Demelza jest bezpieczna? A może stało się coś Tonks lub mojej mamie? Wszystko było możliwe. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zmusiłam się jednak do wypicia, a napar z ziół rozlał po moim ciele ciepło. Poczułam, że moja twarz odzyskuje nieco koloru, a ręce przestają mi się trząść. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dopiero teraz zauważyłam, że Ron i Hermiona siedzą na krzesłach, trzymając się za dłonie. To zmusiło mnie do zastanowienia się, gdzie jest mój chłopak. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do skrzydła szpitalnego wpadło kilka rudych czupryn oraz jedna srebrna. Fred i Greorge na przedzie zaraz podbiegli do mojego łóżka, przekrzykując się pytaniami o moje zdrowie, czym zarobili naganne spojrzenie pani Pomfrey. Mama, łkając, przecisnęła się przez moich braci i uściskała mnie mocno. Tata miał pokrwawioną szatę, więc tylko pogłaskał mnie troskliwie po głowie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">A gdy już przestali się zajmować moją osobą, spojrzeli na Billa. Mama wyglądała, jakby zaraz miała zemdleć, bliźniacy otworzyli szeroko oczy, a Fleur dotknęła lekko jego rany.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Posypały się pytania w stylu ,,Ale wyjdzie z tego’’?, ,,Da się coś z tym zrobić?’’, ,,Odeślemy go do Świętego Munga?’’. Pani Pomfrey zaczęła ich uspokajać i mówić im, że zrobi wszystko, co w jej mocy, ale wtem...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Drzwi otworzyły się ponownie i stanął w nich Harry. Miał brudne ubranie, rozczochrane do granic włosy, a po policzku ciekła mu stróżka krwi.<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><span style="mso-spacerun: yes;"><span class="shadow" style="background-image: url(http://sh.deviantart.net/shadow/x/106/150/logo3.png);"></span></span></span></span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://th08.deviantart.net/fs37/150/f/2008/243/f/a/Ginny_Weasley_and_Harry_Potter_by_miyavi.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="150" id="il_fi" src="http://th08.deviantart.net/fs37/150/f/2008/243/f/a/Ginny_Weasley_and_Harry_Potter_by_miyavi.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="143" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Harry!- zawołałam, błyskawicznie wyskakując z łóżka i rzucając mu się w ramiona. Objął mnie tak, jakby od tego zależało jego życie i pocałował. Jego usta stykały się z moimi z dziwną rozpaczą, a gdy oderwaliśmy się od siebie zobaczyłam, że ma łzy w oczach. Wyglądał na zmęczonego, smutnego i zrezygnowanego. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Harry?- wyszeptałam, dotykając jego rany na policzku i czując, że stało się coś złego- Kto...?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dumbledore. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">To jedne słowo sprawiło, że w sali zapanowała całkowita cisza. Zastygłam z dłonią w powietrzu, nie mogąc w to uwierzyć. Dumbledore był naszym dyrektorem, bardzo dobrym i mądrym czarodziejem, który pozwolił mi zostać w Hogwarcie po tym, jak opętał mnie Voldemort i wiele razy nam pomógł. Był symbolem naszego oporu przeciw siłom zła. Wydawało mi się, że on nigdy nie umrze. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://fc07.deviantart.net/fs51/i/2009/339/7/d/sad_Ginny_by_ILD.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://fc07.deviantart.net/fs51/i/2009/339/7/d/sad_Ginny_by_ILD.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="177" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><span style="mso-spacerun: yes;"><span class="shadow" style="background-image: url(http://sh.deviantart.net/shadow/x/106/150/logo3.png);"></span></span></span></span>A jednak. Powaga i ból w oczach Harry’ego potwierdzały tę informację. Pamiętam, że gdy zginął Syriusz, był wściekły i rozgoryczony. Teraz po prostu wyglądał jak zgaszona świeca. Wiedziałam, że był przy jego śmierci. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Rzadko płakałam, ale teraz po prostu łzy poleciały po moich policzkach, rozmazując cały świat. Tego wieczoru wszystko się zmieniło. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Minęło kilka minut, nim ktokolwiek z zebranych w sali osób wydobył z siebie głos. To był mój tata. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Jesteś pewien, Harry?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Widziałem jak spadł z Wieży Astronomicznej- odparł chłopak, po czym wycedził- Snape go zabił. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Severus Snape?- spytała pani Pomfrey, też płacząc.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tak. Był śmierciożercą. Już od samego początku. A Dumbledore mu zaufał. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ponownie przytuliłam Harry’ego, a jego ciężki oddech mierzwił mi włosy. Byłam wdzięczna losowi, że w takiej chwili mogę się ukryć w ukochanych ramionach. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tata także tulił mamę, a Ron uspokajał rozhisteryzowaną Hermionę. Wydawało mi się, że pustka i żałoba zakorzeniły się w murach zamku. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nagle do sali weszli Lupin i Tonks. Oboje byli smutni i trzymali się za ręce. Zrozumiałam, że są ze sobą. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Już wiecie o Dumbledorze?- spytał cicho Lupin, widząc nasze zbolałe miny. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Remusie, widziałeś go?- zapytał mój tata. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Hagrid właśnie go zabiera z dołu. A Minewra zwołała zebranie opiekunów domów. Zastanawia się nad zamknięciem Hogwartu. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie!- wyrwało się Neville’owi, który od jakiegoś czasu musiał być już przytomny- Nie mogą tego zrobić. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Teraz już nic nie jest pewne- powiedziała Tonks. Jej głos pozbawiony był dawnego optymizmu, a spocone mysie włosy przyległy do jej twarzy. Myślałam, że już gorzej być nie może. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR7iiJbL7SIy6xM5THpjI-dFLzG0CdQv4qI9ca9a3JFfa7HSrnl" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" class="rg_hi" data-height="220" data-width="229" height="192" id="rg_hi" src="http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR7iiJbL7SIy6xM5THpjI-dFLzG0CdQv4qI9ca9a3JFfa7HSrnl" style="height: 220px; width: 229px;" width="200" /></a></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I w tej chwili rozległa się skądś smutna pieśń. Harry mnie puścił, a ja nie miałam nic przeciwko, bo też byłam oczarowana tą muzyką, przepełnioną żalem i tęsknotą. Miałam wrażenie, że melodia jest odzwierciedleniem naszych uczuć. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Staliśmy tak, zahipnotyzowani pieśnią, a pierwsze promienie słońca zaczęły oświetlać nasze sylwetki. Muzyka zaczęła się oddalać, aż w końcu ucichła zupełnie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Faweks- szepnął Harry, a ja wiedziałam, że miał na myśli feniksa Dumbledora i zrobiło mi się jeszcze bardziej przykro. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Potter- rozległ się za nami łagodny głos McGonagall- Pozwól na słówko. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Harry spojrzał na nas przepraszająco i poszedł za nauczycielką. Opadłam na najbliższe krzesło, chcąc sobie to wszystko poukładać. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Remusie...-odezwała się moja mama grobowym głosem- Co z Billem?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Lupin podszedł do niego i obejrzał jego rany. Z tego wszystko zupełnie zapomniałam o nim i teraz poczułam nową falę lęku. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Greyback nie był przemieniony, więc wydaje mi się, że Bill nie stanie się wilkołakiem. Ale może mieć pewne wilcze cechy- orzekł Lupin. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie skodzi- oświadczyła Fleur troskliwym tonem. Pochylała się nad Billem, a jej srebrne włosy nadawały jej anielskiego wyglądu- Jak i tak go poślubię. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie przeszkadza ci, że...?- spytała mama. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie! Kocham go i nieważne, że będzie mial apetyt na surowe mięso!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Mama niespodziewanie przytuliła swoją przyszłą synową, a ja, mimo opłakanej sytuacji, uśmiechnęłam się. Chyba jednak jestem w stanie polubić Flegmę.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I wtedy zdałam sobie sprawę, że nie wszystko jeszcze stracone. Nie, póki na ziemi istnieje przyjaźń i miłość. Nie, póki mamy cały Zakon i Wybrańca. Nie, póki płonie w naszych sercach nadzieja.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: center;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><span style="mso-spacerun: yes;">***</span></span></span></div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: center;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><span style="mso-spacerun: yes;">Jeszcze raz dziękuję wszystkim za miłe komentarze :D</span></span></span><br />
<span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><span style="mso-spacerun: yes;">No dobra ten rozdział nie jest tak długi jak obiecałam, ale nie wiedziałam jak go bardziej rozwinąć. Za to w kolejnej notce gwarantuję dużo emocji ;)</span></span></span></div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"></div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div></div><div class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"><span style="mso-spacerun: yes;"><span class="shadow" style="background-image: url(http://sh.deviantart.net/shadow/x/106/150/logo3.png);"></span></span></span></span></div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-40920816457962274062011-09-11T08:02:00.000-07:002011-09-11T08:02:29.168-07:00Niespodziewany atak<div align="left" style="margin-left: 0.64cm;"><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Pozostała część maja przeleciała mi szybko i radośnie. Temat SUMÓW już się skończył i teraz już odliczałam dni do wakacji, tym bardziej, że Harry obiecał przyjechać do Nory. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Jednak moje szczęście zostało zakłócone. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">To był normalny dzień, niczym nie wyróżniający się od innych. Nie miałam pojęcia, że tak się skończy. Po zielarstwie, dwóch lekcjach eliksirów i zaklęciach wróciłam do wieży, zastanawiając się, czy zdążę napisać wypracowanie dla Slughorna i pójść na błonia z Harry’m...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Hej- rzuciłam do Rona i Hermiony, siedzących na kanapie- Jak minął dzień?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Hermiona mruknęła coś niezrozumiałego i dopiero wtedy zobaczyłam, że oboje mają przejęte miny. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co się stało? Gdzie Harry?- zapytałam szeptem, mając złe przeczucia. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">To nic takiego. Wyruszył tylko na parę godzin. I to z Dumbledore’m- powiedział Ron niepewnym tonem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ale to jest niebezpieczne! Tak się o niego boję...- zamartwiała się Hermiona. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Gdzie wyruszył z Dumbledore’m?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie wiemy. Mają coś znaleźć. A Harry powiedział...- spojrzała wymownie w sufit- Że mamy śledzić Malfoya, co uważam za bezsensowne.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://fc08.deviantart.net/fs30/f/2008/176/f/7/Hermione_gets_Angry____Cattthy_by_Club_Ravenclaw.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://fc08.deviantart.net/fs30/f/2008/176/f/7/Hermione_gets_Angry____Cattthy_by_Club_Ravenclaw.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="140" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">To ma coś wspólnego z Pokojem Życzeń?- domyśliłam się, a gdy spojrzeli na mnie ze zdumieniem, dodałam- Harry mi o tym mówił. Od dawna podejrzewał Malfoya. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ale to nie ma podstaw!- upierała się Hermiona- Ubzdurał sobie, że on jest śmierciożercą i w dodatku, że Snape...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Słuchajcie, powinniśmy ich śledzić- stwierdziłam- Nie prosiłby nas, gdyby to nie było ważne. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Och, jesteś jego dziewczyną, więc...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Hermiono, ja mu po prostu UFAM. Pamiętasz, że podczas gdy wszyscy panikowali i nie mieli pojęcia, gdzie jest Komnata Tajemnic, on znalazł ją i mnie uratował? Harry jest Wybrańcem i powinniśmy go słuchać.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Też tak myślę. Zresztą, co nam szkodzi- wtrącił się Ron. Hermiona westchnęła. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No dobra. Ale to bez sensu. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dziesięć minut później wyszliśmy z wieży, trzymając mapę Huncwotów i rozmawiając przyciszonymi głosami. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Cześć wam. Czy coś się stało?- zapytał nagle rozmarzony głos. W korytarzu pojawiła się Luna z Neville’m. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wymieniliśmy szybkie spojrzenia i w końcu zdradziliśmy im, co robimy. Przecież oni pokazali w zeszłym roku, że są godni zaufania. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Oczywiście oboje chcieli nam pomóc, więc po kilku westchnieniach Hermiony, postanowiliśmy, że włączymy ich do planu. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dobrze, trzeba się rozdzielić i patrolować wyznaczone miejsca- stwierdziła Hermiona, a my podzieliliśmy się na dwie grupy. Ja, Ron i Neville mieliśmy pilnować Pokoju Życzeń, a Hermiona i Luna czatować pod gabinetem Snape’a, tak w razie czego.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">My bierzemy mapę Huncwotów- oznajmił Ron, chwytając pergamin w ręce.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">W porządku. Gdzie jest Malfoy?- spytałam. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Y...Chwila...Nie widzę go. Ale Crabbe i Goyle stoją na piątym piętrze. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">To tam pójdziemy. A wy pilnujcie Snape’a. Teraz jest w gabinecie- powiedziałam, spoglądając na kropki na mapie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Jasne. Jak wyjdzie, zadam mu masę pytań, dotyczących testu z obrony przed czarną magią- oświadczyła Luna podekscytowanym głosem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No dobra. To wszystko ustalone- stwierdziłam. </span></span></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://th08.deviantart.net/fs71/150/i/2011/218/e/4/felix_felicis_by_1995levente-d45nnjc.png" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="125" id="il_fi" src="http://th08.deviantart.net/fs71/150/i/2011/218/e/4/felix_felicis_by_1995levente-d45nnjc.png" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="150" /></a></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Poczekajcie- powiedziała Hermiona i wyjęła z kieszeni złotą fiolkę, wymieniając spojrzenia z Ronem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Felix Felicis!- wykrzyknął Neville. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Harry nam to dał. Uważam, że powinniśmy się go napić. Przyda nam się szczęście- rzekła Hermiona poważnym głosem- Każdy niech weźmie mały łyk.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Cała nasza piątka napiła się po łyku. Gdy skosztowałam tego magicznego płynu, całe zdenerwowanie mnie opuściło. Poczułam się silna i wydawało mi się, że mogę zrobić wszystko. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Inni najwidoczniej też się tak czuli, bo uśmiechnęli się porozumiewawczo. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No to do roboty!- zawołał Ron, wymachując mapą.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Życzyliśmy sobie powodzenia i ruszyliśmy z moim bratem i Neville’m do Pokoju Życzeń. Na piątym piętrze zauważyliśmy dwóch małych chłopczyków, którzy unieśli różdżki, gdy usłyszeli nasze kroki. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Petrificus totalus!- </i>krzyknął jeden z nich. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Protęgo!</i>- zawołałam szybko, blokując jego zaklęcie. Nie spodziewaliśmy się tak szybkiego ataku, ale to tylko świadczyło o tym, że dzieje się coś złego. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Drętwota!</i>- Ron i Neville równocześnie rzucili zaklęcie, które obezwładniło przeciwników. Upadli z łoskotem na podłogę. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">To Crabbe i Goyle- oznajmił Ron- Zażyli eliksiru wielosokowego. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Poszukajmy drzwi. Muszą być w tej ścianie- zaproponowałam i cała nasza trójka zaczęła przesuwać palcami po kawałkach chropowatej ściany, mamrocząc życzenia. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">To na nic- stwierdził mój brat po dwudziestu minutach- Nie wejdziemy tam. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Musimy więc czekać tutaj- rzekł Neville, trzymając różdżkę w pogotowiu. Obserwowaliśmy uważnie ścianę, ale przez jakiś czas nic się nie działo. Korytarz był pusty, bo uczniowie siedzieli w swoich domach, a ta cisza zaczęła się przeciągać. Mrowiła mnie skóra i wydawało mi się, że za murem słyszę jakieś odgłosy. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I nagle, gdy nasz zapał już ostygł, coś skrzypnęło w kamiennej ścianie pojawiły się brązowe drzwi z wymyślnymi wzorami. Wymieniliśmy szybko spojrzenia i wycelowaliśmy różdżki w jedno miejsce, słysząc nadchodzące głosy. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Drzwi się otworzyły i ujrzałam Malfoya, trzymającego w dłoni wyschniętą rękę i jakiś woreczek..</span></span></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.geocities.ws/dracofan7386/pictures/ginny.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://www.geocities.ws/dracofan7386/pictures/ginny.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="170" /></a></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Dręt...!</i>- nie dokończyłam formuły, bo wtem wszelkie światło zgasło, pogrążając nas w całkowitej ciemności. Gdzieś słyszałam tupot kroków i szybkie oddechy towarzyszy...Przez chwilę stałam jak ogłupiała, mając wrażenie, że ktoś brutalnie zamknął mi powieki. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ginny? Ron?- spytał głos Nevilla z dali- Gdzie jesteście...Auć!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co się stało?- spytałam, usiłując coś zobaczyć poprzez gąszcz mroku. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Uderzyłem stopą w ścianę. To nic takiego- wyjaśnił chłopak. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Gdzie oni poszli? Chyba w lewo, nie?- zapytał Ron- Idziemy za nimi!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Staraliśmy się ruszyć, ale okazało się, że każdy z nas jest w innej pozycji i pojęcie ,,lewo’’ jest dla niego z innej strony. W końcu wpadłam na Neville’a, a Ron omal nie spadł ze schodów. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Cholera!- zaklął. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Musimy się skupić!- zawołałam z frustracją, podnosząc się z ziemi po upadku- Lewo to znaczy...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ale nagle zobaczyłam w górze nikły zarys światła. Potem zapaliła się jedna pochodnia, następnie druga i trzecia, a po chwili ciemności znikła i na korytarzu zrobiło się jasno. Odetchnęliśmy z ulgą. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Szybko, w lewo!- zawołał Ron i popędziliśmy przez opustoszały korytarz, zbiegliśmy po schodach na czwarte piętro i zorientowaliśmy się, że zamek zaatakowali śmierciożercy. Postacie w czarnych pelerynach walczyły z nauczycielami, a Malfoy gdzieś znikł. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">O nie- jęknął Neville i szybko się uchylił, bo jakiś urok został skierowany prosto na niego. Zobaczyłam przysadzistego śmierciożercę, idącego w naszą stronę. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Walczymy!- zdecydowałam- <i>Drętwota!</i></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Mężczyzna jednak zrobił unik, przybliżając się do mnie. Ron i Neville zajęli się innymi przeciwnikami i teraz zostałam sama. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Petrificus totalus!- </i>krzyknęłam, ale on zablokował moje zaklęcie tarczą. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://www.deviantart.com/download/123442724/Amycus_Carrow_card_by_Patilda.png" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Musisz się bardziej postarać, ślicznotko- powiedział z podłym uśmiechem- <i>Impedimenta!</i></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-bidi-font-style: italic;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7"><i>Protęgo!</i></span></span></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://media.the-leaky-cauldron.org/fanartpics/pictures/kimtim/normal_ginny_book_7dos.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="145" id="il_fi" src="http://media.the-leaky-cauldron.org/fanartpics/pictures/kimtim/normal_ginny_book_7dos.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Teraz jego urok odbił się od mojej tarczy. Szykowałam kolejny cios, ale on był szybszy. Strumień zielonego światła pomknął w moją stronę, a ja zmusiłam moje ciało do skoku, słysząc dudnienie swojego serca...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Upadłam na twardą posadzkę, czując zdezorientowanie. Moje rude włosy opadły mi na twarz, a kolano zapiekło złośliwie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Crucio!</i>- usłyszałam nad sobą i impulsywnie szarpnęłam się w bok, unikając tortury. Szybko zebrałam się w sobie i rzuciłam kolejne zaklęcie:</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Drętwota!!!</i></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Protęgo!-</i> gdy zablokował mój urok, podniosłam się z ziemi- <i>Crucio!</i></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Uskoczyłam w bok, końcami palców trzymając różdżkę. Nade mną eksplodował gobelin, obsypując mnie kawałkami materiału. W dali słyszałam krzyki i widziałam różnokolorowe błyski...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://www.deviantart.com/download/123442724/Amycus_Carrow_card_by_Patilda.png" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://www.deviantart.com/download/123442724/Amycus_Carrow_card_by_Patilda.png" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="150" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Crucio! </i>No chodź tu! <i>CRUCIO!</i>- wrzeszczał śmierciożerca, a ja zrobiłam kilka uników, przypisując mój refleks cudowi. Mężczyzna znów szykował zaklęcie, a ja czułam, że brakuje mi tchu.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7"><i>Impedimenta!-</i> krzyknął ktoś za mną. Śmierciożerca wydał z siebie ryk i runął na ziemię, ugodzony urokiem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Rozglądnęłam się w poszukiwaniu wybawiciela i ujrzałam Harry’ego, wyłaniającego się spod peleryny-niewidki. Jego widok sprawił mi radość i ulgę.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Harry!- zawołałam, pragnąc go przytulić- Gdzieś ty był?!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ja...później- coś zamigotało w jego oczach, gdy obrócił się na pięcie i zniknął w tłumie walczących. Nie miałam jednak czasu, by się zastanawiać, dokąd pobiegł, bo zielony błysk świsnął mi obok policzka. Zobaczyłam, że po środku stoi wysoki blondyn i miota zaklęciami jak szalony. Teraz omal nie zabił Rona. </span></span></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://media.the-leaky-cauldron.org/fanartpics/pictures/kimtim/normal_ginny_book_7dos.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-bidi-font-style: italic;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7"><i>Petrifi...</i>- zaczęłam, ale nagle wpadł na mnie jakiś śmierciożerca, uciekający przed różdżką McGonagall. Zachwiałam się i zauważyłam, że kolejne zaklęcie mknie w moim kierunku. Szybko dałam susa za zbroję rycerza, która wybuchła z hukiem. Eksplozja mnie także dosięgła i popchnęła na ścianę, powodując ból w kręgosłupie. Osunęłam się na ziemię, starając się nie tracić przytomności. <i></i></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nagle zauważyłam Lunę, która usiłowała zablokować klątwy jakieś kobiety w kapturze. Bez zastanowienia uniosłam różdżkę i zawołałam:</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7"><span style="mso-bidi-font-style: italic;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span></span></span><span class="mw-headline7"><i>Petrificus totalus!</i></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://images4.fanpop.com/image/photos/23300000/Ginevra-Ginny-Weasley-ginevra-ginny-weasley-23387816-120-120.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="120" id="il_fi" src="http://images4.fanpop.com/image/photos/23300000/Ginevra-Ginny-Weasley-ginevra-ginny-weasley-23387816-120-120.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="120" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Moje zaklęcie minęło o cal śmierciożerczynię i przykuło jej uwagę. Nim Luna zdążyła zareagować, urok kobiety poleciał w moją stronę. Chciałam się ruszyć, ale moje ciało było odrętwiałe...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Poczułam ból, usłyszałam własny krzyk i poddałam się władzom ciemności....</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;"> </span></span></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div></div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-77478347788096801562011-09-10T03:08:00.000-07:002011-09-10T03:10:41.842-07:00Egzaminy<div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Coś mam nie tak z komputerem i zamiast myślników są kropki. Mam nadzieję, że nie sprawi wam to trudności :) </div><div style="margin-left: 0.64cm; text-align: center;">***</div><div align="left" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin-left: 0.64cm;"><a href="http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://i284.photobucket.com/albums/ll14/hottopic12/Fan%2520art%2520and%2520Art/Harry_and_Ginny_chillin____by_reall.jpg%3Ft%3D1249505787&imgrefurl=http://s284.photobucket.com/albums/ll14/hottopic12/Fan%2520art%2520and%2520Art/%3Faction%3Dview%26current%3DHarry_and_Ginny_chillin____by_reall.jpg%26&usg=__RRmXuj2W4urCaWFldhglWYJxDtI=&h=632&w=800&sz=112&hl=pl&start=125&zoom=1&tbnid=rNsL--NTx_iCiM:&tbnh=113&tbnw=143&ei=1TNrTsCqDZHtsgaxtoX0BA&prev=/search%3Fq%3Dharry%2Band%2Bginny%2Bfan%2Bart%26start%3D105%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26tbm%3Disch&um=1&itbs=1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a>Gdy obudziłam się następnego ranka, przez chwilę myślałam, że to był tylko piękny sen. Wąskie smugi światła wpadały przez okno, a ja starałam przypomnieć sobie wczorajszy dzień od początku. Pocałunek...taniec...jego bliskość...</div><ul><li><div align="left">O, pani Potterowa się obudziła- odezwała się Wiktoria ze swojego łóżka.</div></li>
<li><div align="left">Co?</div></li>
<li><div align="left">Nie udawaj. Wszyscy wczoraj widzieliśmy, że tańczyłaś z Harry’m. Tak jak Demelza z Colinem...To jak, chodzicie ze sobą?</div></li>
<li><div align="left">Cóż, chyba tak. </div></li>
</ul><div align="left" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin-left: 0.64cm;">I z tą radosną myślą wstałam, czując w sobie nową siłę. Ubrałam się w szkolną szatę, widząc w lustrze swoje oczy, które jarzyły się jak nigdy wcześniej...</div><ul><li><div align="left">Cześć- uśmiechnęłam się do Harry’ego, siadając obok niego przy stole. </div></li>
<li><div align="left">Hej, Ginny- obrzucił mnie czułym spojrzeniem, też się uśmiechając. </div></li>
</ul><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Ron, siedzący naprzeciwko nas, westchnął ciężko, ale nic nie powiedział. Wydawało mi się, że Hermiona przemówiła mu wczoraj do rozsądku. Napotkałam jej spojrzenie i uniosłam lekko kciuk w górę. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;"><br />
</div><div align="left" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin-left: 0.64cm;">Jeszcze przed obiadem rozeszła się plotka, że Potter chodzi z Weasley. To wywoływało sensacje i oburzenie(szczególnie wśród dziewczyn). Na korytarzach ludzie często pytali się mnie czy to prawda, a gdy potwierdzałam, robili wielkie oczy. </div><div align="left" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin-left: 0.64cm;"><a href="http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT2_2MYlIj8-ytmf9Je4vQ_zMEo8BlCXrZSDrS7oUZExMrD3Ty-1B-EqGU" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="113px" src="http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT2_2MYlIj8-ytmf9Je4vQ_zMEo8BlCXrZSDrS7oUZExMrD3Ty-1B-EqGU" width="143px" /></a>Na kolacji wszyscy gapili się na nas jakbyśmy byli jakimś okazem w zoo. Zauważyłam, że Dean jest lekko nachmurzony, ale nie mogłam nic na to poradzić. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Ja sama byłam szczęśliwa jak nigdy dotąd. Wstawałam ze świadomością, że na dole czeka na mnie mój chłopak, byłam przy nim myślami podczas lekcji, a nawet nauka była przyjemniejsza, gdy siedział obok mnie przy stoliku. Starałam się z nim spędzać dużo czasu, ale oboje mieliśmy masę zadań i tylko w weekendy mogliśmy iść na błonia i w promieniach słońca cieszyć się sobą. Wtedy siadaliśmy na zielonej, soczystej trawie, Harry opierał się o pień drzewa, ja kładłam głowę na jego ramieniu, a on oplatał mnie ramieniem i razem patrzyliśmy się na błękitne niebo, rozmawiając o wszystkim...Jakie to było cudowne. Dawno nie byłam tak szczęśliwa. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Ron jakoś znosił nasz związek. Zresztą musiał, bo ja zawsze mogłam mu wygarnąć, że chodzi z Hermioną. Nie wiem czemu, ale on nie lubił się do tego przyznawać. </div><ul><li><div align="left">Boję się tych SUMÓW- wyznałam pewnej soboty, opierając głowę przy brodzie Harry’ego- To już w przyszłym tygodniu. </div></li>
<li><div align="left">Nie martw się, Ginny, wszystko będzie dobrze. To nic takiego. </div></li>
<li><div align="left">Chyba za mało się uczę...</div></li>
<li><div align="left">Dasz sobie radę. Wierzę w ciebie- odparł, całując mnie w czubek głowy i sprawiając, że moje myśli się ulotniły. </div></li>
<li><div align="left">Dzięki. Szkoda, że nie możesz tam być ze mną. </div></li>
<li><div align="left">Będę cię obserwował z mapy Huncwotów. Chcesz?</div></li>
<li><div align="left">No jasne. </div></li>
</ul><div align="left" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin-left: 0.64cm;"><a href="http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.scarletgothica.com/works/fullsizes/p_ginny_weasley.jpg&imgrefurl=http://www.scarletgothica.com/view_work.php%3Fwork%3D114&usg=__Nu-7AZnc-WJ1F3IQnUqC7uj89_U=&h=800&w=604&sz=608&hl=pl&start=39&zoom=1&tbnid=xdu1-Er4NCgP8M:&tbnh=143&tbnw=108&ei=NTVrTov1NsKL4gSxrrUS&prev=/search%3Fq%3Dginny%2Bfan%2Bart%26start%3D21%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26tbm%3Disch&um=1&itbs=1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img height="143px" src="http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT-DSiD_gW40MttmIkQduwjt2h1Y_xYrhU1xEhm2MRqgeUyC1HQgb0ibLfI" width="108px" /></a>Ale w ostatnim tygodniu przed egzaminami nie miałam czasu nawet dla Harry’ego. Gorączka SUMÓW pochłonęła całą moją klasę i wszyscy uczyliśmy się jak nigdy dotąd. To było nużące i męczące, ale wiedziałam, że muszę opanować materiał. To bardzo ważne. Tak więc siedziałam w pokoju wspólnym, studiując zaklęcia, receptury, daty, oraz magiczną florę i faunę. Kończyłam aż po północy, gdy mój umysł przypominał już roztopione masło. Egzaminy nawiedzały mnie nawet w snach, co było straszne, bo myślałam, że tylko Hermiona potrafi tak się przejmować testami. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">W przeddzień SUMÓW McGongall odbyła z nami rozmowę, motywując nas i życząc nam szczęścia. Powiedziała także, że jutro odbędzie się test z transmutacji, zaklęć i obrony przed czarną magią. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Wszyscy byli bardzo zdenerwowani, gdy wróciliśmy do wieży i zaczęliśmy wkuwając jeszcze nowe zaklęcia. </div><ul><li><div align="left">Nie, ja nic nie umiem!- jęczała Demelza w fotelu obok. Wiktoria i Natalia przepytywały się nawzajem, a chłopcy chowali głowy za książkami. Harry siedział w Ronem stolik dalej i zerkał na mnie, ale wiedział, że potrzebuję czasu na naukę. </div></li>
</ul><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Najgorsza była transmutacja, więc to na nią poświęciłam ponad godzinę, utrwalając zaklęcia, transmutujące różne obiekty. Potem, gdy pokój wspólny już pustoszał i zostali tylko piątoklasiści, zabrałam się za książkę <i>SUMY-wyzwanie dla młodych czarodziejów</i>, starając się zapamiętać wiele praktycznych rad. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Uścisk w głowie...Trzeszczenie kominka....Zlewające się litery...</div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Moja głowa opadła na oparcie fotela, a oczy mi się zamknęły. Nie miałam siły na przeczytanie kolejnej strony. Mój organizm się poddał. </div><ul><li><div align="left">Ginny- szepnął mi miękki głos nad uchem- Obudź się. </div></li>
<li><div align="left">Nie chcę- mruknęłam, nie otwierając oczu. </div></li>
<li><div align="left">Nie możesz tu spać. </div></li>
<li><div align="left">Mogę. </div></li>
</ul><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Usłyszałam westchnięcie, a potem chwyciły mnie czyjeś ramiona i zaczęły gdzieś nieść. W końcu położyły mnie ostrożnie na łóżku. Zmusiłam się do otwarcia powiek i w ciemności sypialni ujrzałam Harry’ego. </div><ul><li><div align="left">Och- wyjąkałam- Zasnęłam. </div></li>
<li><div align="left">Nic się nie stało. Zaniosłem cię do łóżka. </div></li>
<li><div align="left">Dzięki. </div></li>
<li><div align="left">Nie ma sprawy. Śpij słodko- pochylił się i musnął moje usta, a potem wszystko rozmyło się w mroku....</div></li>
<li><div align="left">Jak ona może tak po prostu spać- usłyszałam głos Wiktorii.</div></li>
<li><div align="left">Ma szczęście. Ja obudziłam się o piątej nad ranem. Mówię wam, zawalę to- powiedziała Natalia. </div></li>
<li><div align="left">Ja też- przyznała Demelza. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że wszystkie trzy siedzą na łóżkach i mają blade twarze. </div></li>
<li><div align="left">Która godzina?- spytałam, podnosząc się z poduszki. </div></li>
<li><div align="left">Siódma, śpiochu- odparła Wiktoria- Wiesz, co dziś mamy?</div></li>
<li><div align="left">SUMY- westchnęłam i zaczęłam szukać ubrań w kufrze, czując nową falę lęku. </div></li>
</ul><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Po chwili przyleciała sowa od rodziców, którzy życzyli mi powodzenia. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Śniadanie ledwo przeszło mi przez gardło. Nie pomagały nawet krzepiące słowa Harry’ego i wskazówki Hermiony. Po prostu się bałam. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">O dziesiątej był pierwszy test z transmutacji. Wszyscy w odświętnych szatach stanęliśmy przed Wielką Salą, drżąc z niepokoju. Niektórzy mamrotali coś pod nosem. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Usiłowałam sobie przypomnieć pocałunek na szczęście Harry’ego, którym mnie obdarzył piętnaście minut temu i poczułam się troszeczkę lepiej. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Do sali wołali alfabetycznie, więc byłam jedną z ostatnich. Poszło mi tak średnio, bo udało mi się przetransmitować mysz w dzbanek i podałam poprawne formuły zaklęć, ale nie dałam rady ze zrobieniem z ropuchy pająka i zapomniałam o końcówce zaklęcia, mającego zmienić kolor mojej myszy. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Po tym egzaminie mieliśmy drugie śniadanie, choć nikt prawie go nie zjadł i czekały nas Zaklęcia. Z tym bardzo dobrze sobie poradziłam, choć jeden mój urok był nieco za mocny i omal nie zabił szczura, w którego wymierzyłam różdżką. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Po obiedzie zdawaliśmy obronę przed czarną magią. To też było dość łatwe, szczególnie dlatego, że w zeszłym roku miałam okazję wykorzystać zaklęcia obronne do ratowania życia. Wówczas udało mi się oszołomić kilku śmierciożerców, więc teraz też nie było z tym problemu. Świetnie załatwiłam także bogina, a na pytania o czarnoksięskich przedmiotach odpowiedziałam prawidłowo. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Wieczorem odetchnęłam z ulgą, bo jakąś część miałam już za sobą. Podzieliłam się wrażeniami z przyjaciółmi i zaczęłam wkuwać do innych przedmiotów. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Następnego dnia czekały nas nieco trudniejsze testy. Z trudem uwarzyłam dobry eliksir i pomyliłam się w wymienianiu składników napoju rozweselającego. Jednak całkiem dobrze odpowiedziałam na pytania, dotyczące silnych eliksirów. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Następny egzamin był z zielarstwa. Gorączkowo usiłowałam sobie przypomnieć właściwości kilku ziół, ale udało mi się tylko częściowo . Za to dobrze sobie poradziłam z sadzeniem mandragor i prawidłowo rozpoznałam dwie magiczne rośliny. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Po południu była opieka nad magicznymi stworzeniami. Poszło mi nieźle, bo, choć zapomniałam odpowiedzi na kilka pytań, dotyczących nieśmiałków, to jednak prawidłowo opowiedziałam o testralach i hipogryfach. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Wieczór znów przeleciał mi na nauce. Miałam już serdecznie dość tego stresu, ale cieszyłam się, że to ostatni dzień. </div><div align="left" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin-left: 0.64cm;"><a href="http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://tn3-2.deviantart.com/fs8/300W/i/2005/297/6/b/ginny_weasley_by_AnnStrud.jpg&imgrefurl=http://wiernafankadaniela.bloog.pl/id,2818046,title,Ankieta-arty,index.html&usg=__-jRScdDjmw7GbAXKfmG2Q3JQGgQ=&h=333&w=300&sz=17&hl=pl&start=20&zoom=1&tbnid=EkyaGlb-SWSWzM:&tbnh=119&tbnw=107&ei=ZDVrTsb0EpT04QTjwfDdBA&prev=/search%3Fq%3Dginny%2Bpisze%2Btest%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DX%26tbm%3Disch&um=1&itbs=1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img height="119px" src="http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT5LDg52uiu7TxJA_klu0ae4mVBzlKjZ_bEFJk3Z79ckqsqASQCq8QM_vc" width="107px" /></a>Historia magii była tragiczna. Znałam tylko kilka postaci historycznych, nie potrafiłam opisać kilku zdarzeń, a daty pomieszały mi się ze sobą. Wydawało mi się, że tylko na jedno pytanie odpowiedziałam dobrze. </div><div align="left" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin-left: 0.64cm;">Potem było wróżbiarstwo, które też poszło mi okropnie. Zapomniałam, co oznaczały niektóre symbole, zobaczone w fusach, nic nie widziałam w srebrnej kuli i nie potrafiłam wiele powiedzieć o znaczeniu snów. </div><div align="left" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin-left: 0.64cm;">Gdy się ściemniło, poszliśmy nad Wieżę Astronomiczną i zdawaliśmy z astronomii. Poszło mi tak średnio, bo nie znałam kilku odpowiedzi o ułożeniu gwiazd, ale podałam właściwości planet. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Kiedy wreszcie skończyło się to szaleństwo, wróciłam do pokoju wspólnego, czując ulgę. Wreszcie to napisałam! Już po wszystkim!</div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Z uśmiechem przytuliłam Harry’ego. </div><ul><li><div align="left">I jak, Ginny?- spytała Hermiona, gdy go puściłam. </div></li>
<li><div align="left">Jakoś dałam radę. Zobaczymy w wakacje- odparłam- Kilka przedmiotów na pewno zdałam. </div></li>
<li><div align="left">To dobrze. </div></li>
</ul><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;">Atmosfera się rozluźniła. To piekło się skończyło, niezależnie od wyniku. Teraz będę miała dużo czasu dla Harry’ego. Będziemy chodzić na błonia, razem usiądziemy w pociągu, pobawimy się w moim ogrodzie...Wszystko zapowiadało się znakomicie. </div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;"><br />
</div><div align="center" style="margin-left: 0.64cm;">***</div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;"><br />
</div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;"> Teraz będę dodawać notki nieco rzadziej, bo mam ograniczony czas i problemy z internetem, więc nie wiem, czy kolejny rozdział dodam jutro czy może za kilka dni. Mam nadzieję, że jesteście cierpliwi :D</div><div align="left" style="margin-left: 0.64cm;"><br />
</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-8910197751757740742011-09-05T11:01:00.000-07:002011-09-05T11:01:58.786-07:00Marzenia się spełniają<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wieczorem wróciłam do wieży, czując w sobie dziwny spokój. Wreszcie byłam ze wszystkimi szczera, nawet ze sobą. Nie mogę się okłamywać, zawszę będę należała do Harry’ego. Żaden inny chłopak mi go nie zastąpi, a ja mogę mieć tylko nadzieję, że mój wybranek kiedyś odwzajemni moje uczucie...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTrRwROJun5sMPqgyLAmMgEqmtmVSncB9O6XSSeA02kgLn4q2as" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTrRwROJun5sMPqgyLAmMgEqmtmVSncB9O6XSSeA02kgLn4q2as" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="132" /></a></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Przy kolacji Dean nie usiadł obok mnie, co zwróciło uwagę Hermiony. Posłała mi zdziwione spojrzenie znad szklanki soku. Uśmiechnęłam się do niej lekko, chcąc przekazać ,,Załatwiłam to. Już po wszystkim’’. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">A gdy wracałam samotnie korytarzem, wcale nie czułam żalu. To dobrze, że pozbyłam się fałszywych zauroczeń....</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ginny!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Jego głos sprawił, że serce zabiło mi szybciej, a gdy się obróciłam, moje usta mimowolnie rozciągnęły się w uśmiechu. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co się stało, Harry?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ja....słuchaj, chciałem ci powiedzieć, że nie zagram w meczu z Krukonami. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co takiego?!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Mam szlaban u Snape’a. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Chciałam spytać, czy nie może go przełożyć, ale odpowiedź była jasna. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zrobił to specjalnie, prawda?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tak, to dodatkowa kara - mruknął Harry, po czym spojrzał na mnie uważnie- Chcę, żebyś zagrała za mnie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Och...no nie wiem, nie jestem w tym najlepsza.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Proszę cię, Ginny. Dean będzie Ścigającym. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Widząc zapał w jego zielonych oczach, skinęłam głową. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No dobrze. Postaram się złapać tego znicza.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Bardzo ci dziękuję.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Powinnam się ruszyć, ale nogi jakby wrosły mi w ziemię. Po prostu staliśmy i wpatrywaliśmy się w siebie. Z dołu dochodził gwar uczniów.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Hermiona mówiła, że zerwałaś z Deanem- odezwał się w końcu Harry, po czym jego policzki poróżowiały. Ja też poczułam się niezręcznie, bo nigdy nie rozmawialiśmy o naszym życiu uczuciowym. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tak, nie jesteśmy już razem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dlacze...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Harry!- rozległ się głos za nami- Gdzieś ty zniknął? I co tu robisz z Ginny?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Y...sprawy Quidditcha. No wiesz, Ginny zagra za mnie przeciw Krukonom- wyjaśnił chłopak, a Ron kiwnął głową, nawet nie podejrzewając, że właśnie zniszczył nam romantyczną chwilę. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No to wracajmy, mamy jeszcze tej esej dla McGonagall...- powiedział i razem z Harry’m ruszyli ku Grubej Damie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Poszłam za nimi, a mój spokój zaburzyło zażenowanie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ja mojego braciszka kiedyś po prostu zabiję!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Jakoś głupio się czułam, zakładając czerwone szaty i nie widząc nieopodal Harry’ego. Podczas tego roku przyzwyczaiłam się, że on zawsze jest z nami w szatni, że też ubiera strój Quidditcha i motywuje nas swoim cudownym głosem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Teraz jego nieobecność mnie raziła, szczególnie, że Dean stał niedaleko mnie. Inicjatywę przejął Ron, zachęcając nas okrzykami, które poprawiły nam nastrój. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dzień był ładny, choć w dali kłębiły się chmury. Na trybunach kibice wrzeszczeli żwawo, a komentatorem został Zachariasz Smith, co wcale mi nie pomagało. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wzbiłam się w górę, oczami wyobraźni widząc Harry’ego w zimnym lochu Snape’a, które wykonuje jakieś niemiłe zadania. Czy on teraz też o mnie myśli? I właściwie, dlaczego dostał ten szlaban?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ginny!- krzyknęła Demelza, gdy tłuczek świsnął obok mnie, omal nie rozwalając mi czaszki. Zamrugałam i postanowiłam się skupić na grze. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dla Harry’ego.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Od tego czasu wyrzuciłam z głowy wszystkie zbędne myśli, wypatrując znicza. Mecz trwał już jakiś czas, nim ujrzałam złoty błysk w dali. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Pomknęłam w tę stronę, ale obok siebie zobaczyłam sylwetkę z czarnymi włosami, zrównującą się ze mną. To była Cho Chang, dawna dziewczyna Harry’ego. Wyglądała na zdeterminowaną. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Z całych sił poganiałam moją Kometę, pragnąc za wszelką cenę wygrać z rywalką. Byłyśmy coraz bliżej...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Jedynym wyjściem było przysunięcie się na sam czubek miotły. Ryzykowne, ale konieczne. Cho nigdy się na to nie zdobędzie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Przesunęłam się do przodu, usiłując zachować równowagę...Wyciągnęłam dłoń... Cho obok zrobiła to samo...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I nagle moje palce zacisnęły się na złotej piłeczce. Zwolniłam i uniosłam znicza do góry. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Weasley złapała znicz- oznajmił Smith nieco zawiedzionym tonem- Musiała pewnie brać lekcje u Pottera. Ile ich było? Trzydzieści?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">SMITH!- krzyknęła McGonagall, maskując ulgę. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No dobrze, dobrze, pani profesor. Gryfoni wygrali!</span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://images4.fanpop.com/image/photos/24100000/Ginny-Weasley-ginevra-ginny-weasley-24189839-700-989.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://images4.fanpop.com/image/photos/24100000/Ginny-Weasley-ginevra-ginny-weasley-24189839-700-989.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="141" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Czerwone plamy na trybunach ryknęły radośnie, a ja wylądowałam, czując jakąś lekkość w sercu. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Brawo, Ginny!- zawołała Demelza, ściskając mnie, a za nią pałkarze i Ron. Nawet Dean był zadowolony. W ogólnej radości weszliśmy do szatni. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Mamy puchar!- krzyczał Ron- SUPER!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Inni mu wtórowali, a ja śmiałam się serdecznie. Mimo kwietnia było mi gorąco i przyjemnie. Miałam ochotę polecieć do chmur. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Chcąc jednak uniknąć tarmoszenia, trochę się guzdrałam. Poza tym, miałam przeczucie, że powinnam wyjść ostatnia. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Idziesz?- spytała Demelza, gdy zostałyśmy już same. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zaraz do was dołączę.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Okej. Czekamy. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I wyszła. Nałożyłam na siebie cynamonowy sweter i już chciałam iść, gdy nagle do szatni wszedł...Harry. Jego oczy błyszczały szczęściem i podziwem. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Udało ci się- powiedział z uśmiechem, a ja nie mogłam się powstrzymać i skoczyłam ku niemu, napełniona dziwną śmiałością. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tak!- zawołałam, przytulając się do niego. Jego ramiona mnie objęły troskliwie, a palce zanurzyły się w moich rudych włosach. Byliśmy wtuleni w siebie jak dwa posągi z marmuru, chłonące swoje ciepło. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://th03.deviantart.net/fs70/PRE/i/2011/059/f/6/harry_and_ginny_by_miriamartist-d3alhke.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://th03.deviantart.net/fs70/PRE/i/2011/059/f/6/harry_and_ginny_by_miriamartist-d3alhke.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="141" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Po chwili unieśliśmy głowy, ale nadal się obejmowaliśmy. Zielone i brązowe oczy się odnalazły w tej samej sekundzie i słowa nie były już potrzebne. Wiedziałam, że czujemy to samo. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nasze usta zetknęły się w słodkim, namiętnym pocałunku, o którym marzyliśmy już od dawna. Utonęłam w jego cieple i bliskości, a rytmy naszych serc się połączyły... </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wiele godzin później, gdy wreszcie skończyliśmy pocałunek, byłam najszczęśliwszą dziewczyną w Hogwarcie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dziękuję, Harry- wyszeptałam- Czekałam na ciebie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">I ja na ciebie, Ginny. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Tak, po tych wszystkich nieszczęśliwych zdarzeniach, wreszcie zrozumieliśmy swoje uczucia. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ron się wścieknie- dodałam z łobuzerskim uśmieszkiem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Trudno. Było warto. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Uśmiechnęliśmy się do siebie, a ja nie mogłam uwierzyć, że byłam taka głupia. Dlaczego bałam się mu wyznać prawdę? On przez ten cały rok był we mnie zakochany. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Masz ochotę na wspólny lot na miotle?- spytał, chwytając Błyskawicę. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No jasne. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_lopui3olWY1r0nmhxo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://25.media.tumblr.com/tumblr_lopui3olWY1r0nmhxo1_500.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="167" /></a></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dosiedliśmy swoich mioteł i wzbiliśmy się w powietrze. Nigdy jeszcze nie byliśmy razem w tak ustronnym miejscu. Boisko wypełniała błogosławiona cisza, a czerwone promienie słońca oświetlały nasze sylwetki. Krążyliśmy wokół siebie jak dwa ptaki, wolne i zakochane. Popisywaliśmy się przed sobą, wykonując piruety w powietrzu. W pewnym momencie zatrzymałam się nad Harry’m, przekręcając się i zwisając głową w dół. Harry wplótł mi palce we włosy i złożył na moich ustach kolejny pocałunek. Nie całował jak Dean czy Michael Corner, był delikatny, ale zarazem czuły. Gdy nasze wargi były połączone, przyjemne dreszcze przechodziły po moim ciele, a serce biło mi szybko, jakby chciało mi się wyrwać z piersi...</span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Gdy zrobiło się ciemno, opuściliśmy boisko i ruszyliśmy do zamku. W wieży od dwóch godzin trwała impreza. Nikt nie zwrócił uwagi na to, że weszliśmy, gdyż wszyscy podrygiwali w rytm głośnej muzyki. Na ścianie wisiał napis <i>Gryfoni najlepsi!</i>. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Chcesz iść do...- zaczął Harry, ale przerwało mu pojawienie się Rona, który szedł ku nam z szklanką kremowego piwa. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Gdzieście byli? McGonagall was porwała czy jak?- zapytał. Tuż obok niego stanęła Hermiona, dziwnie zarumieniona. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ron, zostaw ich, chodźmy...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ale wzrok mojego brata już padł na nasze złączone dłonie. Zmarszczył brwi, a oczy mu<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>pociemniały.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co to ma znaczyć?- spytał, patrząc głównie na Harry’ego. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ron!- pisnęła Hermiona, ale ten ją zignorował. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">O czymś nie wiem?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">To nasza sprawa- odparłam w końcu, bo Harry zbladł i wyglądał na zdruzgotanego- Już ci mówiłam, nie interesuj się!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Z <i>moją </i>siostrą?- Ron spiorunował wzrokiem swojego przyjaciela.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ron, przepraszam, ale my...- zaczął Harry. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Żadnych ale! Nie mówiłeś nic, że się w niej zabujałeś! A przecież się przyjaźnimy!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie mówiłem, bo byś się wściekł!- odparował Harry. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No, miałeś rację!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Chłopcy!- upomniała ich Hermiona matczynym głosem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zdradziłeś mnie- powiedział Ron ze złością. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">A co ty sobie myślisz?!- warknęłam- To moje życie, zostaw nas w spokoju!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Proszę bardzo!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Mój brat obrócił się na pięcie i zniknął w tłumie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Och, idę go jakoś udobruchać- westchnęła Hermiona, ruszając za nim. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Przepraszam- powiedział Harry- To przeze mnie...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://www.polyvore.com/cgi/img-thing?.out=jpg&size=l&tid=25060125" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="300" id="il_fi" src="http://www.polyvore.com/cgi/img-thing?.out=jpg&size=l&tid=25060125" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="300" /></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No coś ty! Wszystko jest okej. Przejdzie mu. </span></span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Uśmiechnął się do mnie i zapytał:</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Chcesz zatańczyć?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Chętnie- chwyciliśmy się za dłonie i zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki, przyłączając się do świętowania. Miałam wrażenie, że od zawsze byliśmy sobie pisani, a nasze losy tylko czekały by się spleść całkowicie w ten pamiętny wieczór...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Teraz wiedziałam już, że marzenia się spełniają. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
<br />
<div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div><br />
<div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div align="left" class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_lopui3olWY1r0nmhxo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_lopui3olWY1r0nmhxo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-15869628120481419842011-09-04T06:48:00.000-07:002011-09-04T06:48:02.128-07:00Zamknięte rozdziały<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRpHmfiZbxGM8eqRgVW2fVpMJan6l0fv9OfRq9nApCTf0GrnzfP" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="149" id="il_fi" src="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRpHmfiZbxGM8eqRgVW2fVpMJan6l0fv9OfRq9nApCTf0GrnzfP" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><a href="http://img-cache.cdn.gaiaonline.com/867c0db02bf715d97ac9818d0ba2c80e/http://i2.photobucket.com/albums/y41/KangLin/HP%20guild/sf.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><span style="color: #333333;">W piątek pogoda była ładna, choć zimny wiatr nakazał mi przed wyjściem ubrać sweter. Powozami przyjechaliśmy do Hogsmeade, gdzie mogliśmy się rozejść. Z utęsknieniem patrzyłam jak Harry, Ron i Hermiona idą sobie w trójkę, rozmawiając o czymś wesoło, a ja muszę spędzić ten dzień z Deanem, a za godzinę jakoś się go pozbyć, by spotkać się z moim tajemniczym adoratorem. Zapowiadało się naprawdę super. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Gdzie idziemy?- spytałam, siląc się na miły ton. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span>Seamus polecił mi <span class="mw-headline7">Herbaciarnię u pani Puddifoot. Ponoć mają tam pyszne ciasteczka. Co ty na to?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dobra. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Otoczył mnie ramieniem i prowadził przez uliczki, pełne czarodziejów i niezwykłych sklepów. Kiedyś byłam zadowolona, gdy mnie przytulał, ale teraz miałam ochotę zrzucić jego rękę i uciec do Hermiony. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Herbaciarnia okazała się całkiem miłym miejscem, pomalowanym na jasno pomarańczowy kolor. W środku było kilka stolików(tylko dla dwojga!) i grała romantyczna muzyka. Podeszliśmy do lady, przy której stała tęga kobieta z wyjątkowo wymalowanymi ustami. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Słucham?- zagruchała, a ja uznałam, że lokal jest odzwierciedleniem jej duszy. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co chcesz zamówić, <i>kochanie</i>?- spytał Dean, a mnie zirytowało, że używa takiej pieszczotliwej nazwy przy obcej kobiecie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Kawę- niemal warknęłam. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dwie kawy- dodał Dean. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Czy coś jeszcze?- spytała barmanka ze słodkim uśmiechem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Słyszałem, że ma pani takie ciasteczka...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tak, czekoladowe z posypką lukrową. Też dwa?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tak, poproszę- odparł chłopak, a kiedy kobieta podała nam zamówienie, usiedliśmy przy stoliku przy oknie. Obok cukierniczki stał wazon z czerwonymi różami. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://24.media.tumblr.com/tumblr_lip6qdRRT31qf3ys8o1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="112" id="il_fi" src="http://24.media.tumblr.com/tumblr_lip6qdRRT31qf3ys8o1_500.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zaczęłam pić kawę, a Dean ciągle się na mnie gapił. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ostatnio za dużo się uczysz. Cieszę się, że możemy się spotkać sam na sam, z dala od Harry’ego...-powiedział. Zamrugałam. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co takiego?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">To znaczy, miło, że możemy się spotkać na osobności. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Uśmiechnęłam się wymuszenie, a od odpowiedzi uratowało mnie wejście Seamusa i Parvati. Zamówili po herbacie i tych samych ciastkach, potem usiedli przy stoliku i wpatrywali się w siebie rozmarzonym wzrokiem. Trochę mnie od tego zemdliło. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zjedz ciasteczko, kochanie- powiedział Dean, przysuwając mi talerz. Wzięłam ciastko, ale nie mogłam się powstrzymać od warknięcia:</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dlaczego nazywasz mnie <i>kochanie</i>? I to tak przy wszystkich!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Przepraszam, myślałem, że ci się podoba. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Czy ty mnie w ogóle nie znasz?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Nie odpowiedział, tylko chwycił mnie za rękę i nachylił się nade mną. Wcale nie miałam ochoty go pocałować!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dean!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Odsunęłam się od niego, a on z zawiedzoną miną wrócił na swoje miejsce. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">O co ci chodzi?- spytał- Dlaczego mnie odtrącasz? Bo podoba ci się Harry?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Atmosfera się zmieniła. Mimo, że kilka stolików dalej Seamus i Parvati się całowali, między nami pojawiła się zimna mgła. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">O czym ty mówisz?- spytałam lekko wystraszona. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Przecież widziałem! Jak go głaskałaś, jak się na niego patrzyłaś! Zabujałaś się w nim, a ja robiłem wszystko, byś zrozumiała, że to ze mną powinnaś być!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Powinnam? Ty nie wiesz, co ja powinnam! Ja o tym decyduję!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Pani Puddifoot patrzyła się na nas ze zdumieniem, ale nie zwracałam na nią uwagi. Dean spojrzał na mnie z gniewem.</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ale nie zaprzeczysz, że mnie zdradzałaś! Wolisz Harry’ego, co? Dlaczego? Bo jest Wybrańcem? Myślałem, że masz więcej rozsądku!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zapiekły mnie te słowa, sprawiając, że poczułam jeszcze większą złość. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Mam cię dosyć!- krzyknęłam, wstając. On też się podniósł, a w jego czekoladowych oczach widziałam wahanie. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zaczekaj, Ginny! Ja...przepraszam, ale po prostu chcę...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie, Dean. Nie powinnam tak się wkurzać, ale to nie jest jakaś byle kłótnia- mówiłam to z nadzwyczajnym spokojem- Masz rację, czuję coś do Harry’ego, od zawsze czułam. Ciebie też darzyłam prawdziwym uczuciem, ale ono już zniknęło. Lubię cię, jednak nie chcę być twoją dziewczyną. Przepraszam. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Dean wyglądał na wstrząśniętego. Ja natomiast czułam dziwną ulgę, że wreszcie wypowiedziałam te słowa. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Zrywasz ze mną?- spytał ze smutkiem. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dean...przykro mi, ale tak. To nie ma sensu. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Może masz rację. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Wyglądał na zawiedzionego, ale chyba zrozumiał, że faktycznie nie powinniśmy być już razem. Uśmiechnęłam się do niego lekko. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Muszę już iść. Do zobaczenia w zamku- powiedziałam. Skinął głową, siadając z powrotem przy stole. Uznałam, że należy mu się nieco spokoju, więc wyszłam z herbaciarni. Miałam małe wyrzuty sumienia, ale byłam szczęśliwa, że wreszcie mu to wyjaśniłam. Czułam się wolna jak ptak. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Ale zaraz przypomniałam sobie o tym spotkaniu z wielbicielem i posmutniałam. Kolejnemu chłopakowi będę musiała wałkować to samo. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Zbliżała się dwunasta, więc ruszyłam do sklepu Zonka z niepewną miną. Obok lokalu kręciło się wiele osób, ale to osoba stojąca tyłem, patrząca się na wystawę, mnie zainteresowała. Miałam dziwne wrażenie, że to mój adorator. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Podeszłam bliżej, a jasnowłosy chłopak się obrócił do mnie...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Colin!- wykrzyknęłam. Uśmiechnął się. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Cześć, Ginny. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">To ty? Ty mi wysłałeś list?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tak. Uznałem, że pora ci wyznać moje uczucia. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://img-cache.cdn.gaiaonline.com/867c0db02bf715d97ac9818d0ba2c80e/http://i2.photobucket.com/albums/y41/KangLin/HP%20guild/sf.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://img-cache.cdn.gaiaonline.com/867c0db02bf715d97ac9818d0ba2c80e/http://i2.photobucket.com/albums/y41/KangLin/HP%20guild/sf.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="161" /></a><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">O nie, tylko nie on. Colin był bardzo miły i wrażliwy, nie chciałam go zranić...Ale nie miałam wyboru. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">Pokazał głową w prawo, więc ruszyliśmy ulicą, mokrą od wczorajszego deszczu. Myślałam gorączkowo, jak mu wyjaśnić tą sytuację. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Wiesz, to już się zaczęło od września. Po prostu mi się spodobałaś- zaczął Colin, patrząc w dół- Wiem, że masz chłopaka, ale może...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Ja...zerwałam z Deanem, ale...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Co? Naprawdę?- wyglądał na uradowanego- No to cudownie!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Słuchaj, Colin- powiedziałam, przeklinając siebie za szczerość- Lubię cię, ale my raczej razem...nie będziemy. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dlaczego?- zatrzymał się gwałtownie. Choć miał już piętnaście lat, przypominał teraz dziecko, któremu odmówiono zabawki. Zrobiło mi się go żal. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Bo ja nic do ciebie nie czuję- odparłam delikatnie- Przepraszam, ale taka jest prawda. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Och...-pochmurniał- Co ja sobie głupi myślałem? Przecież to jasne, że mnie nie wybierzesz! Pewnie uważasz, że jestem idiotą...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Nie, wcale nie- zamilkłam na chwilę, czekając aż minie nas grupka Puchonów- Ale w sumie to się dziwię, bo...Myślałam, że podoba ci się Demelza. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">No tak....- zaczerwienił się- Ale ty bardziej. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tylko, że z Demelzą masz szansę. Wydaje mi się, że ona coś do ciebie czuje. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Serio?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Tak. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Super! Wiesz, gdzie ona jest?</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Widziałam jak szła do Trzech Mioteł...</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://images2.fanpop.com/image/photos/9500000/Ginny-ginevra-ginny-weasley-9568326-315-480.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://images2.fanpop.com/image/photos/9500000/Ginny-ginevra-ginny-weasley-9568326-315-480.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="131" /></a><a href="http://th04.deviantart.net/images/150/i/2002/49/b/7/Miss_Ginny_Weasley_in_color.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><span style="color: #333333;"><span class="mw-headline7">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span><span class="mw-headline7">Dobra, dzięki, Ginny- przytulił mnie lekko i zawołał- Pa!</span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">I po kilku sekundach pomknął ku Trzem Miotłom, jak gdyby nigdy nic. Cieszyłam się, że zajął się kimś innym. Pokręciłam głową i odetchnęłam. </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span class="mw-headline7"><span style="color: #333333;">No to wszystko jest już jasne. Zamknęłam rozdział z Deanem i innymi wielbicielami...Teraz moje serce jest wolne dla Harry’ego. </span></span></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div><br />
<div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://images2.fanpop.com/image/photos/9500000/Ginny-ginevra-ginny-weasley-9568326-315-480.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a></div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-53841706361826671222011-09-03T23:42:00.000-07:002011-09-03T23:42:46.035-07:00Nadzieja i list<div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Na wiosnę nauki było jeszcze więcej. Nauczyciele się chyba wściekli, do północy siedziałam w pokoju wspólnym, pisząc nudne wypracowania i ucząc się skomplikowanych zaklęć i eliksirów. Coraz częściej przypominano nam o SUMACH, które miały się odbyć w maju, czyli za dwa miesiące. Wszyscy piątoklasiści stali się teraz zabiegani i podenerwowani. Ja właściwie nie miałam ochoty wkuwać, przecież nie musiałam zdobyć jakiś wybitnych wyników, ale mama przypomniała mi już w dwóch listach, że <span class="shadow" style="background-image: url(http://sh.deviantart.net/shadow/x/150/138/logo3.png);"></span>będzie wściekła, jak zdam gorzej niż Ron, więc wzięłam się do roboty. Nagle biblioteka stała się bardzo zatłoczonym miejscem, bo wszyscy szukali w niej książek, potrzebnych do nauki. Mówiąc szczerze, miałam tego wszystko już dość. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://th06.deviantart.net/fs23/150/f/2007/330/d/b/Ginny_is_bored___by_roby_boh.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-src="http://th06.deviantart.net/fs23/150/f/2007/330/d/b/Ginny_is_bored___by_roby_boh.jpg" height="138" src="http://th06.deviantart.net/fs23/150/f/2007/330/d/b/Ginny_is_bored___by_roby_boh.jpg" width="150" /></a><span style="color: #333333;">Treningi Quidditcha też nie przynosiły mi takiej radości jak wcześniej. W kwietniu mieliśmy zagrać decydujący mecz z Krukonami i Harry zaostrzył nasze treningi. Nie pomagał mi też Dean, który nadal był nadopiekuńczy i zazdrosny, choć teraz mogłam się go pozbyć pod pretekstem nauki. On też zaczynał mnie wkurzać i poważnie zastanawiałam się nad zerwaniem z nim. Uczucie, które pojawiło się między nami w jesieni, teraz znikło, ale przez SUMY nie miałam głowy do chłopaków(to jedyna dobra strona tych egzaminów). Obiecałam sobie jednak, że zajmę się tym tuż po napisaniu testów. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">W tym całym tłoku pojawiło się też wiele miłosnych nowości. Na przykład Seamus i Parvati zaczęli ze sobą chodzić, Harry wciąż był oblegany przez fanki, a Hermiona i Ron patrzyli na siebie częściej niż zazwyczaj. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Wzdychałam w duchu, widząc wokół siebie te zakochane pary. Dlaczego tylko ja nie mogę się szczęśliwie zakochać?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Wiosna coraz bardziej dawała się we znaki. Za oknami słońce wychodziło zza chmur, oświetlając dormitorium. Siedziałam tu sama, usiłując zapamiętać jakieś idiotyczne daty z historii. Przed chwilą uciekłam z pokoju wspólnego, bo Dean ciągle mnie męczył, żebyśmy poszli na spacer, żebym się oderwała od nauki i wypoczęła. Ale nie miałam ochoty z nim nigdzie pójść. Ostatnio zrobiłam się wobec niego obojętna, tak jak jeszcze rok temu. Moje uczucie do niego wygasło i teraz mnie po prostu męczył. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Cóż, ostatnio wszystko mnie męczyło i wkurzało. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Z głębokim westchnieniem rzuciłam podręcznik Bathildy Bagshot na podłogę. Rozległ się huk, który mnie usatysfakcjonował. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Mam w nosie historię!- krzyknęłam do siebie i już chciałam się położyć z powrotem na łóżku, gdy drzwi się uchyliły i stanęła w nich Hermiona. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Mogę się z tobą pouczyć?- spytała, trzymając w rękach dwa tomy- Na dole jest straszny hałas. I jakiś siódmoklasista odpalił te torpedy od Freda i Greorga, więc postanowiłam się ewakuować. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Rozumiem. Siadaj. Ja właśnie skończyłam. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Wytrzeszczyła oczy na książkę, leżącą na ziemi. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Daj spokój, Ginny, musisz się uczyć. To bardzo ważne...</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Wiem, ale historii nie zamierzam wkuwać. To jest jakieś powalone... </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Hermiona usiadła obok mnie, a ja postanowiłam, że skorzystam z okazji i wypytam się ją o mojego brata. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jak tam Ron?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>C-co?- udawała, że dalej czyta. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Jesteście razem?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No, jeszcze nie, ale jest już dobrze. Zerwał z Lavender i ostatnio jest dla mnie taki miły...A ty i Dean?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Kiepsko. Już mi się nie podoba- wyznałam, rada, że mogę wreszcie o tym z kimś porozmawiać. Hermiona oderwała wzrok od książki i patrzyła na mnie uważnie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Jak to?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No, po prostu mi przeszło. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Przykro mi. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>I w dodatku on jest zazdrosny o Harry’ego...</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>O Harry’ego?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No tak, bo wiesz...- moje policzki zrobiły się purpurowe, wiedziałam, że nie powinnam tego mówić, ale czułam, że sama już dłużej nie wytrzymam- Znów się w nim zakochałam</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Co takiego?!- zdziwiła się Hermiona. W jej oczach pojawił się niepokój- Nie, tak nie można! Ginny, przecież tyle razy ci mówiłam, że...- Nagle urwała, zakrywając sobie usta dłonią i patrząc się w dal. Podążyłam za jej wzrokiem, ale nic nie zauważyłam. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Co jest, Hermiono?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Już rozumiem! Dlaczego pytał o ciebie i Deana, dlaczego na bal zaprosił Lunę, dlaczego ostatnio jest jakiś dziwny...On...chyba też coś do ciebie poczuł, Ginny. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://th07.deviantart.net/fs71/150/i/2011/058/6/a/ginny_by_ritta1310-d3aiuuk.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-src="http://th07.deviantart.net/fs71/150/i/2011/058/6/a/ginny_by_ritta1310-d3aiuuk.jpg" height="121" src="http://th07.deviantart.net/fs71/150/i/2011/058/6/a/ginny_by_ritta1310-d3aiuuk.jpg" width="150" /></a><span style="color: #333333;">Wpatrywałyśmy się w siebie przez chwilę, a ja nie mogłam uwierzyć w to, co powiedziała. A jeśli faktycznie ma rację? Jeśli on...?<span class="shadow" style="background-image: url(http://sh.deviantart.net/shadow/x/150/121/logo3.png);"></span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Serce biło mi szaleńczo, a ja pragnęłam pobiec do Harry’ego i zapytać się go...Choć wiedziałam, że to idiotyczny pomysł. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Jesteś pewna?- spytałam w końcu Hermionę. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Nie na sto procent. Ale od jakiegoś czasu Harry zachowuje się inaczej niż zwykle, więc całkiem możliwe, że nareszcie zrozumiał swoje uczucia. Muszę się go o to zapytać. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Dobra, to by było sup...-urwałam, bo przez okno wleciała szara sowa i wylądowała tuż przede mną. Odpięłam od jej nóżki list, a ona pohuknęła i odleciała. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Pewnie to kolejne ostrzeżenie od mamy- mruknęłam, otwierając list. Pismo nie należało jednak do mojej mamy, nigdy wcześniej go nie widziałam. Przeczytałam wiadomość<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z coraz większym osłupieniem na twarzy. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Co to jest?- spytała niecierpliwie Hermiona. Podałam jej list, a ona przeczytała na głos:</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><i><span style="color: #333333;">Droga Ginny, </span></i></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><i><span style="color: #333333;">Od dawna chciałem Ci to powiedzieć, ale nie miałem odwagi. Jesteś naprawdę piękna i chciałabym wreszcie z Tobą porozmawiać. Nie wiem, co Ty do mnie czujesz, ale chcę, żebyś wiedziała, że zakochałem się w Tobie. Ponieważ ciągle jesteś zajęta, chciałem Cię zaprosić na spacer po Hogsmeade. Wypad, jak wiesz, będzie za tydzień. Umówmy się o dwunastej przy sklepie Zonka. Przyjdź, bardzo mi na tym zależy. </span></i></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="right" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: right;"><i><span style="color: #333333;">Pozdrawiam</span></i></div><div align="right" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: right;"><i><span style="color: #333333;">Wielbiciel</span></i></div><div align="right" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: right;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Na początku przeszło mi przez głowę, że to może być Harry, ale wydawało mi się, że liściki miłosne są do niego niepodobne. On by po prostu ze mną porozmawiał. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No pięknie. Masz pomysł kto to może być?- spytała Hermiona. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Nie wiem. Może Zabini?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSfs47ja12HBiECT5c9GY4XaiuIArDUgWicuVZSiBqF_KDaOs3a" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSfs47ja12HBiECT5c9GY4XaiuIArDUgWicuVZSiBqF_KDaOs3a" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="175" /></a><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Daj spokój, on nie jest taki delikatny! Poza tym, widziałam niedawno jak całował się z jakąś Ślizgonką, więc pewnie już odkochał się w tobie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No tak. W takim razie kto? Chyba nie myślisz, że to Harry?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Nie, raczej nie. To nie w jego stylu. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>To co mam zrobić? Powinnam tam przyjść? To może się okazać jakimś żartem. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Hm, sklep Zonka jest na głównej ulicy Hogsmeade. Nawet jeśli to głupi dowcip, nic ci się nie stanie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Och, no dobra, pójdę tam. Ale wezmę na wszelki wypadek te Krwotoczki Truskawkowe od Freda i Greorga.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Hermiona uśmiechnęła się, a ja położyłam list na stoliku nocnym. Cichy wielbiciel, tego mi jeszcze brakowało!</span></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-15602205326554845812011-09-03T01:08:00.000-07:002011-09-03T01:08:28.769-07:00Ciężkie wybory<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Wyszłam z sali szpitalnej, zmuszając się, by nie spojrzeć na Harry’ego. Zaczęłam się włóczyć bezmyślnie po niemal pustych korytarzach. Większość osób była w swoich domach, opowiadając sobie relacje z dzisiejszego meczu. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Szłam powoli, a opustoszałe korytarze potęgowały moje uczucie zagubienia. Już naprawdę nie wiedziałam, co mam robić. Zwykle działałam spontanicznie i odważnie, ale teraz moja sytuacja uczuciowa mnie przerastała. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://pictures.fanart-central.net/i/ILD/312350.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://pictures.fanart-central.net/i/ILD/312350.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="198" /></a><span style="color: #333333;">Kochałam Harry’ego. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">On nie kochał mnie. Byłam dla niego tylko przyjaciółką. Siostrą swojego kumpla. Zaufaną, fajną dziewczyną, jednak nie wystarczająco fajną do zakochania. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Lubiłam też Deana, a ostatnie miesiące spędzone razem należały do udanych. Jednak nie mogłam być z nim, gdyż było to tylko zauroczenie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Powinniśmy zerwać. Ale zależało mi na nim i nie chciałam go zranić. Przecież kiedyś wyznał mi, że jestem dla niego bardzo ważna...</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Pokręciłam głową, spoglądając z okna na śnieżny krajobraz. Niebo robiło się coraz ciemniejsze, a w dali widziałam mgłę. Wszystko zastygło w szarości, nawet moje serce. Byłam niepewna, nie wiedziałam, co jest słuszne, a co nie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Jeszcze przez jakiś czas błąkałam się po zamku jak duch, patrząc na wszystko niewidomym wzrokiem, ale w końcu postanowiłam wracać. Pewnie się o mnie martwią. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Gruba Dama zmarszczyła brwi, widząc moją bladą twarz. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Lwia grzywa- powtórzyłam hasło zirytowana. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Wszystko dobrze, moja droga? Wyglądasz...</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Nic mi nie jest. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No to wejdź- I otworzyła drzwi z zatroskaną miną. W pokoju wspólnym panowała raczej ponura atmosfera, choć emocje opadły już z godzinę temu i teraz wiele osób zajęło się swoimi sprawami. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Hermiona uniosła wzrok z nad książki i spojrzała na mnie pytająco. Wzruszyłam ramionami i poszłam do dormitorium się przebrać. Potem wróciłam na dół, trzymając podręcznik do transmutacji, i usiadłam przy Deanie. Wstrzymałam oddech, ale on tylko uśmiechnął się do mnie lekko i skupił dalej na swoim zadaniu z eliksirów. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Jeszcze nie wiedziałam, co mam zrobić i na razie postanowiłam działać tak, jakby nic się nie stało. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Dean nic się nie odzywał, a kiedy zrobiło się późno i wstałam z krzesła, zapytał:</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Już idziesz?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Tak, oczy mi się kleją. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No to dobranoc, Ginny. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Dobranoc. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">I odwróciłam się, pochwycając jeszcze dziwne iskierki w jego oczach. Nie miałam jednak siły nad tym rozmyślać. Ubrałam koszulę nocną i zasnęłam, dręczona przez koszmary, w których McGonagall krzyczała na mnie, że zawracam w głowie zbyt wielu chłopakom...</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Następny dzień minął normalnie. Harry w nocy odzyskał przytomność i po porannych lekcjach odwiedziłam go z Ronem i Hermioną, nie wiele się odzywając. Czułam ten znajomy paraliż, gdy nasze oczy się spotykały i upomniałam się w duchu, że muszę coś z tym zrobić. Albo odbyć z nim szczerą rozmowę, albo ignorować go, albo rzucić Deana. Tylko, że żadne z tych rozwiązań mi się nie podobało. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Najgorsze jednak zaczęło się wieczorem. Siedziałam sobie przy kominku, spisując sny do Sennika, gdy pojawił się przede mną Dean. W rękach trzymał czekoladę. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Chcesz?- spytał, uśmiechając się. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Czekolada? Skąd ją masz?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Skrzaty domowe w kuchni mi dały. I mam jeszcze to- w drugiej ręce trzymał dwa kubki- To sok dyniowy. Smacznego. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Dzięki, jesteś kochany- wydawało mi się, że to miało przełamać lody i zapomnieć o wczoraj, więc z chęcią łyknęłam soku i przegryzłam czekoladę. Dean usadowił się obok mnie i również się napił. A gdy skończył, zerknął na mój Sennik. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Jakie miałaś ostatnio sny?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Y...nieważnie- przysłoniłam dłonią książkę, w której właśnie pisałam o tym jak McGonagall była na mnie zła, a Harry i Dean stali po moich dwóch stronach z bukietami róż....</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Pokaż. Przecież mi możesz zaufać...</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Wiem, ale to są moje prywatne sprawy- widząc upór w moich oczach, uśmiechnął się tylko i odpuścił. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://images.sodahead.com/polls/002058675/4118981127_dean_thomas_profile_answer_11_xlarge.png" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://images.sodahead.com/polls/002058675/4118981127_dean_thomas_profile_answer_11_xlarge.png" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="119" /></a><span style="color: #333333;">To nie była jednak jedyna taka sytuacja. Luty minął mi na nadopiekuńczości z jego strony. Podczas posiłków podawał mi różne półmiski i nalewał soku, nosił za mnie książki, był na każdym moim treningu Quidditcha, pomagał mi w zadaniach i nie odstępował mnie prawie na krok(bezpieczna byłam tylko w dormitorium i toalecie). </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Mogłabym uważać, że to jest słodkie i że Dean tak się starał, bo mu bardzo zależy na mnie, ale ja wiedziałam, że jego zachowanie ma ukryty cel. Przez niego rzadko gadałam z Hermioną, a co dopiero z Harry’m(nadal byłam zagubiona ze swoimi uczuciami). Wydawało mi się, że Dean jest po prostu zazdrosny. Widział, że podoba mi się Harry, więc teraz mnie pilnuje. Ale ja nie byłam jego własnością, zabawką, którą może trzymać pod kluczem! Denerwowało mnie to coraz bardziej z dnia na dzień i powstrzymywałam się od wygarnięcia mu tego. Wciąż jednak nie podjęłam decyzji, co zrobić z moimi uczuciami i nie chciałam działać pochopnie. Pomyślałam sobie, żeby zwierzyć się Hermionie, ale przez Deana stało się to niemal niemożliwe!</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Od tych myśli wyrwało mnie dopiero ogłoszenie w pokoju wspólnym pewnego poranka. Informowało ono piątoklasistów o tym, że wraz z nadchodzącymi SUMAMI muszą wybrać też zawód, do którego będą dążyć przez kolejne lata. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>O rany!- zaniepokoiła się Demelza- Nie mam pojęcia, kim chcę zostać w przyszłości!</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No właśnie- poparł ją Colin- Co oni sobie myślą, w tym wieku mamy o tym decydować?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">W sumie się z nimi zgadzałam. To ogłoszenie wywołało u mnie jeszcze większy mętlik. Gdzie chciałabym pracować?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Na następnych lekcjach się nad tym zastanawiałam, tak, że profesor Snape zwrócił mi uwagę i odebrał pięć punktów. Nie byłam jednak jedyna. Całą klasę pochłonęło rozmyślanie o swojej przyszłej karierze i kompletnie nie słuchało na lekcjach.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Po południu McGonagall wołała do swojego gabinetu piątoklasistów z Gryffindoru. Ponieważ alfabetycznie byłam ostatnia, miałam najwięcej czasu do namysłu. Myślałam o pracy gdzieś w Ministerstwie, o założeniu prywatnej działalności (jak Fred i Greorge), gdzie mogłabym dawać korki z Zaklęć i Uroków, o zostaniu aurorem, o graniu w drużynie Quidditcha, a<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>najbardziej kusiła mnie ostania opcja...</span></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.deptajem.pl/deptajem/images/mcgonagall2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://www.deptajem.pl/deptajem/images/mcgonagall2.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="166" /></a></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Było już po siódmej, gdy wreszcie weszłam do gabinetu mojej opiekunki. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Usiądź- powiedziała swoim szorstkim tonem. Zajęłam miejsce naprzeciw niej, zaciskając palce pod biurkiem. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No to słucham, panno Weasley- McGonagall poprawiła okulary- Kim chciałabyś zostać?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Sama nie wiem. Mam wiele pomysłów. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Czyli?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No, chciałabym na przykład pracować jako auror albo jako gracz Quidditcha. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>No cóż...Co do aurora, to rozumiem, że masz wiele predyspozycji. Filius chwalił cię ostatnio w pokoju nauczycielskim, mówił, że świetnie opanowujesz jego przedmiot. Horacy twierdzi to samo. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Zarumieniłam się lekko, a nauczycielka patrzyła na mnie uważnie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Oczywiście do zostania aurorem wymaga się wielu przedmiotów. Obrona przed czarną magią., zaklęcia, transmutacja, eliksiry...To trudne przedmioty. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Rozumiem. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Jednak wszystko zależy od twoich ambicji. Chcesz być aurorem, panno Weasley?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Ja....- w tej chwili poczułam, że chyba to nie dla mnie- Nie. Wolałabym być Ścigającym w jakiejś drużynie Quidditcha. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">McGonagall wyglądała na lekko zdumioną. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Mało osób wybiera ten zawód- powiedziała po chwili- Wydaje się on może prosty, ale wymaga poświęcenia i nie lada zwinności. Do sławnych drużyn przyjmują tylko najlepszych. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Widziała pani, jak gram. Czy to wystarczy?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Cóż, nie mnie oceniać...Muszę się spytać panią Hooch. Zaraz do niej pójdziemy, jeśli chcesz. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Ja...dobrze. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Zatem chodźmy. Powinna być jeszcze w pokoju nauczycielskim. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Wstałyśmy, a ja, choć serce biło mi szybciej, wcale nie chciałam zrezygnować. Quiddich był moją pasją już od dzieciństwa. Teraz jak nad tym pomyślałam, nie wyobrażałam sobie siebie za biurkiem w Ministerstwie czy na misjach aurorów. Widziałam swoją sylwetkę śmigającą na nowej miotle, wśród oklasków...</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Jeśli ci się uda, będziesz miała prywatne lekcje z panią Hooch- McGonagall przerwała moje rozmyślania- Ale to nie znaczy, że masz zlekceważyć naukę książkową. Graczem Quidditcha jest się do około czterdziestego roku życia, potem czarodziej robi się za stary, jego refleks i siły słabną i musi znaleźć sobie inną pracę. I wtedy przyda się wiedza, zdobyta w Hogwarcie. Pamiętaj o tym, panno Weasley. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Dobrze, proszę pani. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Weszłyśmy do pokoju nauczycielskiego, gdzie był prawie komplet profesorów, a moja opiekunka zawołała panią Hooch. Kobieta wstała od stołu i wyszła za drzwi. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Co się stało, Minewro?- spytała. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Panna Weasley chce zostać w przyszłości graczem Quidditcha. Wiedziałaś, jak gra. Czy ma szansę?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Jastrzębie oczy spojrzały na mnie z powagą. Byłam nieco zestresowana. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Ścigająca?- spytała, a ja kiwnęłam głową- Cóż, w ciągu tego roku twoja gra była znakomita. Dobrze strzelasz i zabierasz kafla. Jesteś zwinna i sprytna. Spełniasz wymogi. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Doskonale- powiedziała McGonagall- A więc od przyszłego roku będziesz miała dodatkowe lekcje. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font: 7pt "Times New Roman";"> </span>Tak. Nauczę cię wielu zawodowych manewrów, a pod koniec siódmej klasy zdasz egzamin także na miotle- dodała pani Hooch. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Uśmiechnęłam się w duchu. Moja kariera się zaczyna. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"> </div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-10602951868117776632011-09-01T10:56:00.000-07:002011-09-01T10:57:08.027-07:00Walka<div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://th07.deviantart.net/fs8/150/i/2005/281/4/5/ginny_meets_tom_riddle__by_ryuuenx.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" id="il_fi" src="http://th07.deviantart.net/fs8/150/i/2005/281/4/5/ginny_meets_tom_riddle__by_ryuuenx.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="127" /></a><span style="color: #333333;">Po przerwie świątecznej nauczyciele porządnie się za nas zabrali. SUMY miały być za niecałe pół roku, więc zaczęli nam pokazywać trudne aspekty magii i zadawali sporo wypracowań. Nie sądziłam, że to powiem, ale cieszyłam się z tego, że Hermiona kupiła mi tę książkę(zawierała wiele informacji do zadań domowych). </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Dwa razy w tygodniu ćwiczyliśmy także Quidditcha i prawie nie miałam czasu dla siebie. Nie mogłam się już doczekać czerwca, kiedy to wreszcie ustanie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Pod koniec lutego odbył się mecz ze Ślizgonami. Ron, z powodu otrucia winem Slughorna, nie był w formie i musieliśmy go zastąpić McLaggenem. Nie lubiłam go, bo choć dobrze bronił, był zarozumiały i uważał resztę za gorszych od siebie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Pogoda w dniu meczu była bardzo ładna. Niebo miało odcień czystego błękitu, ale oczywiście była zima i musieliśmy latać w ciepłych swetrach. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Weszliśmy na boisko, witani przez oklaski po stronie Gryfonów. Harry uścisnął dłoń kapitanowi Ślizgonów i wystartowaliśmy. Było znacznie trudniej niż w ostatnim meczu, ale wszyscy dobrze się spisywaliśmy. Ja, Dean i Demelza zręcznie podawaliśmy sobie kafla, pałkarze mocno odbijali tłuczek, a McLaggen swoją masywną budową znakomicie bronił pętli. Po jakimś czasie było cztery do trzech dla nas i zapowiadało się, że wygramy. Harry na pewno zaraz złapie znicza, kończąc grę. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Właśnie rzucałam Deanowi kafla, gdy usłyszałam krzyk naszego kapitana:</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>McLaggen, co ty robisz?!</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Obróciłam głowę w tamtą stronę. Nasz obrońca pokazywał jednemu z pałkarzy jak należy obchodzić się z pałką. Harry właśnie leciał w ich stronę. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Oddaj mu tą cholerną pałkę i wracaj do pętli!!!- wrzeszczał, a ja podzielałam jego wzburzenie. Jak można być takim egoistą?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Gryfoni mają problem z obrońcą- poinformowała widzów Luna- O co tam chodzi?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Tymczasem Ścigający Ślizgonów skorzystał z okazji i strzelił gola. Zielone plamy na trybunach zaczęły klaskać. Przeklęty McLaggen!</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Zawróciłam i poszybowałam ku przeciwnikowi z kaflem. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Grajcie dalej!- zawołałam do Deana i Demelzy, którzy również patrzyli się na obrońcę i kapitana. Na mój głos poderwali się i ruszyli za mną. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><a href="http://th02.deviantart.net/fs7/150/i/2005/156/2/7/Sirius_na_miotle__by_Aori.png" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="150" id="il_fi" src="http://th02.deviantart.net/fs7/150/i/2005/156/2/7/Sirius_na_miotle__by_Aori.png" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="102" /></a><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>MCLAGGEN, WRACAJ DO...ACH!- rozległy się zduszony okrzyk Harry’ego. Byłam już blisko Ścigającego Ślizgonów, ale na ten dźwięk serce mi zamarło i ponownie się obróciłam. Zobaczyłam jak kapitan Gryffindoru spadła, ostatkiem sił trzymając się miotły, uderzony pałką McLaggena. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Harry!- krzyknęłam przerażona i poszybowałam ku niemu, ale pani Hooch mnie uprzedziła, łapiąc chłopaka i lądując z nim bezpiecznie na ziemi. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Ślizgoni strzelili już dwie nowe bramki, ale nie dbałam o to. Uderzyłam stopami w boisko, pokryte śniegiem i podbiegłam do pani Hooch, która trzymała Harry’ego. Krzyki tłumu do mnie nie docierały. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Co mu się stało?- wydyszałam. Kobieta spojrzała na mnie z mieszanką zdumienia i troski w jastrzębich oczach. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Zemdlał, trzeba go zanieść do pani Pomfrey- odparła, a ja skinęłam głową i patrzyłam się jak niesie bezwładnie ciało Harry’ego. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Koniec meczu!!!- zawołała profesor McGonagall, przejmując mikrofon Luny- Lądujcie, nagły koniec meczu!</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Obie drużyny znalazły się na ziemi, a kibice na trybunach coś krzyczeli. McGonagall zeszła do nas, a ja zauważyłam, że jest blada i zła. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Kto wygrał, pani profesor?- spytał kapitan Ślizgonów przymilnym tonem. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Ile było na końcu?- spytała surowo. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Siedem do czterech, proszę pani. Dla nas. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>No dobrze, Slytherin wygrał ten mecz, choć to kwestia dyskusyjna. A ty- oczy jej się zwęziły, gdy spojrzała na naszego obrońcę- za mną. Już!</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">McLaggen poszedł za nią, a na jego twarzy malowały się różne emocje. Ruszyłam z resztą drużyny do szatni, a wszyscy, tak jak ja, wciąż byli w szoku. Poczułam, że moje serce się uspokaja i nie mogłam uwierzyć, że tak bardzo bałam się o Harry’ego. To jasne, był moim przyjacielem, ale miałam wrażenie, że to nie chodziło tylko o przyjacielską troskę. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">- Jak McGonagall skończy z McLaggenem, my go dorwiemy- powiedział mściwie pałkarz, a reszta drużyny przytaknęła- Co za palant!</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Idę do skrzydła szpitalnego- wyjaśniłam Deanowi, gdy już się przebrałam, a on skinął ponuro głową. Pobiegłam do szkoły, czując zdumienie, niepokój i złość zarazem. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Harry leżał na łóżku w sali szpitalnej, a koło niego stali Ron i Hermiona. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Jak on się czuje?- zapytałam, widząc, że nadal jest nieprzytomny. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Pękła mu czaszka- odparła Hermiona drżącym głosem- Ale pani Pomfrey już mu coś podała. Nic mu nie będzie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>To dobrze-odetchnęłam i osunęłam się na wolne krzesło. Zapadło milczenie, które przerywał tylko Ron, przeklinając pod nosem McLaggena.</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Skrzydło szpitalne odwiedziło jeszcze paru Gryfonów, ale szybko ją opuściło, bo Harry nadal się nie budził. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Po jakimś czasie Ron i Hermiona też odeszli, by dowiedzieć się, co się stało z naszym idiotycznym obrońcą , ale ja zostałam przy Harry’m. Nie zamierzałam wyjść, póki się nie przekonam, że on otworzy oczy, że jest cały i zdrowy. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Cisza się przedłużała, zakłócana tylko przez równy oddech chłopaka. W końcu nie wytrzymałam i podeszłam do niego bliżej. Wciąż był w czerwonej szacie Szukającego, ale ściągnięto mu okulary. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Przyglądałam się mu z niepewną miną. Co ja do niego właściwie czuję? Dlaczego tak bardzo się o niego niepokoiłam? Dlaczego nie mogę oderwać od niego wzroku?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Wróciłam pamięcią do tej niezwykłej chwili, gdy bawiliśmy się na śniegu w Norze. Wtedy poczułam w sobie znajomy żar, który towarzyszył mi wcześniej, ilekroć go widziałam. Chciałam go <i>pocałować. </i>I on też chciał. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Nie, Ginny, tak ci się tylko wydaje!- warknęłam w myślach- On nigdy cię nie pokocha!</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://images4.fanpop.com/image/photos/21700000/Fan-Art-harry-and-ginny-21781603-400-520.png" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://images4.fanpop.com/image/photos/21700000/Fan-Art-harry-and-ginny-21781603-400-520.png" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="153" /></a><span style="color: #333333;">Poczułam wilgoć w oczach, gdy przeczesałam palcami jego kruczoczarne włosy. Tak bardzo pragnęłam, żeby był mój...</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">I wtedy zrozumiałam, że ten ogień nigdy nie zgasł. Nigdy nie przestałam kochać Harry’ego, a uczucie do Deana bladło w porównaniu z tym. Jednak najbardziej bolało mnie to, że on nie odwzajemni mojej miłości. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Pogłaskałam go czule po głowie, ciesząc, że choć teraz mogę go dotknąć...I nagle usłyszałam jakiś tupot butów. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Obróciłam się błyskawicznie, cofając rękę. W otwartych drzwiach sali stał Dean. Na jego twarzy malowało się zdziwienie i niedowierzanie. Domyśliłam się, że przyszedł tu po mnie i nie spodziewał się mnie zastać w takiej scenie.</span><br />
<span style="color: #333333;">Otworzyłam usta, nie wiedząc, czy mam być zawstydzona czy zdenerwowana, ale on tylko pokręcił głową i obrócił się, znikając mi z oczu. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5095905478330603023.post-17925874720789424582011-08-31T12:06:00.000-07:002011-09-01T05:37:43.685-07:00Święta w Norze<div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_ldchpdczdU1qci4cno1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a><span style="color: #333333;">Następnego dnia wszyscy, którzy mieli zamiar wrócić do domu na Święta, spakowali się i wyjechali ekspresem Hogwart- Londyn. Ja byłam jedną z nich, więc wzięłam kilka swoich rzeczy(w tym mojego pufka) i wsiadłam do pociągu. Teraz nawet nie starałam się usiąść z Harry’m i jego przyjaciółmi. Po tym, co się wczoraj między nami stało, postanowiłam go unikać. Wiedziałam, że musiało być spowodowane gwiazdkowym szaleństwem i jak minie trochę czasu, wszystko wróci do normy i znów będziemy <i>tylko</i> przyjaciółmi. </span></div></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Z takim postanowieniem usiadłam w przedziale z Deanem i Seamusem i robiłam wszystko, by nie myśleć o Harry’m. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Z peronu odebrał nas tata. Pożegnałam się w moim chłopakiem i wsiadłam do samochodu, prowadzonego przez aurora. Pod wieczór byliśmy już w Norze, obsypanej białym puchem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Och, witajcie, kochani!- krzyknęła uradowana mama, wybiegając z kuchni, by nas uściskać- Jak podróż?</span></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://paradiso-perduto.org/weasley/burrow-kitchen.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="150" id="il_fi" src="http://paradiso-perduto.org/weasley/burrow-kitchen.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Normalnie- mruknął Ron- Zrobiłaś kolację, mamo? Konam z głodu. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Oczywiście, już czeka na stole...Harry, wszystko w porządku? Tak blado wyglądasz...</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Nic mi nie jest, pani Weasley- odparł Harry i poszedł z nami do kuchni, a ja miałam niejasne wrażenie, że to wczorajszy bal tak go przybił. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Kolacja w postaci naleśników była przepyszna, szczególnie dla pustych żołądków. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>No to do łóżka- poleciała mama, gdy skończyliśmy jeść- Jutro czeka nas sporo pracy.</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">To nas wcale nie ucieszyło, gdyż nie byliśmy pełnoletni i nie mogliśmy ozdobić domu za pomocą różdżek. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Dobranoc, Ginny- powiedziała Hermiona, gdy wspinaliśmy się po skrzypiących schodach do swoich pokojów. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Dobranoc wszystkim- odparłam sennym głosem, kierując spojrzenie na Harry’ego. On tylko się lekko uśmiechnął i poszedł dalej bez słowa. Super, a więc jest na mnie zły. Nie moja wina, że chodzę z Deanem! Gdyby mu zależało, moglibyśmy być razem już od dawna! Czekałam na niego pięć lat i nie zamierzam dłużej. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Szybko się przebrałam w koszulę nocną i opadłam na łóżko, momentalnie zasypiając.</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Po obfitym śniadaniu cała nasza czwórka wzięła się do pracy. Ponieważ Hermiona i Ron nadal byli na siebie źli(mój brat był zazdrosny o McLaggena, a moja przyjaciółka o Lavender), podzieliliśmy się na dwie grupy-dziewczyny i chłopców. To w sumie dobrze, bo między mną i Harry’m też nie było najlepiej. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Razem z Hermioną sprzątnęłyśmy swoje pokoje i cały salon, podczas gdy chłopcy zajęli się ogrodem i kuchnią. Mama trochę nam pomogła, a potem wyczarowała różne magiczne dekoracje. Pod koniec dnia Nora cała błyszczała od czystości i ozdób świątecznych. Mieliśmy teraz trochę wolnego czasu, więc usiedliśmy w salonie i podziwialiśmy piękną choinkę(z przemalowanym gnomem na czubku jako gwiazdą). Z kuchni dolatywały do nas smakowite zapachy. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Mmm, aż ślinka cieknie- zauważył Ron- Mama pewnie piecze jakieś przysmaki. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Hermiona prychnęła na jego łakomstwo, a my z Harry’m siedzieliśmy cicho. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Za niedługo w domu zjawili się Fred i Greorge, przynosząc pudło pełne jakiś niespodzianek. Potem przyszedł tata z pracy, a zaraz za nimi Bill i Fleur. Na końcu pojawili się Tonks i Lupin, którzy wyglądali dość mizernie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Gdy za oknami zrobiło się ciemno, poszliśmy się przebrać. Włożyłam na siebie bordową sukienkę(już nie tak elegancką i piękną jak na balu) i zeszłam do kuchni, gdzie większość osób już siedziała. Na stole było mnóstwo pysznych potraw i już nie mogłam się doczekać, kiedy je zjem. Na samym końcu dołączyli do nas Ron i Harry, ubrani w miarę uroczyste stroje. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>No to, moich kochani- odezwał się tata, wstając z krzesła- Miło mi was gościć w moim domu. Życzę wszystkim tu zgromadzonym dużo szczęścia, radości i miłości. Cieszmy się, że w tak trudnych czasach udało nam się spotkać i świętować Boże Narodzenie! </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Wszyscy uśmiechnęliśmy się do siebie. Teraz nawet Lupin i Tonks wyglądali na zadowolonych. W Norze zapanowała radosna atmosfera. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Złóżmy sobie życzenia i zjedzmy wigilijną kolację- zaproponowała mama. Wzięliśmy do rąk białe opłatki i wstaliśmy od stołu. Zaczęło się zamieszanie, bo każdy chciał złożyć każdemu życzenia. Wymieniłam cieple słowa i uściski z prawie wszystkimi zgromadzonymi i na końcu przyszło mi podejść do Harry’ego. Bałam się tego, ale przecież nie mogliśmy się wiecznie unikać. No i wcale nie byłam pewna, czy on nie chce mnie widzieć. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_ldlhojW6t51qci4cno1_400.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" id="il_fi" src="http://25.media.tumblr.com/tumblr_ldlhojW6t51qci4cno1_400.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="167" /></a><span style="color: #333333;">Harry był w salonie i właśnie skończył rozmawiać z Lupinem. Drgnął, gdy podeszłam do niego. Serce mi się ścisnęło i nie wiedziałam, co powiedzieć, a on chyba czuł to samo. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ale kiedy spojrzeliśmy na nasze opłatki, które były już bardzo małe i niemal przypominały płatki śniegu, wybuchliśmy śmiechem, rozładowując <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>napięcie. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Wesołych Świąt!- powiedziałam, gdy atak śmiechu minął. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Nawzajem, Ginny- wymieniliśmy się opłatkami i przytuliliśmy się nieśmiało. Ogarnęło mnie przyjemne ciepło, nie mające nic wspólnego z płonącym kominkiem. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Kolacja!- zawołała mama z kuchni. Wysunęliśmy się ze swoich objęć i usiedliśmy przy stole, na którym stały półmiski z pieczonymi kurczakami, kotletami, stekami, ziemniakami, bekonem i plackami. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Wszyscy zjedliśmy ze smakiem, a potem Fred i Greorge wyciągnęli ze swojego pudła różnokolorowe torpedy i je odpalili. Już po chwili po całym domu latały małe aniołki, gwiazdki, choinki, zaprzęgi reniferów i jarzące się paczki prezentów. Długo patrzyliśmy na to z zachwytem, śpiewając kolędy i gawędząc wesoło, a gdy zrobiło się już bardzo późno, wróciliśmy do łóżek we wspaniałych nastrojach. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Rano otworzyłam oczy, uśmiechnęłam się do siebie i zeszłam na dół. Na schodach minął mnie Ron, krzycząc ,,będę pierwszy!’’. Harry(nie będący tak głupi jak mój brat) pojawił się obok mnie i razem weszliśmy do salonu. Pod piękną choinką leżały stosy prezentów. Ron już szukał tych zaadresowanych do niego. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Przydało by się zaklęcie <i>Accio</i>- zauważył Harry. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>No, nawet bardzo. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Zaczęliśmy grzebać w lawinie paczek i minęło dobre dziesięć minut, zanim znaleźliśmy swoje prezenty. Wtedy pojawili się Fred i Greorge, a za nimi Hermiona. Podczas gdy to oni teraz szperali w prezentach, ja otworzyłam swoje. Od rodziców dostałam oczywiście cynamonowy sweter z literką G, od bliźniaków Krwotoczki Truskawkowe i Bombonierki Lesera, od Rona Fasolki Wszystkich Smaków, od Hermiony książkę <i>,, SUMY- wyzwanie dla młodych czarodziejów’</i>’, od Luny pudełko Czekoladowych Żab, od Deana jakieś perfumy, a od Harry’ego czarną spinkę do włosów w kształcie kwiatu. Wzięłam mieniącą się w świetle ozdobę do ręki i zerknęłam na Harry’ego. On też właśnie otworzył mój prezent- plakat jego samego na miotle(przerobiłam zdjęcie, które zrobił mu Colin podczas meczu). Uniósł brwi i odwzajemnił mój wzrok. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>To taka pamiątka- wyjaśniłam, podchodząc do niego- No wiesz, tego, że jesteś kapitanem drużyny. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Dzięki, Ginny...- spojrzał na spinkę w mojej dłoni- Podoba ci się? Chciałem ci kupić coś ładnego. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Jest śliczna, dziękuję. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Przymierzysz?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Dobrze- wpięłam czarną ozdobę w rude włosy, uśmiechając się do niego- I jak?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Cudownie. To znaczy...pasuje do ciebie. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Ginny!</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Naszą rozmowę przerwała Hermiona, niosąca książkę, którą dopiero co dostałam. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Kupiłam to, bo chcę, żebyś jak najlepiej zdała SUMY. To ci z pewnością pomoże. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Dzięki, Hermiono. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Jakby nie wiedziała, że nie przepadam za książkami. Ale liczą się chęci. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Pozostali też zgromadzili się w salonie, otwierając swoje paczki i dziękując za nie. Potem zjedliśmy pyszne, świąteczne śniadanie i powoli zaczęliśmy się rozchodzić. Lupin wyszedł pierwszy, a za nim odeszła Tonks. Potem Fred i Greorge musieli wyjść, gdyż ich sklep działał nawet w Święta. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Reszta pomogła sprzątnąć wczorajszy i dzisiejszy bałagan. Kiedy udało mi się zmyć z podłogi plamę, którą zostawił magiczny aniołek, wreszcie miałam wolne. Poszłam więc do góry, chcąc zaprosić przyjaciół na śnieżną bitwę , ale gdy tylko zbliżyłam się do drzwi, wyszedł przez nie Harry z nieco zakłopotaną miną. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Lepiej tam nie wchodź- ostrzegł, gdy mnie zobaczył. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Dlaczego?</span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Ron i Hermiona się godzą. Może im to trochę zejść. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Rozumiem- uśmiechnęłam się pod nosem- To co, wyjedziemy sobie na dwór? </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 36pt; mso-list: l0 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-align: left; text-indent: -18pt;"><span style="color: #333333;">-<span style="font-family: "Times New Roman";"> </span>Jasne. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Ubraliśmy ciepłe kurtki i wyszliśmy na zewnątrz. Biała warstwa pokryła wzgórza w okolicy i było zimno, ale zza chmur wychylało się blade słońce. Między zaśnieżonymi krzakami latały gnomy. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Ruszyliśmy z Harry’m do ogrodu, a śnieg trzeszczał pod naszymi butami. Wydawało mi się, że między nami jest już wszystko w porządku, tak jak pół roku temu. Dowodem na to była nasza swobodna rozmowa, podczas której Harry zwierzył mi się, że podejrzewa o coś Malfoya i że jest ciekaw, kto był właścicielem jego podręcznika do eliksirów. Słyszałam od Hermiony, że dzięki niemu Harry jest świetny z tego przedmiotu. </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;">Ja mu opowiadałam, że boję się tych SUMÓW i że między Hermioną, a Ronem coś się pojawiło. Zaczęliśmy się śmiać z nich, wyobrażając sobie, jak przebywają te przeprosiny. Uśmiechając się, uklękłam, wzięłam w rękawiczki nieco śniegu i rzuciłam nim w chłopaka. Ten odpowiedział mi tym samym i już po chwili biegaliśmy po całym ogrodzie, bawiąc się w pojedynek na śnieżki. </span><br />
<div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_ldchpdczdU1qci4cno1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="140" id="il_fi" src="http://25.media.tumblr.com/tumblr_ldchpdczdU1qci4cno1_500.jpg" style="padding-bottom: 8px; padding-right: 8px; padding-top: 8px;" width="200" /></a><span style="color: #333333;">W pewnym momencie uderzyłam Harry'ego śnieżką w głowę, a on ze śmiechem rzucił się na mnie. Oboje upadliśmy na biały puch i przeturlaliśmy się po nim kawałek. Gdy się wreszcie zatrzymaliśmy, pochylałam się nad nim, widząc jego błyskające szczęściem oczy. Oboje dyszeliśmy, a nasze oddechy się krzyżowały. Patrzyliśmy się na siebie jakby nic innego nie istaniło poza nami. </span></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><span style="color: #333333;">Pochyliłam nieco głowę, a moje rude włosy wypadły spod czapki, tworząc płonącą kurtynę wokół naszych twarzy. Jego ręce przyciągnęły mnie do siebie i teraz nasze usta były tak blisko jak nigdy dotąd...</span></div><span style="color: #333333;">Nie, dosyć, Ginny!- zabrzęczał mi w głowie alarm-To tylko twój przyjaciel!</span><br />
<span style="color: #333333;">Odchyliłam się nieco i, żeby ukryć zmieszanie, szarpnęłam go w prawo. Harry ze zdumieniem obrócił się, ale zaraz potem się zaśmiał. I znów się turlaliśmy, a ten szał minął. Nie chciałam o tym myśleć, więc wyrzuciłam z pamięci te kilka sekund zapomnienia i bawiłam sie z Harry'm wśród śniegu aż do obiadu. </span><span style="color: #333333;"></span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><span style="color: #333333;"> </span></div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div><div align="left" class="MsoBodyText" style="margin: 0cm 0cm 0pt 18pt; text-align: left;"><br />
</div>Marzycielkahttp://www.blogger.com/profile/12440192000264695269noreply@blogger.com4